reklama
N
Nenyah
Gość
Wczoraj jechalam do lekarza 40 minut tramwajem. Oczywiscie nie obylo sie bez afery. Tu, w Krakowie, czesto sie to zdarza. Przynjamniej czesciej niz w Warszawie. Wiem, bo wychowalam sie w Wawie, a przez ostatnie 2 lata mieszkam w Krakowie i dopiero ucze sie zyc w tym miescie. Chyba problem polega na tym, ze w Krakowie jest baaardzo duzo starszych ludzi, i z racji tego, ze to miasto studenckie, wielu mlodych. Ludzie w wieku srednim miedzy 35-60 lat to unikaty. Tak wiec mamy konfrontacje 60-80 latkow z 20-30 latkami. Do szalu doprowadzaja mnie ciagle klotnie w srodkach komunikacji miejskiej a ze mieszkam niedaleko Rynku wiec chodze wszedzie na piechote. No, ale wczoraj musialam jechac tramwajem bo lekarz i szpital, w ktorym bede rodzic jest na koncu miasta. Ja jestem w ciazy kompletnie niewidocznej (I trymestr), nie czuje sie zle, wiec nie korzystam z wolnych miejsc. Wczoraj nie bylo gdzie stanac, taki tlok, wiec stanelam za wolnym miejscem, z ktorego wlasnie ktos wstal. Nie mialam zamiaru siadac. Obok mnie stala para studentow. Weszla starsza kobieta, przepchnela szturmem chlopaka (wielkiego jak szafa), ktory stal obok mnie. I krzyknela, jak juz przeszla: PRZEPRASZAM. Wiec chlopak do niej mowi: 'przepraszam to sie mowi, jak chce sie przejsc, a nie po fakcie'. No i sie zaczelo Ze cham, ze niewychowany. Tramwaj podzielil sie na dwa obozy: starych i mlodych. I w koncu chlopak wyparowal: 'Wam to juz sie w dupach poprzewracalo; siedziec nie wolno i stac juz tez nie wolno'. I nastala bloga cisza. Po 1 przystanku, tramwaj sie zatrzymal, pani siedziala dopoki nie otworzyly sie drzwi, po czym wybiegla przepychajac wszystkich. Piekna scena
Dziewczynki!
Jestem w połowie ciąży i dopiero od 2 tygodni zaczeło mi widać brzuszek, ale co z tego skoro zimowe kurtki i płaszcze zasłaniaja wszystko i nic nie wiedać
U mnie z podróżowaniem komunikacją miejską wiąże się z wielkim stresem, ponieważ już dwa razy miałam przypadek zasłabnięcia, prawie omdlenia, naszczęście byłam z moim mężem który mnie w porę wyprowdził z autobusu. Nie znoszę tłoku :cry: robi mi się duszno, a jak jeszcze stoję dłużej niż 10 minut to napewno będzie ze mną nie dobrze.
Wtedy jak jestem blada, albo zielona na twarzy nie ma siły żeby ktoś mi nie ustąpił miejsca, jak mu powiem że się źle czuję i czy mógł by mi ustapic miejsca!!!
Staram się ograniczać jazdę komunikacją miejską.
Jestem w połowie ciąży i dopiero od 2 tygodni zaczeło mi widać brzuszek, ale co z tego skoro zimowe kurtki i płaszcze zasłaniaja wszystko i nic nie wiedać
U mnie z podróżowaniem komunikacją miejską wiąże się z wielkim stresem, ponieważ już dwa razy miałam przypadek zasłabnięcia, prawie omdlenia, naszczęście byłam z moim mężem który mnie w porę wyprowdził z autobusu. Nie znoszę tłoku :cry: robi mi się duszno, a jak jeszcze stoję dłużej niż 10 minut to napewno będzie ze mną nie dobrze.
Wtedy jak jestem blada, albo zielona na twarzy nie ma siły żeby ktoś mi nie ustąpił miejsca, jak mu powiem że się źle czuję i czy mógł by mi ustapic miejsca!!!
Staram się ograniczać jazdę komunikacją miejską.
M
monikamar
Gość
powiem wam jedno!!! te starsze baby sa wredne. u mnie na wiosce jest tak ze jak mloda dziewczyna zajdzie w ciaze to jest wielka sensacja "jak ona mogla" i tego podobne teksty a jak przychodzi na porod to juz mowia ze nie wiadomo gdzie juz urodzila. jedno mnie zlosci, dowiedzialam sie od mojej cioci i mamy jakis czas temu ze polowa tych starych bab od nas zaszla w ciaze przed slubem co kiedys bylo nie dopuszczalne i w dodatku dziwnym trafem brakowalo ojcow dla dzieci. a moja sasiadka z parteru kilkanascie lat temu "uwodzila" mojego dziadka swietej pamieci no i pracownikow ktorzy pracowali tam gdzie ona powinny sie wstydzic i patrzec na siebie a nie na mlode dziewczyny ktore maja ulozone zycie przed soba
cześć,
w tym tygodniu wróciłam do pracy i wróciłam również do jazdy komunikacją miejską. Z miejscem siedzącym raczej nie mam problemu Ale pojawił się inny. Zrobiłam sie bardzo wrażliwa na zapachy. Najgorzej jak obok mnie usiądzie lub stanie niedaleko osoba paląca - doprowadza mnie to po prostu do szału. Drugi problem zapachowy wiąże się ze starszymi ludźmi - powyciągali zimowe płaszcze przesiąknięte naftaliną czy czymś takim. Teraz to nie wiem, czy gorsi są palacze czy odór tych płaszczy zimowych - tragedia :x Czy Wy też macie takie problemy z zapachami?
Pozdrawiam
Giza
w tym tygodniu wróciłam do pracy i wróciłam również do jazdy komunikacją miejską. Z miejscem siedzącym raczej nie mam problemu Ale pojawił się inny. Zrobiłam sie bardzo wrażliwa na zapachy. Najgorzej jak obok mnie usiądzie lub stanie niedaleko osoba paląca - doprowadza mnie to po prostu do szału. Drugi problem zapachowy wiąże się ze starszymi ludźmi - powyciągali zimowe płaszcze przesiąknięte naftaliną czy czymś takim. Teraz to nie wiem, czy gorsi są palacze czy odór tych płaszczy zimowych - tragedia :x Czy Wy też macie takie problemy z zapachami?
Pozdrawiam
Giza
B
beta77
Gość
Ja wracam do pracy w poniedzialek, na poczatku mam zamiar jezdzic z mezem i jakos wytrzymywac 9 godzin w pracy, niestety od srody do piatku moj robaczek ma szkolenie nie z tej strony warszawy co moja i jego praca , wiec przyjdzie mi sie znowu zmierzyc z komunikacja miejska :cry: , niestety ostatnio znowu schudlam i mimo ze mam spory brzuszek to pod moja kurtka teraz nic nie widac .
reklama
avocado2
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Listopad 2004
- Postów
- 703
Ja też jestem wrażliwa na smrody. Też nienawidzę, jak ktoś palił i potem staje koło mnie. Często też lubi sobie za mną usiąść jakiś pijaczyna i chucha mi w plecy przetrawioną wódą. BLEEEEEEEEE. Wtedy ostentacyjnie otwieram okno.
Możnaby też poprosić kogoś o otwoezenie okna "bo strasznie tu śmierdzi". Mam wielką satysfakcję, kiedy jadę na przykład z mężem i to robię. Otwieram okno i tłumaczę mu "muszę otworzyć, bo ktoś okropnie śmierdzi papierosami". Hehe.
Możnaby też poprosić kogoś o otwoezenie okna "bo strasznie tu śmierdzi". Mam wielką satysfakcję, kiedy jadę na przykład z mężem i to robię. Otwieram okno i tłumaczę mu "muszę otworzyć, bo ktoś okropnie śmierdzi papierosami". Hehe.
Podziel się: