reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2022r.

Ja się nie szczepiłam na grypę nigdy (a byłam dwukrotnie w ciąży ;)) jednak uważam, że jeżeli się szczepiłaś to możesz, jeżeli masz taką potrzebę;)

Tak zbaczając z tematu kupiłam wózek😛 po długich oglądaniach, przymierzaniach do bagażnika (a mam mały😜) chciałam tylko 2 w1, a ostatecznie mam 4 w 1, bo był od razu z bazą isofix ;) mam nadzieje, że się nie zawiodę, bo fotelik miałam przy młodszym synu tej firmy i był super ;)


Ooo i jaki wybrałaś ? 😊 fotelik do auta z tych lżejszych czy cięższych ?
 
reklama
Ooo i jaki wybrałaś ? 😊 fotelik do auta z tych lżejszych czy cięższych ?
Ja wybrałam firmy Hauck z bazą isofix, który będę mogła wpiąć do wózka. Nie chciałam nosidełka, bo miałam przy poprzednich dzieciach na początek i moim zdaniem to wyrzucanie pieniędzy, do tego z bezpieczeństwem one nie mają nic wspólnego. Ale to moje zdanie ;)
 
Mam pytanie do dziewczyn, szczególnie tych, co już były wcześniej w ciąży. Teściowa chce do nas przyjechać na święta. Niestety, ale już została sama w swoim domu. Nie chce iść do pierwszego syna, gdyż nie czuje się komfortowo z rodziną tamtej synowej. My zwykle spędzaliśmy do tej pory święta we dwójkę, głównie za granicą. Teraz ze względu na covid i moją ciążę oczywiście nigdzie nie jedziemy ;) Mój mąż jest za tym, aby przyjechała jego mama do nas, jej chyba też ten pomysł się bardzo spodobał i wygląda na to, że się dogadali. Nie miałam serca mu powiedzieć, że mi sie ten pomysł średnio podoba. Ale sama nie wiem, co o tym myśleć. W święta zacznie mi się 9 miesiąc, nie jestem jeszcze pewna czy się zaszczepię na covid, poza tym ze wszystkich stron dochodzą informacje, że jest jakiś pik infekcyjny na różne sezonowe wirusy w tym grypy itp. Teściowa musiałaby jechać pociągiem przez całą Polskę z kilkoma przesiadkami. Prawda jest też taka, że ona prowadzi dosyć aktywny tryb życia - spotyka się ze znajomymi, rodziną z okolicy, gdzie jest sporo szkolnych dzieci itp. A ponieważ ogólnie są poszczepieni na covid myślenie jest takie, że są bezpieczni. Ona też jest zaszczepiona. Boję się po prostu, że może nam jakiegoś inne wirusa przywieźć. Ja się z nikim nie spotykam, mąż też nie, nie mamy tu rodziny ani znajomych. Poza tym teściowa ma taki hmmm kaszel od tchawicy podobno od lat to trwa, ale jak 2 miesiące temu się widziałyśmy to dużo kaszlała i to jest tłumaczone tchawicą, operacją z przeszłości. Niby ok, to jest jej sprawa, ale przyznam, że mnie to stresowało, gdyż moim zdaniem może to uśpić czujność na inne infekcje. I jak sobie pomyśle, że ona mi przyjedzie i będzie kaszleć... no nie powiem, że czuję się komfortowo, cały czas będę myśleć czy to tchawica czy jednak nie. Poza tym, czy ja będę miała siłę ogarnąć to co trzeba na święta, teraz najchętniej spałabym przez pół dnia, nie czuję się jakoś na siłach, po prostu zastanawiam się jak wygląda ten 9 miesiąc fizycznie i psychicznie. Ona pewnie spałaby w salonie, który połączony jest z kuchnią, mamy jedną łazienkę, więc non stop bylibyśmy w kontakcie, a dodam, że jest niezmordowaną gadułą, my nie mamy TV, jak jesteśmy u niej to ona ma ogród i jakoś ten czas leci, ona coś porobi w ogrodzie, pogotuje, oglądnie TV, można się schować, ale u nas tylko siedzenie i gadanie ;) Od razu powiem, że bardzo lubię moją teściową, bardziej niż moją mamę ;) szanuje ją, uważam, że to bardzo dobry człowiek i normalnie by mi to nie przeszkadzało, już kiedyś planowaliśmy z mężem wspólne święta, ale ze względu na to ze będę wtedy na końcówce ciąży + ta cała panika z covidem, grypami itp. mnie szalenie stresuje. Wiem, że w ciąży słabnie odporność, dodatkowo zwykle jak łapałam infekcje to właśnie koniec grudnia początek stycznia dlatego wtedy chcę szczególnie zadbać o siebie. Czy ktoś ma jakąś radę lub może podzielić się swoim doświadczeniem z gościem w czasie świąt, w czasie pandemii, będąc w ciąży, czy da się to jakoś ogarnąć? :D Oczywiście jestem introwertykiem :D
 
Mam pytanie do dziewczyn, szczególnie tych, co już były wcześniej w ciąży. Teściowa chce do nas przyjechać na święta. Niestety, ale już została sama w swoim domu. Nie chce iść do pierwszego syna, gdyż nie czuje się komfortowo z rodziną tamtej synowej. My zwykle spędzaliśmy do tej pory święta we dwójkę, głównie za granicą. Teraz ze względu na covid i moją ciążę oczywiście nigdzie nie jedziemy ;) Mój mąż jest za tym, aby przyjechała jego mama do nas, jej chyba też ten pomysł się bardzo spodobał i wygląda na to, że się dogadali. Nie miałam serca mu powiedzieć, że mi sie ten pomysł średnio podoba. Ale sama nie wiem, co o tym myśleć. W święta zacznie mi się 9 miesiąc, nie jestem jeszcze pewna czy się zaszczepię na covid, poza tym ze wszystkich stron dochodzą informacje, że jest jakiś pik infekcyjny na różne sezonowe wirusy w tym grypy itp. Teściowa musiałaby jechać pociągiem przez całą Polskę z kilkoma przesiadkami. Prawda jest też taka, że ona prowadzi dosyć aktywny tryb życia - spotyka się ze znajomymi, rodziną z okolicy, gdzie jest sporo szkolnych dzieci itp. A ponieważ ogólnie są poszczepieni na covid myślenie jest takie, że są bezpieczni. Ona też jest zaszczepiona. Boję się po prostu, że może nam jakiegoś inne wirusa przywieźć. Ja się z nikim nie spotykam, mąż też nie, nie mamy tu rodziny ani znajomych. Poza tym teściowa ma taki hmmm kaszel od tchawicy podobno od lat to trwa, ale jak 2 miesiące temu się widziałyśmy to dużo kaszlała i to jest tłumaczone tchawicą, operacją z przeszłości. Niby ok, to jest jej sprawa, ale przyznam, że mnie to stresowało, gdyż moim zdaniem może to uśpić czujność na inne infekcje. I jak sobie pomyśle, że ona mi przyjedzie i będzie kaszleć... no nie powiem, że czuję się komfortowo, cały czas będę myśleć czy to tchawica czy jednak nie. Poza tym, czy ja będę miała siłę ogarnąć to co trzeba na święta, teraz najchętniej spałabym przez pół dnia, nie czuję się jakoś na siłach, po prostu zastanawiam się jak wygląda ten 9 miesiąc fizycznie i psychicznie. Ona pewnie spałaby w salonie, który połączony jest z kuchnią, mamy jedną łazienkę, więc non stop bylibyśmy w kontakcie, a dodam, że jest niezmordowaną gadułą, my nie mamy TV, jak jesteśmy u niej to ona ma ogród i jakoś ten czas leci, ona coś porobi w ogrodzie, pogotuje, oglądnie TV, można się schować, ale u nas tylko siedzenie i gadanie ;) Od razu powiem, że bardzo lubię moją teściową, bardziej niż moją mamę ;) szanuje ją, uważam, że to bardzo dobry człowiek i normalnie by mi to nie przeszkadzało, już kiedyś planowaliśmy z mężem wspólne święta, ale ze względu na to ze będę wtedy na końcówce ciąży + ta cała panika z covidem, grypami itp. mnie szalenie stresuje. Wiem, że w ciąży słabnie odporność, dodatkowo zwykle jak łapałam infekcje to właśnie koniec grudnia początek stycznia dlatego wtedy chcę szczególnie zadbać o siebie. Czy ktoś ma jakąś radę lub może podzielić się swoim doświadczeniem z gościem w czasie świąt, w czasie pandemii, będąc w ciąży, czy da się to jakoś ogarnąć? :D Oczywiście jestem introwertykiem :D
Zawsze możesz poprosić o to, aby nie spotykała się z nikim przez tydzień plus żeby mąż po nią przyjechał - przedstawić sytuację, że jest pandemia i to nie żarty, zresztą zawsze będą straszyć w tv itd. Wrócić może już sama pociągiem.
Ja jestem introwertykiem, teściowej nie mam, ale moi rodzice chcieli przyjechać i ja też do nich myślałam. Jednak jazda samochodem w 9 miesiącu pół polski mi nie odpowiada a z drugiej strony rodzice mają w tym czasie chrzciny wnuczki więc nie mogą się zjawić.
Z mojej strony to wygląda tak, że specjalnie nie będę planować dużych świat, ale coś zrobić i tak trzeba - sałatka, krokiety, barszcz itd... sama aż żałuję, że nie pojem jedzenia u mamci i nie skorzystam z zachwytu rodziny nad moim grubym brzuchem przy stole 😄
Teściowa mogłaby pomóc, ale to też zależy od waszych relacji. Jeżeli nie boisz się prosić ją o pomoc, od razu możesz mówic o swoich oczekiwaniach, jak będziesz zmęczona to położyć sie w sypialni itd. wydaje mi się, że to zależy bardzo dużo od tego, jakie macie relacje i czy macie w trójkę jakieś niewyobrażalne wizje tych świąt, czy po prostu chcecie spędzić je razem bez spinania sie. Dla mnie powinny być to święta bez tradycyjnego szału, czy wyjdzie ciasto i co ktoś o mnie pomyśli.
Też z drugiej strony przyjmujemy znajomych i u nas byli w wakacje znajomi z Anglii mojego partnera, gdy na początku się źle czulam. Nie miałam problemu żeby iść położyć się spać w ciągu południa, nie robiłam wielkich przygotowań ani nic z tych rzeczy - żadnych ciast, obiadów zjedliśmy na mieście a sprzątał mój partner. Myślę, że dużo po prostu zależy od twojego myślenia, zawsze catering działa. Mi by było chyba szkoda mojej teściowej zostawiac sama, myślę że też dobrze żeby chłop miał na względzie, że to on ma posprzątać na przyjazd mamy i generalnie pomagać 😄
 
Mam pytanie do dziewczyn, szczególnie tych, co już były wcześniej w ciąży. Teściowa chce do nas przyjechać na święta. Niestety, ale już została sama w swoim domu. Nie chce iść do pierwszego syna, gdyż nie czuje się komfortowo z rodziną tamtej synowej. My zwykle spędzaliśmy do tej pory święta we dwójkę, głównie za granicą. Teraz ze względu na covid i moją ciążę oczywiście nigdzie nie jedziemy ;) Mój mąż jest za tym, aby przyjechała jego mama do nas, jej chyba też ten pomysł się bardzo spodobał i wygląda na to, że się dogadali. Nie miałam serca mu powiedzieć, że mi sie ten pomysł średnio podoba. Ale sama nie wiem, co o tym myśleć. W święta zacznie mi się 9 miesiąc, nie jestem jeszcze pewna czy się zaszczepię na covid, poza tym ze wszystkich stron dochodzą informacje, że jest jakiś pik infekcyjny na różne sezonowe wirusy w tym grypy itp. Teściowa musiałaby jechać pociągiem przez całą Polskę z kilkoma przesiadkami. Prawda jest też taka, że ona prowadzi dosyć aktywny tryb życia - spotyka się ze znajomymi, rodziną z okolicy, gdzie jest sporo szkolnych dzieci itp. A ponieważ ogólnie są poszczepieni na covid myślenie jest takie, że są bezpieczni. Ona też jest zaszczepiona. Boję się po prostu, że może nam jakiegoś inne wirusa przywieźć. Ja się z nikim nie spotykam, mąż też nie, nie mamy tu rodziny ani znajomych. Poza tym teściowa ma taki hmmm kaszel od tchawicy podobno od lat to trwa, ale jak 2 miesiące temu się widziałyśmy to dużo kaszlała i to jest tłumaczone tchawicą, operacją z przeszłości. Niby ok, to jest jej sprawa, ale przyznam, że mnie to stresowało, gdyż moim zdaniem może to uśpić czujność na inne infekcje. I jak sobie pomyśle, że ona mi przyjedzie i będzie kaszleć... no nie powiem, że czuję się komfortowo, cały czas będę myśleć czy to tchawica czy jednak nie. Poza tym, czy ja będę miała siłę ogarnąć to co trzeba na święta, teraz najchętniej spałabym przez pół dnia, nie czuję się jakoś na siłach, po prostu zastanawiam się jak wygląda ten 9 miesiąc fizycznie i psychicznie. Ona pewnie spałaby w salonie, który połączony jest z kuchnią, mamy jedną łazienkę, więc non stop bylibyśmy w kontakcie, a dodam, że jest niezmordowaną gadułą, my nie mamy TV, jak jesteśmy u niej to ona ma ogród i jakoś ten czas leci, ona coś porobi w ogrodzie, pogotuje, oglądnie TV, można się schować, ale u nas tylko siedzenie i gadanie ;) Od razu powiem, że bardzo lubię moją teściową, bardziej niż moją mamę ;) szanuje ją, uważam, że to bardzo dobry człowiek i normalnie by mi to nie przeszkadzało, już kiedyś planowaliśmy z mężem wspólne święta, ale ze względu na to ze będę wtedy na końcówce ciąży + ta cała panika z covidem, grypami itp. mnie szalenie stresuje. Wiem, że w ciąży słabnie odporność, dodatkowo zwykle jak łapałam infekcje to właśnie koniec grudnia początek stycznia dlatego wtedy chcę szczególnie zadbać o siebie. Czy ktoś ma jakąś radę lub może podzielić się swoim doświadczeniem z gościem w czasie świąt, w czasie pandemii, będąc w ciąży, czy da się to jakoś ogarnąć? :D Oczywiście jestem introwertykiem :D
My co roku robimy wigilię u siebie i zapraszamy rodziców, ale w tym roku już zapowiedziałam, że niestety wigilii u nas nie będzie. Chcę dotrwać stycznia i boję się, że jak zacznę szaleć na święta, to może się skończyć wcześniejszym porodem. Tym bardziej, że mam cukrzycę ciążową i lekarz już mi powiedział, że jest taka możliwość, że urodzę w grudniu. Szkoda mi bardzo, bo i ja i mój partner mamy starszych rodziców, którzy sami mają ciężko, żeby ogarnąć wigilię. Ale postawiłam na siebie...
 
Mam pytanie do dziewczyn, szczególnie tych, co już były wcześniej w ciąży. Teściowa chce do nas przyjechać na święta. Niestety, ale już została sama w swoim domu. Nie chce iść do pierwszego syna, gdyż nie czuje się komfortowo z rodziną tamtej synowej. My zwykle spędzaliśmy do tej pory święta we dwójkę, głównie za granicą. Teraz ze względu na covid i moją ciążę oczywiście nigdzie nie jedziemy ;) Mój mąż jest za tym, aby przyjechała jego mama do nas, jej chyba też ten pomysł się bardzo spodobał i wygląda na to, że się dogadali. Nie miałam serca mu powiedzieć, że mi sie ten pomysł średnio podoba. Ale sama nie wiem, co o tym myśleć. W święta zacznie mi się 9 miesiąc, nie jestem jeszcze pewna czy się zaszczepię na covid, poza tym ze wszystkich stron dochodzą informacje, że jest jakiś pik infekcyjny na różne sezonowe wirusy w tym grypy itp. Teściowa musiałaby jechać pociągiem przez całą Polskę z kilkoma przesiadkami. Prawda jest też taka, że ona prowadzi dosyć aktywny tryb życia - spotyka się ze znajomymi, rodziną z okolicy, gdzie jest sporo szkolnych dzieci itp. A ponieważ ogólnie są poszczepieni na covid myślenie jest takie, że są bezpieczni. Ona też jest zaszczepiona. Boję się po prostu, że może nam jakiegoś inne wirusa przywieźć. Ja się z nikim nie spotykam, mąż też nie, nie mamy tu rodziny ani znajomych. Poza tym teściowa ma taki hmmm kaszel od tchawicy podobno od lat to trwa, ale jak 2 miesiące temu się widziałyśmy to dużo kaszlała i to jest tłumaczone tchawicą, operacją z przeszłości. Niby ok, to jest jej sprawa, ale przyznam, że mnie to stresowało, gdyż moim zdaniem może to uśpić czujność na inne infekcje. I jak sobie pomyśle, że ona mi przyjedzie i będzie kaszleć... no nie powiem, że czuję się komfortowo, cały czas będę myśleć czy to tchawica czy jednak nie. Poza tym, czy ja będę miała siłę ogarnąć to co trzeba na święta, teraz najchętniej spałabym przez pół dnia, nie czuję się jakoś na siłach, po prostu zastanawiam się jak wygląda ten 9 miesiąc fizycznie i psychicznie. Ona pewnie spałaby w salonie, który połączony jest z kuchnią, mamy jedną łazienkę, więc non stop bylibyśmy w kontakcie, a dodam, że jest niezmordowaną gadułą, my nie mamy TV, jak jesteśmy u niej to ona ma ogród i jakoś ten czas leci, ona coś porobi w ogrodzie, pogotuje, oglądnie TV, można się schować, ale u nas tylko siedzenie i gadanie ;) Od razu powiem, że bardzo lubię moją teściową, bardziej niż moją mamę ;) szanuje ją, uważam, że to bardzo dobry człowiek i normalnie by mi to nie przeszkadzało, już kiedyś planowaliśmy z mężem wspólne święta, ale ze względu na to ze będę wtedy na końcówce ciąży + ta cała panika z covidem, grypami itp. mnie szalenie stresuje. Wiem, że w ciąży słabnie odporność, dodatkowo zwykle jak łapałam infekcje to właśnie koniec grudnia początek stycznia dlatego wtedy chcę szczególnie zadbać o siebie. Czy ktoś ma jakąś radę lub może podzielić się swoim doświadczeniem z gościem w czasie świąt, w czasie pandemii, będąc w ciąży, czy da się to jakoś ogarnąć? :D Oczywiście jestem introwertykiem :D
Porozmawiaj szczerze, najpierw z mężem o swoich watpliwościach i jak sobie wyobraża te święta. Jeżeli teściowa miałaby po prostu być, a masz z nią dobre relacje, nie szukałabym problemu, ale przekaż swój plan na święta;) o to, żeby czas przed świetami mniej aktywnie spędzała też możesz poprosić, to nic takiego. My pewnie pojedziemy do tesciowej, ale też były głosy, że może oni do nas przyjadą. Mężowi mówiłam, że chyba słabo by wyszło, bo jest duże prawdopodobieństwo że urodzę szybciej, więc wolałabym nic nie robić. Wszystko pewnie wyjdzie i tak w grudniu, więc ja się stresować nie będę, na siłę też nic robić nie będę. Tobie radzę to samo :)
 
Też tak uważam.
W święta ogólnie ciężko unikać rodziny, a dodatkowo teściowa może się okazać pomocna w przygotowaniach [emoji846] zwłaszcza, jeśli macie dobre relacje [emoji846]
Ale najważniejsze, żebyś Ty się dobrze czuła. Porozmawiaj o tym z mężem [emoji4]
Porozmawiaj szczerze, najpierw z mężem o swoich watpliwościach i jak sobie wyobraża te święta. Jeżeli teściowa miałaby po prostu być, a masz z nią dobre relacje, nie szukałabym problemu, ale przekaż swój plan na święta;) o to, żeby czas przed świetami mniej aktywnie spędzała też możesz poprosić, to nic takiego. My pewnie pojedziemy do tesciowej, ale też były głosy, że może oni do nas przyjadą. Mężowi mówiłam, że chyba słabo by wyszło, bo jest duże prawdopodobieństwo że urodzę szybciej, więc wolałabym nic nie robić. Wszystko pewnie wyjdzie i tak w grudniu, więc ja się stresować nie będę, na siłę też nic robić nie będę. Tobie radzę to samo :)
 
Co do rodzinnych świąt to my mieszkamy za granicą i raz było tak: ok zostajemy sami. No nie było źle, jednak troszkę smutno.
Rok później zaprosiliśmy moich teściów. No cóż mogę powiedzieć: podstaw wszystko pod pyski za przeproszeniem. Nie odetchnęłam w ogóle , wręcz miałam dość 🙄
Kolejne święta były w moim rodzinnym domu i to była istna katastrofa 🤦🏻‍♂️ ..

Te święta spędzamy z dziećmi znowu w Niemczech bo boję się jechać 1000km na 2tyg przed terminem porodu gdziekolwiek.
Trochę szkoda mi Taty bo będzie sam z braćmi ale nie mam ochoty rodzic w Polsce ani tum bardziej w trasie .
 
reklama
Do góry