Bylam juz na dwoch
ale nastepna 21.07
A jesli mam napisac cos o sobie to moze najwazniejsze, ze to pierwsza ciaza z zaskoczenia. Choruje na Hashi, mam problem z nadnerczami, myslelismy z mezem, ze raczej nic z tego nie bedzie, 7 lat po slubie itp, a tu suprajz w dzien matki
Wiedzialam, ze cos jest "nie tak" no i mialam nosa. Bez lekow, interwencji lekarza, od tak.
W sumie to juz 9 tydzien, juz albo dopiero, ale u mnie to raczej mieszanka przerazenia i szoku, chociaz maz szaleje ze szczescia i czeka na corke
Chyba to jeszcze do mnie nie dociera, bo zawsze na kwestie macierzynstwa patrzylam przez pryzmat miliona obowiazkow, wiecznego strachu o dziecko i tego porodu, ktory tak mnie przeraza, ze szkoda slow
Boje sie nawet do dentysty chodzic, w szpitalu bylam raz, wycinali mi migdalki i sie na wlasne zyczenie wypisalam 2 dni po zabiegu
No nie wiem czy nie beda mnie musieli pasami przypinac
Poza tym od pol roku pracuje w nowej firmie, zawsze bylam mega aktywna zawodowo, 156 tysiecy dodatkowych zlecen, podyplomowek, a tu trzeba bedzie szefunciowi powiedziec jaka jest sytuacja i zwolnic tempo. Jeszcze tego nie zrobilam i to jest kolejna rzecz, ktora mnie przeraza
Ogolnie wychodze na strasznego tchorza, a zaraz 31 stuknie.