No to i ja się opowiem
Mamaagusi, absolutnie nie atakowałam Natolin na wątku głównym. W związku z tym, że jestem z Wami stosunkowo krótko nie miałam pojęcia, jak bardzo jest religijna, więc to, co napisałam odnośnie nauk przedślubnych i moich poglądów nie miało być rzuconym jej wyzwaniem. Poczułam się pogardzana, bo ktoś oskarżył mnie o schizofrenię i napisał, że nawet mu się nie chce komentować mojej demagogii, ale do tego nie chciałabym już wracać.
Happybeti, zgadzam się z Tobą w ocenie Jana Pawła II jako papieża. Osobiście, jako człowiek, budził moją wielką sympatię, ale także uważam, że był papieżem konserwatywnym, choć bliska była mu idea ekumenizmu. My Polacy inaczej na niego patrzymy w związku z tym, że dla nas na zawsze pozostanie pewnym symbolem, ale np. w Skandynawii Jana Pawła oceniano dość surowo, chociażby ze względu na jego stosunek do antykoncepcji. Tam mają fioła na punkcie Afryki i niesienia pomocy krajom trzeciego świata, więc bardzo razi ich to, że misjonarze nie pozwalają mieszkańcom Afryki na stosowanie antykoncepcji właśnie...
Poglądowo najbliższe wydają mi się Sarisa, Rysia i Happybeti.
Natolin, przyłączam się do pytania Happy, jak wyrażała się radykalność tego kazania.
No i jeszcze jedno, wydaje mi się, że już sam chrzest w KK czyni z nas członkinie tego Kościoła, a kiedy byłyśmy chrzczone, nikt nie pytał nas o zgodę. Każdy ma prawo pytać - dlaczego mam postępować tak, a nie inaczej, dlaczego to jest złe, a tamto nie, dlaczego antykoncepcja jest zła, a zabijanie na wojnie w towarzystwie księdza kapelana nie? To chyba ludzkie i mamy prawo poznać na te pytania odpowiedzi, które albo nas usatysfakcjonują albo nie.
Natolin, oczywiście wiem, że KK to Pismo i Tradycja, ale wydaje mi się, że mamy prawo próbować tę Tradycję zrozumieć, a skoro pewne dogmaty ulegały na przestrzeni dziejów zmianom, to nie jest powiedziane, że to, co mnie i innym dziewczynom się nie podoba lub czego nie rozumiemy, zostanie za jakiś czas zmienione.
No i jeszcze jedno - to, w co wierzymy albo nie, to kwestia naszego sumienia i to my poniesiemy za to ewentualne konsekwencje, więc spokojnie
Ja uważam, że Bóg stoi ponad pewnymi podziałami i głęboko wierzę, że dopóki postępuję tak, że nikogo nie krzywdzę, postępuję dobrze, ale masz rację - to, co uważam za dobre i nieszkodliwe, nie musi być za takie uznawane przez KK. W oczach i archiwach KK będę jednak widniała jako katoliczka z racji chrztu, jak, obawiam się, znaczna część społeczeństwa.
Mamaagusi, absolutnie nie atakowałam Natolin na wątku głównym. W związku z tym, że jestem z Wami stosunkowo krótko nie miałam pojęcia, jak bardzo jest religijna, więc to, co napisałam odnośnie nauk przedślubnych i moich poglądów nie miało być rzuconym jej wyzwaniem. Poczułam się pogardzana, bo ktoś oskarżył mnie o schizofrenię i napisał, że nawet mu się nie chce komentować mojej demagogii, ale do tego nie chciałabym już wracać.
Happybeti, zgadzam się z Tobą w ocenie Jana Pawła II jako papieża. Osobiście, jako człowiek, budził moją wielką sympatię, ale także uważam, że był papieżem konserwatywnym, choć bliska była mu idea ekumenizmu. My Polacy inaczej na niego patrzymy w związku z tym, że dla nas na zawsze pozostanie pewnym symbolem, ale np. w Skandynawii Jana Pawła oceniano dość surowo, chociażby ze względu na jego stosunek do antykoncepcji. Tam mają fioła na punkcie Afryki i niesienia pomocy krajom trzeciego świata, więc bardzo razi ich to, że misjonarze nie pozwalają mieszkańcom Afryki na stosowanie antykoncepcji właśnie...
Poglądowo najbliższe wydają mi się Sarisa, Rysia i Happybeti.
Natolin, przyłączam się do pytania Happy, jak wyrażała się radykalność tego kazania.
No i jeszcze jedno, wydaje mi się, że już sam chrzest w KK czyni z nas członkinie tego Kościoła, a kiedy byłyśmy chrzczone, nikt nie pytał nas o zgodę. Każdy ma prawo pytać - dlaczego mam postępować tak, a nie inaczej, dlaczego to jest złe, a tamto nie, dlaczego antykoncepcja jest zła, a zabijanie na wojnie w towarzystwie księdza kapelana nie? To chyba ludzkie i mamy prawo poznać na te pytania odpowiedzi, które albo nas usatysfakcjonują albo nie.
Natolin, oczywiście wiem, że KK to Pismo i Tradycja, ale wydaje mi się, że mamy prawo próbować tę Tradycję zrozumieć, a skoro pewne dogmaty ulegały na przestrzeni dziejów zmianom, to nie jest powiedziane, że to, co mnie i innym dziewczynom się nie podoba lub czego nie rozumiemy, zostanie za jakiś czas zmienione.
No i jeszcze jedno - to, w co wierzymy albo nie, to kwestia naszego sumienia i to my poniesiemy za to ewentualne konsekwencje, więc spokojnie