reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

reklama
Co jest?! Znowu ja przychodze, a wszystkie sobie ida?:dry:
Moja teściowa dzisiaj przegięła-przyszła do góry do nas i wtedy zadzwoniła do swojej córki i zaczęły rozmawiać o ciąży o ruchach dziecka no serca niektóre teściowe nie mają:-:)no:
Jak to dobrze, ze nie mam tesciowej:tak: Ale moze gdyby wiedziala o starankach to by tak nie robila...:dry:

ja jestem mgr chemii obecnie pracuje w sanepidzie, a mój mąż pracuje jako kucharz ( choć wykształcenie ma wyższe).

Ja o pracy w zawodzie moge zapomniec, bo wszystkie chemiczne zakłady w naszym miescie poupadały. Mąż do niedawna całkiem dobrze zarabiał,ale kryzys dotknął i jego szefa, który także jest cudzoziemcem.

Nie chcę wyjeżdżać, nie chę nic zmieniać, nie poto kupiliśmy mieszkanie,żeby teraz je wynajmować obcym i zaczynać wszytsko od nowa na obczyźnie.
Wzbraniam się od tego wszystkiego, ale nie wiem jak długo jeszcze tak pociągniemy...
Ja tez mam nadzieje, ze w koncu sie zacznie poprawiac...

Dzieki bogu że ja takiego problemu nie mam, teściową ze 3 razy widziałam ale i tak mają tupet, ostatnio zadzwonił "ojczym" M i zapytał czy im pieniądze pożyczymy chociaż 1000 zł, ręce mi opadły.
U nas jest podobnie, z tym, ze moj M ma macoche. I zdazalo sie, ze ojciec M pozyczal od niego kase (ktorej raczej nie oddawal) I gdyby to byla kasa dla niego np na leki to oki - w koncu rodzicom tez trzeba pomagac. Ale oni cala kase daja corce macochy! A ona jest rozwodka z 3 dzieci, ktora jest przyzwyczajona do zycia na poziomie i jakos nie moze zauwazyc, ze po rozwodzie kaska sie skonczyla i trzeba zyc za to, co sie ma. A nie na cudzy kredyt (bo rodzice wzieli kredyt na nia...):wściekła/y: I raz myslalam, ze mnie krew zaleje, jak mi macocha opowiadaloa, jak to coreczka pojechala z dzieciakami na tydzien nad morze i 3 tys, zl wydala. Bo przeciez nie odmowi jakdziecko chce pamiatke!!!:angry: A my z M od kilku lat na pozadnych wakacjach nie bylismy, bo kase ciulamy:wściekła/y:

może to z przmęczenia(na ciążę też )?
A mnie chyba na ciaze zeby bola;-)
 
hihi ja jestem spłukana wypłata dopiero w poniedziałek ale pobuszowac zawsze mozna idę tyklo popatrzec pozatym planuję zmianę garderoby na ciażową wię c nic nowego nie kupuję hihihi

I to jest prawidłowe podejście. A ciuszki ciążowe też są fajne.

U nas jest podobnie, z tym, ze moj M ma macoche. I zdazalo sie, ze ojciec M pozyczal od niego kase (ktorej raczej nie oddawal) I gdyby to byla kasa dla niego np na leki to oki - w koncu rodzicom tez trzeba pomagac. Ale oni cala kase daja corce macochy! A ona jest rozwodka z 3 dzieci, ktora jest przyzwyczajona do zycia na poziomie i jakos nie moze zauwazyc, ze po rozwodzie kaska sie skonczyla i trzeba zyc za to, co sie ma. A nie na cudzy kredyt (bo rodzice wzieli kredyt na nia...):wściekła/y: I raz myslalam, ze mnie krew zaleje, jak mi macocha opowiadaloa, jak to coreczka pojechala z dzieciakami na tydzien nad morze i 3 tys, zl wydala. Bo przeciez nie odmowi jakdziecko chce pamiatke!!!:angry: A my z M od kilku lat na pozadnych wakacjach nie bylismy, bo kase ciulamy:wściekła/y:


A mnie chyba na ciaze zeby bola;-)

Mój M ma matkę ale ona go nie wychowywała, nigdy od niej nic nie dosła, chodzi mi o pomoc i wsparcie, ta kobieta to urodzona aktorka - hipochondryczka, czasami mamy kontakt telefoniczny a raczej M ma ale ograniczamy się do życzeń na święta itp tak z grzeczności. Ona założyła rodzine nową, ma dwoje dzieci a "ojczem" M to już wogóle fantasta, nie lubię go a M nigdy nie uważał go za ojczyma. Tak więc cieszę się żee na codzień nie mam z nimi nic wspólnego. Cała rodzinka M to przedziwni ludzie, wujkowie, ciocia i kuzyni a nie znoszą się i jedno drugiemu by wbiło nóż w plecy dlatego M nie utrzymuje z nimi szczególnego kontaktu. Mówi że jedyna jego rodzina to ja i moi rodzice i jego syn i na tym koniec.

No to zostałam sama bo wszystkie śpicie.
Macica mnie pobolewa na @ więc chyba z fasolki nici.
 
I to jest prawidłowe podejście. A ciuszki ciążowe też są fajne.



Mój M ma matkę ale ona go nie wychowywała, nigdy od niej nic nie dosła, chodzi mi o pomoc i wsparcie, ta kobieta to urodzona aktorka - hipochondryczka, czasami mamy kontakt telefoniczny a raczej M ma ale ograniczamy się do życzeń na święta itp tak z grzeczności. Ona założyła rodzine nową, ma dwoje dzieci a "ojczem" M to już wogóle fantasta, nie lubię go a M nigdy nie uważał go za ojczyma. Tak więc cieszę się żee na codzień nie mam z nimi nic wspólnego. Cała rodzinka M to przedziwni ludzie, wujkowie, ciocia i kuzyni a nie znoszą się i jedno drugiemu by wbiło nóż w plecy dlatego M nie utrzymuje z nimi szczególnego kontaktu. Mówi że jedyna jego rodzina to ja i moi rodzice i jego syn i na tym koniec.

No to zostałam sama bo wszystkie śpicie.
Macica mnie pobolewa na @ więc chyba z fasolki nici.

jestem jesczez ja-witajcie nocne marcki;)
ja caly dzisn i noc pisze prace mgr- jutro termin @-tez testuje
bo dzis jedna krecha byla..
 
Hej dziewczynki ale naskrobałycie :-)
dzisiaj kolejny dzien staranek ze spóźnioną owulką :-)

poczytam sobie teraz to co naskrobayście :tak:
Miłego dnia :tak:
 
Hej dziewczynki ale naskrobałycie :-)
dzisiaj kolejny dzien staranek ze spóźnioną owulką :-)

poczytam sobie teraz to co naskrobayście :tak:
Miłego dnia :tak:
a witam witam i oz tesciki pytam haha

Co jest?! Znowu ja przychodze, a wszystkie sobie ida?:dry:
Jak to dobrze, ze nie mam tesciowej:tak: Ale moze gdyby wiedziala o starankach to by tak nie robila...:dry:

Ja tez nie mam bo zmarla na raka ale byla swietna babka tesc sie ozenil drugi raz ale ta jest taka wscipska ze dobrze ze w polsce mieszkaja bo bym ich zniesc nie mogala haha





U nas jest podobnie, z tym, ze moj M ma macoche. I zdazalo sie, ze ojciec M pozyczal od niego kase (ktorej raczej nie oddawal) I gdyby to byla kasa dla niego np na leki to oki - w koncu rodzicom tez trzeba pomagac. Ale oni cala kase daja corce macochy! A ona jest rozwodka z 3 dzieci, ktora jest przyzwyczajona do zycia na poziomie i jakos nie moze zauwazyc, ze po rozwodzie kaska sie skonczyla i trzeba zyc za to, co sie ma. A nie na cudzy kredyt (bo rodzice wzieli kredyt na nia...):wściekła/y: I raz myslalam, ze mnie krew zaleje, jak mi macocha opowiadaloa, jak to coreczka pojechala z dzieciakami na tydzien nad morze i 3 tys, zl wydala. Bo przeciez nie odmowi jakdziecko chce pamiatke!!!:angry: A my z M od kilku lat na pozadnych wakacjach nie bylismy, bo kase ciulamy:wściekła/y:

No u mnie to jeszcze wszyscy w polsce mysla ze my kasa sramy wiec to juz wogole zyc sie odechciewa wszyscy ciagle o kase pytaja ile zarabiamy gdzie mieszkamy jakim autem jezdzimy masakra a czlowiek tylko odpoczynku chce po harowie
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witejcie Kobietki!!!

Tośka opowiadaj jak było na striptizie ?!?

Svensonka a gdzie Ty się wczoraj cały dzień podziewałaś ?
 
reklama
Mój M ma matkę ale ona go nie wychowywała, nigdy od niej nic nie dosła, chodzi mi o pomoc i wsparcie, ta kobieta to urodzona aktorka - hipochondryczka, czasami mamy kontakt telefoniczny a raczej M ma ale ograniczamy się do życzeń na święta itp tak z grzeczności. Ona założyła rodzine nową, ma dwoje dzieci a "ojczem" M to już wogóle fantasta, nie lubię go a M nigdy nie uważał go za ojczyma. Tak więc cieszę się żee na codzień nie mam z nimi nic wspólnego. Cała rodzinka M to przedziwni ludzie, wujkowie, ciocia i kuzyni a nie znoszą się i jedno drugiemu by wbiło nóż w plecy dlatego M nie utrzymuje z nimi szczególnego kontaktu. Mówi że jedyna jego rodzina to ja i moi rodzice i jego syn i na tym koniec.
Moj M tez nie uznaje swojej macochy i tez rozmawiamy z nia tylko z grzecznosci. Bo tak wlasciwie ona nie ma nic do powiedzienia:baffled: Cale dnie siedzi przed TV, spija kawe i pali fajka za fajka. A jak sie jej spytac o czym rozmawiaja w TV to ona nie wie:-D

Ja tez nie mam bo zmarla na raka ale byla swietna babka tesc sie ozenil drugi raz ale ta jest taka wscipska ze dobrze ze w polsce mieszkaja bo bym ich zniesc nie mogala haha


No u mnie to jeszcze wszyscy w polsce mysla ze my kasa sramy wiec to juz wogole zyc sie odechciewa wszyscy ciagle o kase pytaja ile zarabiamy gdzie mieszkamy jakim autem jezdzimy masakra a czlowiek tylko odpoczynku chce po harowie
Mama mojego M tez zmarla na raka, ale dawno i ja jej juz nie poznalam.

A to wypytywanie Was o kase to moim zdaniem wina innych emigrantow. Bo wielu z nich opowiada bajki, jak to za granica kasa z nieba leci... Chca sobie chyba w ten sposob dodac, albo ukryc, ze wyjazd to jednak nie byla najlepsza decyzja. I jak sie poslucha raz, drugi, ze za granica sie zarabia niesamowite kokosy to pozniej ma sie takie a nie inne wyobrazenie... :sorry2:
 
Do góry