reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2022r.

reklama
A ja odwrotnie odrzuca mnie od moich ukochanych owsianek, naleśników, placuszków. Jajka i twaróg bym zarla [emoji1787][emoji2356]
Haha. Ja to samo! Dziś ugotowałam jajka na twardo tak za mną chodziły, że nie wyobrażałam sobie bez nich sniadania!
Ze zmian upodobań żywieniowych to wcześniej jadłam lody czekoladowe, karmelowe i waniliowe a teraz tylko sorbety wchodzą w grę.
Dziś byłam z Moim na spacerze na Gdyńskim bulwarze i tak w podbrzuszu mnie ciągnelo i rwalo, że bałam się najgorszego. Usiadlam na ławce z bólu a mój facet od razu zrobił się blady na twarzy ze strachu. Zaraz musiałam wracać do toalety i sprawdzić czy wszystko jest ok. Na szczęście nie krwawię.
Czy wy też tak macie że dotykacie swoich piersi i sprawdzacie czy dalej tak mocno bolą, żeby upewnić się że wszystko jest ok czy ja jestem jakas nienormalna? Tak się boję, że coś złego się stanie że już normalnie chyba oszaleje.
Miałam mieć wizytę u gina 14.06 ale zwolnilo się na 09.06 i rzuciłam się na zarezerwowanie terminu. Trzymajcie kciuki.
 
Haha. Ja to samo! Dziś ugotowałam jajka na twardo tak za mną chodziły, że nie wyobrażałam sobie bez nich sniadania!
Ze zmian upodobań żywieniowych to wcześniej jadłam lody czekoladowe, karmelowe i waniliowe a teraz tylko sorbety wchodzą w grę.
Dziś byłam z Moim na spacerze na Gdyńskim bulwarze i tak w podbrzuszu mnie ciągnelo i rwalo, że bałam się najgorszego. Usiadlam na ławce z bólu a mój facet od razu zrobił się blady na twarzy ze strachu. Zaraz musiałam wracać do toalety i sprawdzić czy wszystko jest ok. Na szczęście nie krwawię.
Czy wy też tak macie że dotykacie swoich piersi i sprawdzacie czy dalej tak mocno bolą, żeby upewnić się że wszystko jest ok czy ja jestem jakas nienormalna? Tak się boję, że coś złego się stanie że już normalnie chyba oszaleje.
Miałam mieć wizytę u gina 14.06 ale zwolnilo się na 09.06 i rzuciłam się na zarezerwowanie terminu. Trzymajcie kciuki.
To samo mam z lodami, wcześniej takie smaki jak ty, a teraz sorbety.
A piersi ciągle sprawdzam 😅 na okrągło 🤣🤣🤣🤣
 
Dziewczyny, a z ciekawości długo się starałyscie jeśli można zapytać? Bo się zastanawiam, mam dużo znajomych gdzie udawało się za pierwszym razem, nam mimo, że potencjalnie oboje zdrowi zeszło 10 miesięcy. Po 6 miesiącach była biochemiczna (beta=13 i dwa dni później okres) i trzy miesiące później ciąża prawdziwa. Nie chodzilam na monitoring ani nie brałam leków, pomogło dopiero ustabilizowanie sytuacji w pracy i szukanie wakacji na sierpien w Chorwacji 🤷🏻‍♀️ A już się nastawiałam ze i tak nic z tego nie będzie, jak tyle razy nic (oczywiście co miesiąc robiłam testy) i dopiero jak uznalam ze i tak się nie uda i będę musiała pewnie pójść po
Pomoc do kliniki, zaczelam planować wyjazd to zaszłam w ciąże :)
 
Dziewczyny, a z ciekawości długo się starałyscie jeśli można zapytać? Bo się zastanawiam, mam dużo znajomych gdzie udawało się za pierwszym razem, nam mimo, że potencjalnie oboje zdrowi zeszło 10 miesięcy. Po 6 miesiącach była biochemiczna (beta=13 i dwa dni później okres) i trzy miesiące później ciąża prawdziwa. Nie chodzilam na monitoring ani nie brałam leków, pomogło dopiero ustabilizowanie sytuacji w pracy i szukanie wakacji na sierpien w Chorwacji 🤷🏻‍♀️ A już się nastawiałam ze i tak nic z tego nie będzie, jak tyle razy nic (oczywiście co miesiąc robiłam testy) i dopiero jak uznalam ze i tak się nie uda i będę musiała pewnie pójść po
Pomoc do kliniki, zaczelam planować wyjazd to zaszłam w ciąże :)

Nam zeszło prawie rok od poprzedniej poronionej ciąży. A ta, która poronilam zaszłam w 1 cyklu. I też były monitoringi, stymulacje, leki, zastrzyki a koniec końców chyba spadek formy po covidzie pomógł 🤷‍♀️ i teraz ciąża na lekach.
 
Ja przy pierwszym i drugim dziecku zaszłam w ciążę od strzału za pierwszym razem. Teraz staraliśmy się o trzecie, gdy się nie udało za 1, 2, 3 razem to już niemalże u psychiatry wylądowałam. Potem zaczęłam właśnie organizować wczasy do Grecji, zarejestrowałam się na szczepienie na covid i dzień przed szczepieniem test i proszę 2 kreski 😁
 
Dziewczyny, a z ciekawości długo się starałyscie jeśli można zapytać? Bo się zastanawiam, mam dużo znajomych gdzie udawało się za pierwszym razem, nam mimo, że potencjalnie oboje zdrowi zeszło 10 miesięcy. Po 6 miesiącach była biochemiczna (beta=13 i dwa dni później okres) i trzy miesiące później ciąża prawdziwa. Nie chodzilam na monitoring ani nie brałam leków, pomogło dopiero ustabilizowanie sytuacji w pracy i szukanie wakacji na sierpien w Chorwacji 🤷🏻‍♀️ A już się nastawiałam ze i tak nic z tego nie będzie, jak tyle razy nic (oczywiście co miesiąc robiłam testy) i dopiero jak uznalam ze i tak się nie uda i będę musiała pewnie pójść po
Pomoc do kliniki, zaczelam planować wyjazd to zaszłam w ciąże :)
My staraliśmy się od stycznia, w marcu biochemiczna, a wychodzi ze pod koniec kwietnia zaszłam w ciąże:D wiec w sumie nie jakos szczególnie długo
 
Ja przy pierwszym i drugim dziecku zaszłam w ciążę od strzału za pierwszym razem. Teraz staraliśmy się o trzecie, gdy się nie udało za 1, 2, 3 razem to już niemalże u psychiatry wylądowałam. Potem zaczęłam właśnie organizować wczasy do Grecji, zarejestrowałam się na szczepienie na covid i dzień przed szczepieniem test i proszę 2 kreski 😁
To i tak szybciutko 😍 nam bite 10 miesięcy, ale w tym szczęśliwym cyklu to męczyłam męża prawie codziennie (z jednym dniem przerwy) wiec było bardzo uczciwe staranie 😂
 
reklama
Dziewczyny, a z ciekawości długo się starałyscie jeśli można zapytać? Bo się zastanawiam, mam dużo znajomych gdzie udawało się za pierwszym razem, nam mimo, że potencjalnie oboje zdrowi zeszło 10 miesięcy. Po 6 miesiącach była biochemiczna (beta=13 i dwa dni później okres) i trzy miesiące później ciąża prawdziwa. Nie chodzilam na monitoring ani nie brałam leków, pomogło dopiero ustabilizowanie sytuacji w pracy i szukanie wakacji na sierpien w Chorwacji [emoji2370] A już się nastawiałam ze i tak nic z tego nie będzie, jak tyle razy nic (oczywiście co miesiąc robiłam testy) i dopiero jak uznalam ze i tak się nie uda i będę musiała pewnie pójść po
Pomoc do kliniki, zaczelam planować wyjazd to zaszłam w ciąże :)
My się nie zabezpieczalismy kilka lat i z podejściem co będzie to będzie nam się nie udało. Pozniej były 3 cykle starań z mierzeniem temperatury, obserwacja śluzu, testami owulacyjnymi, suplementami i seksem z zegarkiem w ręku i nic. Dopiero w czwartym cyklu jak odpuściłam pomiary i nadmierne myślenie to się udało. Co najśmieszniejsze jak liczyłam dni wstecz i możliwa owulację to zaszliśmy w ciążę po szybkim i spontanicznym seksie nad jeziorem. Chyba czasem warto wyluzować.
 
Do góry