Ech o swojej cudownej teściowej tez mogłabym pisac elaboraty, ale wiem jedno: Nie zamieszkalabym z nią w jednym domu gdyby nie to, ze mąż jest optymistą inwierzy w cuda
Mamy górę domu, oni dol, siostra bok. Każdy ma wszystko oddzielnie, ale nie jest to uregulowane u notariusza. Jest jeszcze mieszkanie pondziadku, ale mój mąż nie jest brany pod uwagę, bo nie.
Ogólnie sprawa wygląda tak, ze dla tej rodziny jeszcze sie taka nie urodziła, ktora by im dogodzila. Siostra mojego męża, jedyna zreszta, jest prawie 40letnia singielka i kiedys otwarcie z płaczem orzekla rodzicom, ze mnie nie akceptuje. Powód? Wydawalo jej sie, ze jej nie lubię. Poza tym pracuje, ukladam sobie życie, a ona zawsze miała problem z praca mimo, ze jest mgr inżynier. Wpływ na to miała jej cudowna mama, która otwarcie mowila jej, ze powinna schudnąć albo odejść z pracy, bo jest tam za duza odpowiedzialność. A ta sluchala jak głupia ges. Dluga, zawila historia. Ogólnie rzecz biorąc powiem tak: To ja oddaje teściowej meble, moja mama firany, bo tesciowa nie pracuje, ale bardzo lubi liczyć cudza kasę. Nigdy nie chciałam od nikogo kasy, za ślub zaplacilismy ze swoich pieniędzy i wiecie co? Przeszkadzalo jej, ze mąż kupil mi sukienkę za 170zl. Od tamtego czasu minęło 7 lat, ale ja do konca zycia będę pamietac jak sie zachowywaly obie, co mowily i nigdy juz nie będzie dobrze. Otwarcie jej powiedziałam, ze matka jest tylko jedna i nie ma nic wspólnego z teściową. Mąż mi mówi, ze nie powinnam sie tym zadręczać i wspominać w ogóle, ale jakos nie umiem, kolejna wada bycie pamietliwą
za czasów narzeczenskich teściowa wpadla nawet na pomyśl, żeby nazdroroeac stan konta swojego syna, takie miała pomysły kobiecina