reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Straty Naszych Aniołków

Witam,
minęło już troszkę czasu...jest lepiej....wraca oczywiście wszytsko jak bumerang....ale coraz rzadziej....
Najgorszy był pierwszy miesiąc...nie dość,że cały czas krwawienie miałam (4 tygodnie), hormony jeszcze szalały....i było mi bardzo bardzo źle...ale wróciłam szybko do pracy i wpadłam w wir nowych zajęć (zmieniłam stanowisko) i tak zanim się obejrzałam...to już mijają 3 miesiące....
 
reklama
Cieszę się, że zaczynasz pomału dochodzić do siebie. Teraz trudno w to uwierzyć ale z czasem będzie łatwiej choć ból pozostaje na zawsze gdzieś w głębi serca. Ja straciłam swojego Aniołka rok temu w lutym a teraz obok w pokoju śpi mój 2,5 miesięczny synek. Najgorsze było, że termin porodu przypadał dokładnie na miesiąc a nawet tydzień dokładnie rok po poronieniu. Strasznie się bałam. Ale mały urodził się parę dni później cały i zdrowy. Uwierz, że Tobie też się uda.
 
Witajcie dziewczyny... do tej pory nie miałam śmiałości udzielać się na tego typu forum, ale czytałam i znakomicie rozumiałam co przeżywacie i czujecie kazda która straciła swoje upragnione maleństwo, swojego aniołeczka... ja swojgo aniołka straciłam w listopadzie 2008 mineło już pół roku, a zgodnie z wyliczeniem daty porodu od 3 dni tuliłbym najkochańsza istotę na świecie mojego aniołeczka.. nigdy nie dowiedziałam się jakiej płci był ale moje serce, serce matki mówi mi że był to chlopczyk... miałbym cudownego synka, najprawdopodobniej z uśmiechem tatusia i moimi oczkami, madry jak tatuś, lekko roztrzepany jak ja... taki właśnie obraz mojego synka zostanie na zawsze w moim sercu i mimo że jak to mądrzy ludzie mówią życie toczy sie dalej - to jego cząstka na zawsze pozostała z aniołkiem, cząstka życia którego już nie przeżyjemy...
 
Julisia
jesteś tu nowa i dobrze,ze choc w tak trudnej sytuacji tu trafiłaś
dla Twojego aniołka zapalam
[*]
zapraszam Cie na watek ciaza po poronieniu,sa tam fajne babeczki ,które cie zrozumieja i dadzą radość z zycia i nadzieje..
 
:-:)-:)-:)-(



miałam nadzieję ze bede szczesliwa mloda mama, moj mysli nie byly zbyt dlugie. zaczelam krwawic nie wiedzialam co mi jest poszlam na badania do lkarza a on stwierdzil ze mam resztki ciazy. mialam robione usg w szpitalu ktore nie wskazalo ciazy jestem zalaamana :-(
 
srokroteczko bardo mi przykro. Przykro że poznajemy się w takich okolicznościach. Zapraszam Cię na wątek główny "ciąża po poronieniu" -tam znajdziesz rozmowę i zrozumienie.
Dla Twojego Aniołka zapalam światełko (*)
 
na pocieszenie powiem ci tylko jedno, po poronieniu samoistnym (bez łyżeczkowania) organizm szybciej sie odbudowuje i pewnie po 2-3 cyklach gin pozwoli ci sie starac. zajżyj sobie na wątek badania po poronieniu, poczytaj troche i może jakieś badania sobie zrób chocby te podstawowe jak toxoplazmoza, cytomegaliza bo to jest najczęstrzą przyczyna poronien.

trzymaj sie cieplutko
ps moje dwie znajome po pornieniu samoistnym nawet nie doczekały @ bo odrazu zaciążyly i mają sliczne dzieci jedna ma synka druga córeczke :)

nadzieją umiera ostatnia
 
reklama
Do góry