KIKI83
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2016
- Postów
- 1 104
Hej dziewczynki
Maryqska powiem Ci, ze dziewczyny dobrze Ci radzą. Oczywiście najważniejsza jest rozmowa, z tym że ja kilka lat temu przechodziłam też kryzys z moim mężem (przy okazji pierwszego dziecka :/) i powiem szczerze, że na pewnym etapie zaawansowania kryzysu już rozmowy nie przynoszą efektu. On miał swoje zdanie, ja swoje, nie mogliśmy się zgodzić i w momencie zrezygnowania uznałam, że właśnie przestanę patrzeć na niego i żyć w uzależnieniu od tego, co on myśli i co chce, a zacznę się skupiać na tym co ja chcę. To było już po porodzie jak właśnie zaczęłam chodzić na fitness, zaczęłam jeszcze bardziej o siebie dbać, wychodzić sama z koleżankami na imprezy itd i co się stało? Królewicz się obudził Zobaczył, że ma w domu piękną zadbaną kobietę i jak nie będzie się nią zajmował to mu ucieknie sprzed nosa Wszystko odwróciło się nagle o 180 stopni i zaczęło być naprawdę super i tak jest do dziś Największa lekcja wtedy? Związek/małżeństwo jest jak przysłowiowe gonienie zajączka…Jak zajączek jest na wyciągnięcie ręki lub wrecz złapany to nie jest już tak atrakcyjny…Jak ucieka, ma swoje zajęcia, swoje hobby i nie patrzy tylko na partnera tylko na siebie to jest super pożądany…Dziwne, ale tak jest…Jestem z moim mężem po ślubie 8 lat…Taka moja rada
Co do hemoroidów…to ja miałam też przy pierwszej ciąży i lekarka wtedy pamiętam zapisała mi jakieś czopki i po wzięciu całego opakowania hemoroidy się uspokoiły i nie miałam już z nimi problemów.
Co do coli to mam tak jak Ty! Też nienawidzę tego g…., ale w ciąży nie mogę się powstrzymać przed kilkoma łykami takiej coli z lodówki….Szok!
Anula trzymam mocno kciuki i jestem z Tobą! Trzymaj się Kochana, na pewno będzie dobrze!
Maryqska powiem Ci, ze dziewczyny dobrze Ci radzą. Oczywiście najważniejsza jest rozmowa, z tym że ja kilka lat temu przechodziłam też kryzys z moim mężem (przy okazji pierwszego dziecka :/) i powiem szczerze, że na pewnym etapie zaawansowania kryzysu już rozmowy nie przynoszą efektu. On miał swoje zdanie, ja swoje, nie mogliśmy się zgodzić i w momencie zrezygnowania uznałam, że właśnie przestanę patrzeć na niego i żyć w uzależnieniu od tego, co on myśli i co chce, a zacznę się skupiać na tym co ja chcę. To było już po porodzie jak właśnie zaczęłam chodzić na fitness, zaczęłam jeszcze bardziej o siebie dbać, wychodzić sama z koleżankami na imprezy itd i co się stało? Królewicz się obudził Zobaczył, że ma w domu piękną zadbaną kobietę i jak nie będzie się nią zajmował to mu ucieknie sprzed nosa Wszystko odwróciło się nagle o 180 stopni i zaczęło być naprawdę super i tak jest do dziś Największa lekcja wtedy? Związek/małżeństwo jest jak przysłowiowe gonienie zajączka…Jak zajączek jest na wyciągnięcie ręki lub wrecz złapany to nie jest już tak atrakcyjny…Jak ucieka, ma swoje zajęcia, swoje hobby i nie patrzy tylko na partnera tylko na siebie to jest super pożądany…Dziwne, ale tak jest…Jestem z moim mężem po ślubie 8 lat…Taka moja rada
Co do hemoroidów…to ja miałam też przy pierwszej ciąży i lekarka wtedy pamiętam zapisała mi jakieś czopki i po wzięciu całego opakowania hemoroidy się uspokoiły i nie miałam już z nimi problemów.
Co do coli to mam tak jak Ty! Też nienawidzę tego g…., ale w ciąży nie mogę się powstrzymać przed kilkoma łykami takiej coli z lodówki….Szok!
Anula trzymam mocno kciuki i jestem z Tobą! Trzymaj się Kochana, na pewno będzie dobrze!