reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

starania się - watpliwości..

Jasne , że możesz:tak: U nas juz teraz wygląda to coraz lepiej..... nie chcę tu na forum sie rozpisywać bo duzo by opowiadać, w każdym razie mój mąż ma z córka bardzo dobry kontakt mimo iz żadko się widuja bo raz czy dwa w tygodniu ale to dlatego że mój mąz tak często wyjeżdza i ma duzo pracy..... Jego córka jest bardzo mądrą i spokojną dziewczynką:tak: zresztą tak jak i On hehe:tak: alę znajduja powoli wspólny język bo ona juz w sumie dojrzewa ( ma 12 lat). Czasami przychodzi do nas na obiad albo do teściów razem jeździmy....ostatnio dostałam od niej cisteczka na dzień matki- co byłam w szoku bo aż tak nie mamy dobrego kontaktu....ale to dlatego ,że ona jest cichutka nieśmiała a ja przy niej też heheh... a na noc nie możemy jej wziąc bo jej matka się nie zgadza..... w każdym razie z mężem ma dobry kontakt i mąz cały czas mówi, że jak podrośnie to będzie chciała z nami zamieszkać :sorry2: zobaczymy :sorry2: to tak w skórcie...

A to ja nie wiedziałam nic o tym Marzenko.
Twój mąż jest starszy od Ciebie czy bardzo wcześnie miał córcię ?

Ryczał a ja nie wiedziałam o co mu chodzi:confused: ja tu w strachu o nasze dziecko a on rozpacza przy świeczkach z powodu swojej miłości...

Ja nie potrafię ochłonąć - ja działam odrazu:-) wyciągnęlam go z łóżka, dałam po mordzie i powiedziałam zeby mi wytłumaczył dlaczego mnie okłamywał?! W nocy jak złapałam go na rozmowie telefonicznej z nią to powiedział ze to panna z chatu i ze jej nigdy nie widział.... Rano odkryłam prawdę (spotykali się 3 miesiące, byla u nas w domu, byli razem w gorach, planowali kolejny wyjazd w góry). Powiedział że nie będzie ze mną w ten sposób rozmawiał, ze mi w nocy wszystko wytłumaczył. Kazałam mu się wyprowadzić. Mowi ze tego nei pamięta bo był pijany (całą noc rozpaczał popijając... żenada:baffled:). Jak się ocknąl na monitorze zostawiłam mu otwarte gg.. wiedzial juz o co chodzi.. NIe zadzwonil do mnie, nie przepraszał, wysłał smsa do mnie na sluzbowego "czy mam się wyprowadzić?".
Odczytalam następnego dnia bo wzięlam urlop na żądanie i pojechałam do rodziców.... Byłam w szoku. To był dzien usg na ktore pojechalam z ojcem ( nie dojezdza tam zaden autobus). On wieczorem wysylal smsy "jak wynik usg?", "mam prawo wiedziec jak rozwija się ciąża"... Pytalam tylko czy chce powiadomic o tym swoja zdzirę.. Nastęnego dnia wysłałam mu maila co na ten temat myślę.. Napisałam co z dzieckiem, jak się później okazało przesłał jej maila z informacją ze dziecko ma 6 mm.... Dostałam się do jego prywatnej skrzynki, wszystkiego nie wyczytałam bo nie miałam na to siły.... rodzice tez mi nie pozwalali, bali się ze mogę przez te nerwy stracić dziecko... To był KOSZMAR!!!!!!!!! Nigdy mnie za to tak naprawde nei przeprosil, rzucił "przepraszam" w smsie czy mailu, ale nigdy tak szczerze face-to- face....

Nie wiem już co powiedzieć... A teściowie jak reagują? Mają chociaż pretensje do syna ? Jakoś Cię wspierają, czy udają, że nic się nie stało ?
 
reklama
Nie wiem już co powiedzieć... A teściowie jak reagują? Mają chociaż pretensje do syna ? Jakoś Cię wspierają, czy udają, że nic się nie stało ?

teściowie sie nie popisali, przyjęli synka do domu. Jak zadzwonilam do tesciowej zeby powiedziec co jej syn zrobil to mi nie uwierzyła... Pozniej zaczęly się rozmowy tel z nimi, musiałam ich przekonywac ze to prawda.... Tesc przeczytał koerespondencje syna z kochanką (wlamal sie na maila) i uwierzył, ale nie zrobili nic!!! przez 3 misięce prawie się nie odzywali. Dopiero jak ja zadzwonilam do niego na domowy (czegos niby ode mnie chciał i oddzwonilam) to jego matka chile ze mną rozmawiala, broniła go.., mi powiedziala ze to wszystko minie, ze ona przezyla cos podobnego (pewnie chlopak w mlodosci ją zdradził..) Ja bylam roztrzęsiona, spytałam jej jak moze to minącskoro zrobil żonie w ciązy takie świństwo, ze spotykał się z nią 3 miesiące jednoczesnie robiąc swiadmie dziecko , to ona ironicznie powiedziała "ej, przesadzasz, chyba nie 3 miesiące", powiedziala ze on tez to przezywa, ze taki jest zamknięty w sobie. DOpiero ode mnie się dowiedziala że on ich nadal oszukuje, ze im mowi ze mnie przeprasza i się stara a to ja nie chcę...
Strasznie się zawiodłam po tym telefonie... Mój ojciec do niej zadzwonil i ja trochę na ziemię sprowadził, teraz dzwoni do mnie raz na jakis czas, ale ja średnio mam ochotę z nimi gadac. ich reakcja powinna byc inna na początku....
Ale dla nich to chyba nic się nie stało, synus u nich mieszka.
 
Dziękuje Ci Marzenko za odpowiedź :-D
Fajnie,że sie dogaduje to najwazniejsze a i widac że mała Cie zaakceptowała oby teraz tylko jej mama nie zaczeła jej buntować a bedzie wszystko dobrze-trzymam za to kciuki

JEZU!!!!!!!!!
NO WYMIEKAM!!!!!!
Ale moze zakończmy póki co ten temat bo widzę,że bardo Cie drażni i wywołuje negatywne emocje a to dla Ciebie nie jest wskazane.
No chyba,że pisanie o tym przynosi Ci ulge to pisz,pisz kochana.
Swoja drogą dobrze,że masz TAKICH rodziców-wielki szacun i buziol dla nich

Rodzice baaaaardzo mi pomagają. Troche się już wyżaliłam :-) moze komus te posty kiedys pomogą... komus kto będzie w podobnej sytuacji - czego nie życzę.
 
Rodzice baaaaardzo mi pomagają. Troche się już wyżaliłam :-) moze komus te posty kiedys pomogą... komus kto będzie w podobnej sytuacji - czego nie życzę.

Kasiu naprawdę Cię podziwiam i nie będę już dziś męczyć pytaniami :-)
Niestety czuję, że każdy teść i teściowa w takiej sytuacji zachowują się właśnie tak beznadziejnie.... bo to przecież ich synuś/ córusia (ideał).
 
teściowie sie nie popisali, przyjęli synka do domu. Jak zadzwonilam do tesciowej zeby powiedziec co jej syn zrobil to mi nie uwierzyła... Pozniej zaczęly się rozmowy tel z nimi, musiałam ich przekonywac ze to prawda.... Tesc przeczytał koerespondencje syna z kochanką (wlamal sie na maila) i uwierzył, ale nie zrobili nic!!! przez 3 misięce prawie się nie odzywali. Dopiero jak ja zadzwonilam do niego na domowy (czegos niby ode mnie chciał i oddzwonilam) to jego matka chile ze mną rozmawiala, broniła go.., mi powiedziala ze to wszystko minie, ze ona przezyla cos podobnego (pewnie chlopak w mlodosci ją zdradził..) Ja bylam roztrzęsiona, spytałam jej jak moze to minącskoro zrobil żonie w ciązy takie świństwo, ze spotykał się z nią 3 miesiące jednoczesnie robiąc swiadmie dziecko , to ona ironicznie powiedziała "ej, przesadzasz, chyba nie 3 miesiące", powiedziala ze on tez to przezywa, ze taki jest zamknięty w sobie. DOpiero ode mnie się dowiedziala że on ich nadal oszukuje, ze im mowi ze mnie przeprasza i się stara a to ja nie chcę...
Strasznie się zawiodłam po tym telefonie... Mój ojciec do niej zadzwonil i ja trochę na ziemię sprowadził, teraz dzwoni do mnie raz na jakis czas, ale ja średnio mam ochotę z nimi gadac. ich reakcja powinna byc inna na początku....
Ale dla nich to chyba nic się nie stało, synus u nich mieszka.
Oj Boshe, masz Ty kochana pod górkę :-(
Ale teraz jak Ci mówiłam jeśli jestes pewna to wal do adwokata bo nie ma co czekać.

Narazie idź po poradę co i jak zrobic i działaj, chyba że nie chcesz się stresowac i masz na to finanse to daj pełnomocnictwo i niech prawnik wszystko za Ciebie załatwi
 
Dziękuje Ci Marzenko za odpowiedź :-D
Fajnie,że sie dogaduje to najwazniejsze a i widac że mała Cie zaakceptowała oby teraz tylko jej mama nie zaczeła jej buntować a bedzie wszystko dobrze-trzymam za to kciuki
już próbowała buntować ale jej nie wyszło.... bo jak widac córka męża nadal chce się ze mna widywać a nawet nocować u nas no ale nie może jak narazie....
ale jest ok wiesz ja nie nalegam na nic,nie ciagne jej do nas, nie ciągne zakupy... chociaz wszyscy mi tak doradzali.... nic na siłę... troche to trwało.. ale widzę ze sie do mnie przywyczaiła i zaakceptowała i mysle że z czasem jeszcze lepiej sie dogadamy :tak:
A to ja nie wiedziałam nic o tym Marzenko.
Twój mąż jest starszy od Ciebie czy bardzo wcześnie miał córcię ?
A bo nie mówię o tym za często bo w sumie nie ma co ;-) nie mam z tym problemu ani z nią więc jest dobrze. Chociaż kiedys weszlam tu na BB na wątek o macochach żeby wiesz pogadac czy coś moze sie dowiedziec ale jak przeczytalam co one tam wypisuja o swoich pasierbach czy pasierbicach to włos mi sie zjeżył na głowie i więcej juz tak nie wchodzę....

a mąz starszy jest o 9 lat ode mnie, ale wiem wiem , że nie wygląda hehe on na młodzieniaczka wygląda heh:-) i w sumie była to wpadka, ale się kochali jakos chyba wtedy to sie hajtneli...... poprostu im nie wyszło...
 
Rodzice baaaaardzo mi pomagają. Troche się już wyżaliłam :-) moze komus te posty kiedys pomogą... komus kto będzie w podobnej sytuacji - czego nie życzę.
U mnie takim słuchaczem był mój obecny maż:cool2: bo nie miałam wtedy internetu i takich wspaniałych kobitek jak Wy:tak::-D
Przyszedł do mnie do sklepu kupic buty :-) w dniu kiedy mój były sie wyprowadził i zastał mnie w opłakanym stanie.
Wieczorem zadzwonił i zaproponował kawę,był moim przyjacielem z liceum a ze potrzebowałam się wygadac to się zgodziłam.
Potem była kolejna kawa,kolejne spotkania i rozmowy, później wspólne imprezy i tak juz został-he,he:-)
Ale pamietam nasz pierwszy pocałunek O MATKO JAK JA SIĘ BAŁAM!!!:szok::szok::szok: Najbardziej tego czy aby uczuciem do niego nie leczę sobie ran po nieudanym zwiazku,obawiałam sie czy taki zwiazek zbudowany na emocjach ma szanse a jednak sie udało, dałam sie ponieśc uczuciu.
I Tobie Kasieńko tez tego życzę ale to za jakiś czas...:tak::happy2:
Przysłowie że czas leczy rany jest prawdziwe jak nic, bo ja dziś po latach moge Wam powiedzieć,że gdyby mój były przyjechał do Polski z Francji gdzie obecnie mieszka i chciał sie spotkac przy kawie to poszłabym,tak poprostu pogadać,bo jakby nie było był kiedys cześcia mojego zycia choć mnie skrzywdził
(ciekawe tylko co powiedziałby na to jego obecna żona?;-))

Kasiu naprawdę Cię podziwiam i nie będę już dziś męczyć pytaniami :-)
Niestety czuję, że każdy teść i teściowa w takiej sytuacji zachowują się właśnie tak beznadziejnie.... bo to przecież ich synuś/ córusia (ideał).
Oliczku myśle,że kazdy rodzic choćby nie wiem co sie działo to stanie zawsze po stronie swojego dziecka :baffled: Ty pewnie zrobiłabys tak samo
 
Ostatnia edycja:
witam!

faktycznie niepotrzebnie testowalam, ale z drugiej sterony juz poplakalam..i mimo, ze @ wciazbrak - dzis 25dc- to i tak nadziei 1%:-(bo czuje sie okresowo
 
już próbowała buntować ale jej nie wyszło.... bo jak widac córka męża nadal chce się ze mna widywać a nawet nocować u nas no ale nie może jak narazie....
ale jest ok wiesz ja nie nalegam na nic,nie ciagne jej do nas, nie ciągne zakupy... chociaz wszyscy mi tak doradzali.... nic na siłę... troche to trwało.. ale widzę ze sie do mnie przywyczaiła i zaakceptowała i mysle że z czasem jeszcze lepiej sie dogadamy :tak:

A bo nie mówię o tym za często bo w sumie nie ma co ;-) nie mam z tym problemu ani z nią więc jest dobrze. Chociaż kiedys weszlam tu na BB na wątek o macochach żeby wiesz pogadac czy coś moze sie dowiedziec ale jak przeczytalam co one tam wypisuja o swoich pasierbach czy pasierbicach to włos mi sie zjeżył na głowie i więcej juz tak nie wchodzę....

a mąz starszy jest o 9 lat ode mnie, ale wiem wiem , że nie wygląda hehe on na młodzieniaczka wygląda heh:-) i w sumie była to wpadka, ale się kochali jakos chyba wtedy to sie hajtneli...... poprostu im nie wyszło...
Łoj też podczytywałam ten watek ale sie przeraziłam i tez nie czytam juz:tak:;-)
I masz racje nic na siłe a wszystko się poukłada, no i niezłe ciasteczkoz tego Twojego "starego" małża:rofl:
 
reklama
Do góry