Hej mamusie. Myślałam, że nie doczytam a od wczoraj miałam aż 40 stron.
Ale dałam radę. :-) Byłam dziś trochę w pracy, ale mała tak wariowała, że się zmyłam. W sumie to i tak już tylko sprzątam tam po sobie i szykuje grunt koleżankom. Ale ciasto zjadłam, kawkę wypiłam :-).
Najgorzej że ciężko się chodzi. Chciałam iść kupić prezent teściowej ale zaliczyłam dwa sklepy i pęcherz pogonił mnie do domu. Masakra.
Idę robić naleśniki bo mam ochotę a mój mąż lubi a dziś zasłużył na nagrodę bo zdał ważny egzamin w pracy i już za kilka dni się okaże czy go zatrudnią na stałe. Mam nadzieję bo jak nie to jesteśmy w głębokiej ...... :-(
Pozdrawiam.
Kashyaa - ubawiłam się po pachy
Blondi -biedactwo. Coś czuję, że ty jesteś następna do porodu.
damqelle - dzięki tobie w końcu zapamiętam czym się różni brutto od netto
ariska - jak ty jeszcze dajesz radę się uczyć. Podziwiam. Ja broniłam się 5 lat temu i ciężko było, a ty jeszcze z brzucholkiem.
marta70 - przeczytałam twoją opowieść z porodówki i się poryczałam ze szczęścia. Dzielna z ciebie kobieta. Gratuluję, jeszcze raz.
Dorzucam swój kawał na poprawę humoru
Ginekolog pyta ciężarną:
- Czy chce pani, aby mąż był przy porodzie?
- Nie ma potrzeby, przy poczęciu też go nie było.
Ale dałam radę. :-) Byłam dziś trochę w pracy, ale mała tak wariowała, że się zmyłam. W sumie to i tak już tylko sprzątam tam po sobie i szykuje grunt koleżankom. Ale ciasto zjadłam, kawkę wypiłam :-).
Najgorzej że ciężko się chodzi. Chciałam iść kupić prezent teściowej ale zaliczyłam dwa sklepy i pęcherz pogonił mnie do domu. Masakra.
Idę robić naleśniki bo mam ochotę a mój mąż lubi a dziś zasłużył na nagrodę bo zdał ważny egzamin w pracy i już za kilka dni się okaże czy go zatrudnią na stałe. Mam nadzieję bo jak nie to jesteśmy w głębokiej ...... :-(
Pozdrawiam.
Kashyaa - ubawiłam się po pachy
Blondi -biedactwo. Coś czuję, że ty jesteś następna do porodu.
damqelle - dzięki tobie w końcu zapamiętam czym się różni brutto od netto
ariska - jak ty jeszcze dajesz radę się uczyć. Podziwiam. Ja broniłam się 5 lat temu i ciężko było, a ty jeszcze z brzucholkiem.
marta70 - przeczytałam twoją opowieść z porodówki i się poryczałam ze szczęścia. Dzielna z ciebie kobieta. Gratuluję, jeszcze raz.
Dorzucam swój kawał na poprawę humoru
Ginekolog pyta ciężarną:
- Czy chce pani, aby mąż był przy porodzie?
- Nie ma potrzeby, przy poczęciu też go nie było.
Ostatnia edycja: