reklama
kasica212
Sanka & Samka
A mi mąż odebrał winiki rezonansu marcowego i mnie wszystko strzela i sztywnieje w kręgosłupie Wrrrr nie lubię tego psychicznego doła zaraz po przeczytaniu wyników, przejdzie za dzień, dwa, ale co się namęczę to moje...
Dziś ogarnęłam walizkę do Grecji, jeszcze parę rzeczy do plecaka i można lecieć
Dziś ogarnęłam walizkę do Grecji, jeszcze parę rzeczy do plecaka i można lecieć
werdidiana
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 20 Maj 2019
- Postów
- 121
Będzie dobrze! czekamy na wieści!Ide dzis na usg. Zaczynam sie bać po wszystkich poczytankach tutaj 7 tydzień mo leci
A co się dzieje dokładnie?A mi mąż odebrał winiki rezonansu marcowego i mnie wszystko strzela i sztywnieje w kręgosłupie Wrrrr nie lubię tego psychicznego doła zaraz po przeczytaniu wyników, przejdzie za dzień, dwa, ale co się namęczę to moje...
Dziś ogarnęłam walizkę do Grecji, jeszcze parę rzeczy do plecaka i można lecieć
kasica212
Sanka & Samka
Mam podejrzenie złośliwego guza, nikt nie chce operować póki chodzę. I tak sobie rośnie od 11 lat. Obecnie ma 9 cm długości ;( ale jest też kilka + zwolnił z wzrostem z cm na rok (wcześniej 6 lat 6 cm) do 5mm (2 lata 10 mm), zmiany są jednolite w środku Urok mojej choroby... Mózgowie mam jak ser szwajcarski...A co się dzieje dokładnie?
Współczuje bardzo jakie są rokowania na to? Operacja by pomogła? I tak każą czekać?Mam podejrzenie złośliwego guza, nikt nie chce operować póki chodzę. I tak sobie rośnie od 11 lat. Obecnie ma 9 cm długości ;( ale jest też kilka + zwolnił z wzrostem z cm na rok (wcześniej 6 lat 6 cm) do 5mm (2 lata 10 mm), zmiany są jednolite w środku Urok mojej choroby... Mózgowie mam jak ser szwajcarski...
kasica212
Sanka & Samka
Operacja jest ryzykiem, że wyjadę z sali na wózku inwalidzkim, dlatego każą czekać. Gdy zoperują mnie na wózku jest szansa że wstanę a nie na niego usiądę.Współczuje bardzo jakie są rokowania na to? Operacja by pomogła? I tak każą czekać?
kasica212
Sanka & Samka
Moja choroba jest nie uleczalna, jedynie operacje zachowawcze. Ostatnią, i wsumie to była kontuacja pierwszej, miałam w 2007 roku. Od tamtej chwili żaden guz nie wymaga interwencji neurochirurga. Zobaczymy w przyszłym roku....Operacja jest ryzykiem, że wyjadę z sali na wózku inwalidzkim, dlatego każą czekać. Gdy zoperują mnie na wózku jest szansa że wstanę a nie na niego usiądę.
werdidiana
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 20 Maj 2019
- Postów
- 121
A skąd się wzięło takie dziadostwo? To jest genetyczne, czy po prostu, jak z rakiem, jedni palą i go nie mają, inni nie i mają...?Moja choroba jest nie uleczalna, jedynie operacje zachowawcze. Ostatnią, i wsumie to była kontuacja pierwszej, miałam w 2007 roku. Od tamtej chwili żaden guz nie wymaga interwencji neurochirurga. Zobaczymy w przyszłym roku....
reklama
kasica212
Sanka & Samka
Genetyczne, baaardzo rzadkieA skąd się wzięło takie dziadostwo? To jest genetyczne, czy po prostu, jak z rakiem, jedni palą i go nie mają, inni nie i mają...?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1 tys
- Wyświetleń
- 92 tys
- Odpowiedzi
- 40
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 100
- Wyświetleń
- 18 tys
Podziel się: