reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2024

A wyszłaś już ze szpitala?
Wiem, że masz córkę, ale myślę że trzeba też czasem trochę egoistycznie podejść i ja bym leżała tak długo w szpitalu jak trzeba. Co do innych metod mi się wydaje, że na pessar już za późno - nie wiele udało mi się o nim poczytać, ale chyba szyjka musi mieć min. 1cm - ale też słyszałam, że czasem ona się jeszcze może wydłużyć?
To jest oczywiście Twoja decyzja ale ja bym wstawała tylko do toalety, poczekała aż krwiak się może w końcu oczyści/wchłonie, a wtedy zapytała szew (starsza metoda, ale chyba właśnie da radę przy krótszej szyjce).
Nie wiem czy trauma z porodu w 13tc jest mniejsza niż w 20 - chyba i tu i tu taka sama. Wiadomo, że szanse przeżycia i tu i tu raczej żadne, ale każdy tydzień te szansę zwiększa.

I przepraszam, że Cię męczę - ale byłaś na liście, a nie udzielasz się na prywatnym, nie dostałaś wiadomości prywatnej z linkiem? https://www.babyboom.pl/forum/temat/stycznioweczki-2024-prywatnie.125594/
Dziękuję. Już wchodzę na grupę pewnie nie zauważyłam 😉
 
reklama
Poproszę o link do prywatnej grupy kochane 🥰

Założyłam ten wątek 19 kwietnia. Sama jestem po staracie ciąży pozamacicznej. Grupa prywatna powstała 23 czerwca. Przez dobre kilka tygodni wcześniej informowałam o zasadach, o chęciach dołączenia itd. Dzięki temu były dziewczyny, co wyłapały że jednak by na tej grupie chciały być. Wiele z nas było już w bardzo wysokiej ciąży, po badaniach prenatalnych.
Większość grup zamyka się mega szybko dla przykładu dziewczyny z terminem na luty 2024 zaczęły się zamykać w tym samym momencie co i my, a tam jak ktoś ma termin np. na 29 luty to jest w 5 tygodniu ciąży i mógł nawet nie widzieć zarodka.
W związku z tym po rozmowie na prywatnym nie chcemy dodawać nikogo nowego, zżyłyśmy się, nie ma nas może jakoś dużo, ale liczy się jakość a nie ilość. Grupa publiczna jak widać nadal istnieje, staramy się tu też odpisywać :)
 
Dziewczyny mam mętlik w głowie 😩 . Ta szyjka taka krótka 9mm i tak realnie jest możne tylko z 30 ℅ szans że donosze tą ciaze. Nie wiadomo kiedy krwiak znowu peknie, a nie jestem w stanie w domu tylko leżeć plackiem mając 5 latke. Bardzo się boję żeby się stało się nic np. w 20 tc. I tu moje mieszane uczucia czy rzeczywiscie się oszczędzać i czekać na rozwój sytuacji gdzie też się później boję o siebie.. Czy postawić wszystko na jedna kartę i żyć normalnie co ma być to będzie 😞. Szczerze wolę żeby najgorsze stało się teraz niz za pare tygodni chyba bym tego nie zniosla jakby szyjka puściła i wody odeszły po 20 tygodniu 😩😩😩😩
Ciężko mi coś doradzić ale ja raczej słuchała bym zaleceń lekarza i oszczędzała się. Też tak sobie myślę, że co jak nie będziesz teraz uważać itd ale nie poronisz teraz i urodzisz np w 27 tygodniu... Czy nie będziesz sobie wtedy wyrzucać, że gdybyś bardziej uważała na początku to czy nie byłoby większej szansy na donoszenie? Chodzi mi o to czy gdybyś urodziła takiego wcześniaka to czy nie zjedzą Cię wyrzuty sumienia, że nie zrobiłaś wszystkiego co mogłaś aby to dziecko było zdrowe? Czekała bym może aż ten krwiak się trochę wchłonie. Wiem, że ci ciężko, trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo. A lekarz daje szansę na donoszenie ciąży do jakiegoś bezpiecznego tygodnia?
 
Cześć dziewczyny, postanowiłam dołączyć do tego forum ponieważ końcem maja dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Planowany termin porodu to 25 stycznia, ostatnie badanie miałam w 7 tc, było to 3 tygodnie temu, teraz czekam na badania prenatalne, które zaplanowane mam na 17 lipca. Czy Wy tez tak stresujecie się przed wizytami? Tygodnie mi się dłużą i zastanawiam się jak to przetrwać jeszcze 2 tygodnie do wizyty :)
 
Cześć dziewczyny, postanowiłam dołączyć do tego forum ponieważ końcem maja dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Planowany termin porodu to 25 stycznia, ostatnie badanie miałam w 7 tc, było to 3 tygodnie temu, teraz czekam na badania prenatalne, które zaplanowane mam na 17 lipca. Czy Wy tez tak stresujecie się przed wizytami? Tygodnie mi się dłużą i zastanawiam się jak to przetrwać jeszcze 2 tygodnie do wizyty :)
To bardziej ekscytacja wraz z lekkim stresem niż pełny stres u mnie 😅 ja mam prenatalne 11.07 🤭
 
To bardziej ekscytacja wraz z lekkim stresem niż pełny stres u mnie 😅 ja mam prenatalne 11.07 🤭
Zazdroszczę! U mnie jest więcej stresu niż ekscytacji, pewnie przez to, że pierwsza wizyta u ginekologa niestety nie była przyjemna, to moja pierwsza ciąża i nie wiedziałam, ze zanim pójdę do lekarza to powinnam zbadać betę, bazowałam tylko na 3 testach z apteki które były pozytywne dlatego od razu zadzwoniłam do lekarza, aby potwierdzić ciąże, niestety był to dopiero 4 tydzień wiec na usg nie było nic widać. Usłyszałam od razu, ze może być to ciąża pozamaciczna i dopiero później skierowanie na betę, która wyszła na poziomie 220, ale lekarz niezle mnie wystraszył.
 
Cześć dziewczyny, postanowiłam dołączyć do tego forum ponieważ końcem maja dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Planowany termin porodu to 25 stycznia, ostatnie badanie miałam w 7 tc, było to 3 tygodnie temu, teraz czekam na badania prenatalne, które zaplanowane mam na 17 lipca. Czy Wy tez tak stresujecie się przed wizytami? Tygodnie mi się dłużą i zastanawiam się jak to przetrwać jeszcze 2 tygodnie do wizyty :)

Na początku tak - miałam USG co tydzień, to też wynikało z tego że byłam już po jednej ciąży pozamacicznej, potem te USG nie szło tak jak trzeba. Obecnie mam już 14+3, mam detektor tętna płodu, mam też wrażanie, że czuję ruchy, USG prenatalne oraz nifty wyszły dobrze więc już mam większy spokój. Teraz wizytę mam 14.07 i raczej czuję już tylko spokój :) mimo jakiś perturbacji po drodze
 
Na początku tak - miałam USG co tydzień, to też wynikało z tego że byłam już po jednej ciąży pozamacicznej, potem te USG nie szło tak jak trzeba. Obecnie mam już 14+3, mam detektor tętna płodu, mam też wrażanie, że czuję ruchy, USG prenatalne oraz nifty wyszły dobrze więc już mam większy spokój. Teraz wizytę mam 14.07 i raczej czuję już tylko spokój :) mimo jakiś perturbacji po drodze
Też myślałam o detektorze, ale mąż przekonuje mnie, że to jeszcze za wcześnie na zakup. W ktorym tygodniu udało Ci sie znaleźć serduszko? :)
 
Zazdroszczę! U mnie jest więcej stresu niż ekscytacji, pewnie przez to, że pierwsza wizyta u ginekologa niestety nie była przyjemna, to moja pierwsza ciąża i nie wiedziałam, ze zanim pójdę do lekarza to powinnam zbadać betę, bazowałam tylko na 3 testach z apteki które były pozytywne dlatego od razu zadzwoniłam do lekarza, aby potwierdzić ciąże, niestety był to dopiero 4 tydzień wiec na usg nie było nic widać. Usłyszałam od razu, ze może być to ciąża pozamaciczna i dopiero później skierowanie na betę, która wyszła na poziomie 220, ale lekarz niezle mnie wystraszył.
Ja jak zaszłam w pierwsza ciążę to nawet nie sądziłam że poza testem i usg są jakieś inne metody potwierdzania ciąży 😆 ok, wiedziałam że można też potwierdzić przez krew ale nie widziałam że to jest konkretnie "beta" i że trzeba ją zrobić przed wizytą.
Moja lekarka nic nie komentowała ani mnie nie wysyłała na to badanie tak więc dopiero jak odnalazłam to forum to się dowiedziałam że dla starających się oddać krew na betę to jak chleb powszedni.
Teraz w drugiej ciąży po naczytaniu się o ciążach pozamacicznych itp przeszło mi przez myśl żeby wykonać betę bo pierwsza wizytę miałam dopiero w 8 tygodniu, ale rzeczywistość zweryfikowała moje zamiary i w Niemczech nie ma prywatnych laboratoriów i nie miałam jak wykonać krwi, więc gacie mi się trzęsły do ostatniej minuty przed wizytą. 😆
 
reklama
Ja jak zaszłam w pierwsza ciążę to nawet nie sądziłam że poza testem i usg są jakieś inne metody potwierdzania ciąży 😆 ok, wiedziałam że można też potwierdzić przez krew ale nie widziałam że to jest konkretnie "beta" i że trzeba ją zrobić przed wizytą.
Moja lekarka nic nie komentowała ani mnie nie wysyłała na to badanie tak więc dopiero jak odnalazłam to forum to się dowiedziałam że dla starających się oddać krew na betę to jak chleb powszedni.
Teraz w drugiej ciąży po naczytaniu się o ciążach pozamacicznych itp przeszło mi przez myśl żeby wykonać betę bo pierwsza wizytę miałam dopiero w 8 tygodniu, ale rzeczywistość zweryfikowała moje zamiary i w Niemczech nie ma prywatnych laboratoriów i nie miałam jak wykonać krwi, więc gacie mi się trzęsły do ostatniej minuty przed wizytą. 😆
Uff, cieszę się, że nie tylko ja jestem taka „nieprzygotowana” 😆
 
Do góry