reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2020

Ide dzis na usg. Zaczynam sie bać po wszystkich poczytankach tutaj :( 7 tydzień mo leci
 
reklama
A mi mąż odebrał winiki rezonansu marcowego i mnie wszystko strzela i sztywnieje w kręgosłupie Wrrrr nie lubię tego psychicznego doła zaraz po przeczytaniu wyników, przejdzie za dzień, dwa, ale co się namęczę to moje...
Dziś ogarnęłam walizkę do Grecji, jeszcze parę rzeczy do plecaka i można lecieć ;)
 
A mi mąż odebrał winiki rezonansu marcowego i mnie wszystko strzela i sztywnieje w kręgosłupie Wrrrr nie lubię tego psychicznego doła zaraz po przeczytaniu wyników, przejdzie za dzień, dwa, ale co się namęczę to moje...
Dziś ogarnęłam walizkę do Grecji, jeszcze parę rzeczy do plecaka i można lecieć ;)
A co się dzieje dokładnie?
 
A co się dzieje dokładnie?
Mam podejrzenie złośliwego guza, nikt nie chce operować póki chodzę. I tak sobie rośnie od 11 lat. Obecnie ma 9 cm długości ;( ale jest też kilka + zwolnił z wzrostem z cm na rok (wcześniej 6 lat 6 cm) do 5mm (2 lata 10 mm), zmiany są jednolite w środku Urok mojej choroby... Mózgowie mam jak ser szwajcarski...
 
Mam podejrzenie złośliwego guza, nikt nie chce operować póki chodzę. I tak sobie rośnie od 11 lat. Obecnie ma 9 cm długości ;( ale jest też kilka + zwolnił z wzrostem z cm na rok (wcześniej 6 lat 6 cm) do 5mm (2 lata 10 mm), zmiany są jednolite w środku Urok mojej choroby... Mózgowie mam jak ser szwajcarski...
Współczuje bardzo :( jakie są rokowania na to? Operacja by pomogła? I tak każą czekać?
 
Operacja jest ryzykiem, że wyjadę z sali na wózku inwalidzkim, dlatego każą czekać. Gdy zoperują mnie na wózku jest szansa że wstanę a nie na niego usiądę.
Moja choroba jest nie uleczalna, jedynie operacje zachowawcze. Ostatnią, i wsumie to była kontuacja pierwszej, miałam w 2007 roku. Od tamtej chwili żaden guz nie wymaga interwencji neurochirurga. Zobaczymy w przyszłym roku....
 
Moja choroba jest nie uleczalna, jedynie operacje zachowawcze. Ostatnią, i wsumie to była kontuacja pierwszej, miałam w 2007 roku. Od tamtej chwili żaden guz nie wymaga interwencji neurochirurga. Zobaczymy w przyszłym roku....
A skąd się wzięło takie dziadostwo? To jest genetyczne, czy po prostu, jak z rakiem, jedni palą i go nie mają, inni nie i mają...?
 
reklama
Do góry