reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczniowe mamy 2020

Nie mam zielonego pojęcia, zaraz przeszukam szafki, na pewno coś znajde i wezmę.
Coś mi się właśnie wydaje, że jak brzuch twardnieje to lekarze polecają duże dawki magnezu. Tylko musi być to jakaś dobrze wchłanialna postać, czyli cytrynian magnezu, chelat, mleczan lub jabłczan. Bo najczęściej jest w formie węglanu, który się wcale nie wchłania.
 
reklama
Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty,dajcie znać koniecznie ;)

Ciężki tydzień mi się coś zapowiada .. już zaczęło się pod górkę i wkur.. od rana.
Jeszcze jutro młodego wycieczka.. dowiedziałam się jaką miłą mam "koleżankę". Jest problem rano z dojazdem ,bo autobus jedzie o 6.50 (szkolny) ,a o tej mają być już przed szkołą ,jakby nie mogli poczekać 20 minut... ale do rzeczy. No i muszę kogoś ogarnąć ,żeby młodego wcześniej zawiózł. To napisałam do "koleżanki" mieszka 3 domy dalej ,czy jej syn jedzie. Napisała Tak. To ja jej z prośbą ,czy weźmie mojego bo mam problem z dowiezieniem go,czy ma miejsce ... i co i od tej pory milczy ,a odczytała. Wredna małpa,a myślałam ,że chociaż ona jest jako tako ok. Zresztą tu wszystkie takie są. Próbowałam się "zaprzyjaźnić" zaprosić na herbatę itp. gdzie tam. Trędowata jakbym była...
Trafiłam na region suk. Jestem tu 10 lat ,a nie da się pogadać z żadną. Plac zabaw pusty zawsze..dzieci chyba po piwnicach chowają. Udają koleżanki ,żeby tylko coś się dowiedzieć ,a potem jadą Ci dupę za plecami jak tylko się obrócisz. I się dziwić ,że chcę wracać na wielkopolske. Już zaraz wakację i jadę na całe, pozałatwiać ,porozglądać się za działką.
Już mam dosyć. Mnie tu ogólnie to żadna kobieta nie trawi ,bo nie jestem taka jak one ,nie tutejsza..
Dobrze ,że mam jedną przyjaciółkę dość blisko też z WLKP tu trafiła więc plus ,znamy się od liceum :p
No i jedną w Szczecinie to też zawita co jakiś czas ,a tak to muszę jechać 100 kilometrów jak chcę pogadać z resztą ,albo dzwonić ;)
Wiem ,wiem ,nie ma co się przejmować innymi ,ale..

Oby w reszcie dnia było lepiej ;)

Ewa skąd ja to znam. Ja całe życie mieszkałam w dużym mieście i sporo za granicą. Studiowałam też za granicą, potem z mężem już tam zostaliśmy. Teraz postanowiliśy wyprowadzić się na wieś, mieszkamy pod Wwą. Wieś jest super, ale ludzie... zaściankowi. Miszkamy w miejscowosci, która jest podzielona, stara część (ludzie mieszkający tu od dziada pra-dziada) i nowa, tzn "nowobogaccy" My mieszkamy po środku, chociaż bliżej tej pierwszje części. No i zaczęło się, ludzie tak obrabiają d..e, że głowa mała. Ja jestem osobą, która lubi ludzi, nie jestem zawistna i ciesze się z każdej sukcesu innych, jednak tu ludzie zazdroszczą wszystkiego. Że wyjeżdzamy 2-3 razy do roku na wakacje, że mamy non stop gosci, że coś nowego kupiliśmy, że dziecko uczy się z prywatnie, etc. I na nic tłumaczenie, że nie po to studiowaliśmy kilka kierunków studiów, każdy grosz zbieraliśy, żeby móc się dobrze wykształcić za granią (łącznie z kredytem na studia), żeby teraz to nie procentowało i nie mam zamiaru przepraszać za to, ze mamy dobrą pracę. Nikt nam nic za darmo nie dał. Ale to niestety taki typ ludzi. Wieś rządzi się niestety swoimi prawami. Mam tu jedną przyjaciółkę, od samego początku zaprzyjaźniłyśmy się, ja mogę na nią liczyć w nocy o północy i ona na mnie. I to jedyna osobą, której jak coś powiem, to jak kamień w wodę. Pozostali - wiedzą więcej o Tobie, niż ty sama.
 
Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty,dajcie znać koniecznie ;)

Ciężki tydzień mi się coś zapowiada .. już zaczęło się pod górkę i wkur.. od rana.
Jeszcze jutro młodego wycieczka.. dowiedziałam się jaką miłą mam "koleżankę". Jest problem rano z dojazdem ,bo autobus jedzie o 6.50 (szkolny) ,a o tej mają być już przed szkołą ,jakby nie mogli poczekać 20 minut... ale do rzeczy. No i muszę kogoś ogarnąć ,żeby młodego wcześniej zawiózł. To napisałam do "koleżanki" mieszka 3 domy dalej ,czy jej syn jedzie. Napisała Tak. To ja jej z prośbą ,czy weźmie mojego bo mam problem z dowiezieniem go,czy ma miejsce ... i co i od tej pory milczy ,a odczytała. Wredna małpa,a myślałam ,że chociaż ona jest jako tako ok. Zresztą tu wszystkie takie są. Próbowałam się "zaprzyjaźnić" zaprosić na herbatę itp. gdzie tam. Trędowata jakbym była...
Trafiłam na region suk. Jestem tu 10 lat ,a nie da się pogadać z żadną. Plac zabaw pusty zawsze..dzieci chyba po piwnicach chowają. Udają koleżanki ,żeby tylko coś się dowiedzieć ,a potem jadą Ci dupę za plecami jak tylko się obrócisz. I się dziwić ,że chcę wracać na wielkopolske. Już zaraz wakację i jadę na całe, pozałatwiać ,porozglądać się za działką.
Już mam dosyć. Mnie tu ogólnie to żadna kobieta nie trawi ,bo nie jestem taka jak one ,nie tutejsza..
Dobrze ,że mam jedną przyjaciółkę dość blisko też z WLKP tu trafiła więc plus ,znamy się od liceum :p
No i jedną w Szczecinie to też zawita co jakiś czas ,a tak to muszę jechać 100 kilometrów jak chcę pogadać z resztą ,albo dzwonić ;)
Wiem ,wiem ,nie ma co się przejmować innymi ,ale..

Oby w reszcie dnia było lepiej ;)
To ja tego nie czaje , przeciez to fajnie jest być miłą i pomocną. A to gdzie takie mieszkają? U nas na osiedlu mam fajne znajome, jak trzeba to pomagamy. Dzieci się odwiedzają, a czasem odbieramy też nieswoje dzieci z przedszkola i podrzucamy sobie , zwykle wtedy dzieci spędzają czas do wieczora. Co jakiś czas mam wolne popołudnie wtedy. Nikt nie narzeka ..
 
Ewa skąd ja to znam. Ja całe życie mieszkałam w dużym mieście i sporo za granicą. Studiowałam też za granicą, potem z mężem już tam zostaliśmy. Teraz postanowiliśy wyprowadzić się na wieś, mieszkamy pod Wwą. Wieś jest super, ale ludzie... zaściankowi. Miszkamy w miejscowosci, która jest podzielona, stara część (ludzie mieszkający tu od dziada pra-dziada) i nowa, tzn "nowobogaccy" My mieszkamy po środku, chociaż bliżej tej pierwszje części. No i zaczęło się, ludzie tak obrabiają d..e, że głowa mała. Ja jestem osobą, która lubi ludzi, nie jestem zawistna i ciesze się z każdej sukcesu innych, jednak tu ludzie zazdroszczą wszystkiego. Że wyjeżdzamy 2-3 razy do roku na wakacje, że mamy non stop gosci, że coś nowego kupiliśmy, że dziecko uczy się z prywatnie, etc. I na nic tłumaczenie, że nie po to studiowaliśmy kilka kierunków studiów, każdy grosz zbieraliśy, żeby móc się dobrze wykształcić za granią (łącznie z kredytem na studia), żeby teraz to nie procentowało i nie mam zamiaru przepraszać za to, ze mamy dobrą pracę. Nikt nam nic za darmo nie dał. Ale to niestety taki typ ludzi. Wieś rządzi się niestety swoimi prawami. Mam tu jedną przyjaciółkę, od samego początku zaprzyjaźniłyśmy się, ja mogę na nią liczyć w nocy o północy i ona na mnie. I to jedyna osobą, której jak coś powiem, to jak kamień w wodę. Pozostali - wiedzą więcej o Tobie, niż ty sama.
No to nie jestem widać sama ,wyprowadzka na wieś była najgorszą decyzją. Bardziej mojego byłego ,ale to inna opowieść. Duszę się tu.. i muszę uciekać bo nic mnie tu nie czeka i dzieci tak samo.

To ja tego nie czaje , przeciez to fajnie jest być miłą i pomocną. A to gdzie takie mieszkają? U nas na osiedlu mam fajne znajome, jak trzeba to pomagamy. Dzieci się odwiedzają, a czasem odbieramy też nieswoje dzieci z przedszkola i podrzucamy sobie , zwykle wtedy dzieci spędzają czas do wieczora. Co jakiś czas mam wolne popołudnie wtedy. Nikt nie narzeka ..
Zachodniopomorskie ,mała wieś.
Marzę o takiej sąsiedzkiej ,ludzkiej wzajemnej pomocy, szacunku. Tu to sąsiedzi mogą ewentualnie zgłosić coś do gminy. Raz musiałam pół podwórka przekopywać ,żeby udowadniać ,że rura nie cieknie u mnie, bo sąsiad mnie zgłosił ,że mu jakaś woda po truskawkach leci! i ,że to na pewno ode mnie. Do gminy zgłosił i musiałam kopać bo inaczej 5 tysiaków grzywny. Nie była to moja ,zrobiłam nowe zaślepki ,a jemu nadal ciekło. Zresztą nawet jakby to mógł przyjść i powiedzieć ej sasiadka sprawdź rury bo mi leci.. ale on mi wiecie co powiedział? że on z obcymi ,a do tego babą nie będzie rozmawiał. Wtedy już byłam sama z dziećmi po rozwodzie. Co za czasy.. Dzięki Bogu miałam też pozwolenie na drzewa co ścinałam bo też mnie inni podali do gminy o ścinkę. Myśleli ,że nie mam,a tu pech bo im się nie udało. Już nie mówię o tym ,że pies im przeszkadza, nawet pobiegać spokojnie po podwórku nie może.
Albo ,że to dzieci bez czapki ,a tu wieje trochę ,co to za matka wyrodna ,pozwala im się pobrudzić itp..
aaa i ,że po rozwodzie i jeszcze z 2 żyje.
O ciąży to plotki były już parę miesięcy temu :D Ja już praktycznie tu nie wychodzę ,a i tak gadają. Koszmar..
 
No to nie jestem widać sama ,wyprowadzka na wieś była najgorszą decyzją. Bardziej mojego byłego ,ale to inna opowieść. Duszę się tu.. i muszę uciekać bo nic mnie tu nie czeka i dzieci tak samo.


Zachodniopomorskie ,mała wieś.
Marzę o takiej sąsiedzkiej ,ludzkiej wzajemnej pomocy, szacunku. Tu to sąsiedzi mogą ewentualnie zgłosić coś do gminy. Raz musiałam pół podwórka przekopywać ,żeby udowadniać ,że rura nie cieknie u mnie, bo sąsiad mnie zgłosił ,że mu jakaś woda po truskawkach leci! i ,że to na pewno ode mnie. Do gminy zgłosił i musiałam kopać bo inaczej 5 tysiaków grzywny. Nie była to moja ,zrobiłam nowe zaślepki ,a jemu nadal ciekło. Zresztą nawet jakby to mógł przyjść i powiedzieć ej sasiadka sprawdź rury bo mi leci.. ale on mi wiecie co powiedział? że on z obcymi ,a do tego babą nie będzie rozmawiał. Wtedy już byłam sama z dziećmi po rozwodzie. Co za czasy.. Dzięki Bogu miałam też pozwolenie na drzewa co ścinałam bo też mnie inni podali do gminy o ścinkę. Myśleli ,że nie mam,a tu pech bo im się nie udało. Już nie mówię o tym ,że pies im przeszkadza, nawet pobiegać spokojnie po podwórku nie może.
Albo ,że to dzieci bez czapki ,a tu wieje trochę ,co to za matka wyrodna ,pozwala im się pobrudzić itp..
aaa i ,że po rozwodzie i jeszcze z 2 żyje.
O ciąży to plotki były już parę miesięcy temu :D Ja już praktycznie tu nie wychodzę ,a i tak gadają. Koszmar..
Ewa to u mnie takiego hardcoru nie ma. Trafiłaś na ewidentnych pacanów. Ja nienawidze plotek, sama tego nie robię i wkurza mnie, jak ktoś obrabia innemu tyłek, z czego nawet połowa nie jest prawdą. A niestety wieś kocha plotkę. Poza tym odpoczywam tu. Warszawa jest głośna, w biegu. Mamy mieszkanie w centrum i dobrze, że już tam nie mieszkamy. Miałam do wyboru latem, posłuchać czego z tv lub radiu, albo otworzyć okno. Rok temu zmieniłam pracę. Uwaga... pracuje w Gdańsku :) Czyli mam do pracy ponad 300 km :) Na szczęście pracuje zdalnie, co kilka tyg jade na kilka dni. Ale mój mąż też często wyjeżdża, wiec tak zgrywamy wyjazdy, żeby o on w tym czasie miał jakies spotkania biznesowe na pomorzu i córcie zabieramy ze sobą. Do tego mam małą szkołę tutaj na wsi i popołudnia spędzam tam :) Ale tylko do 18. czerwca, wtedy kończe rok szkolny i przekazuje pałęczkę prowadzenia szkoły :)
 
reklama
Ewa to u mnie takiego hardcoru nie ma. Trafiłaś na ewidentnych pacanów. Ja nienawidze plotek, sama tego nie robię i wkurza mnie, jak ktoś obrabia innemu tyłek, z czego nawet połowa nie jest prawdą. A niestety wieś kocha plotkę. Poza tym odpoczywam tu. Warszawa jest głośna, w biegu. Mamy mieszkanie w centrum i dobrze, że już tam nie mieszkamy. Miałam do wyboru latem, posłuchać czego z tv lub radiu, albo otworzyć okno. Rok temu zmieniłam pracę. Uwaga... pracuje w Gdańsku :) Czyli mam do pracy ponad 300 km :) Na szczęście pracuje zdalnie, co kilka tyg jade na kilka dni. Ale mój mąż też często wyjeżdża, wiec tak zgrywamy wyjazdy, żeby o on w tym czasie miał jakies spotkania biznesowe na pomorzu i córcie zabieramy ze sobą. Do tego mam małą szkołę tutaj na wsi i popołudnia spędzam tam :) Ale tylko do 18. czerwca, wtedy kończe rok szkolny i przekazuje pałęczkę prowadzenia szkoły :)
Jakby wymienić tu 99procent ludzi tu mieszkających byłby raj :D Jeśli chodzi o przyrodę itp. to jest bosko.
Ja wolę mniejsze miejscowości ,a jeśli w dużych to gdzieś na obrzeżach w centrum nie daję rady ;) Za miękka jestem heh. Mieszkałam już w paru miejscach m.in w Warszawie też ,ale na Bielanach to tam spokój. W Poznaniu też z boku na Baranowie i paru mniejszych jak Piła np.
To daleko masz ,ale przy okazji morze ładne i lekko skorzystać można.

Z innej beczki głód mnie bierze heh,a zauważyłam ,że jak głodna jestem to mi niedobrze się robi.. Dziś rano zaspaliśmy ,komórka mi się rozładowała i nie zadzwonił budzik. Przez to moje kochanie nie przyniosło mi rano bułeczek :p Wiem ,za dobrze mam :D
 
Ostatnia edycja:
Do góry