Jasne , że możesz U nas juz teraz wygląda to coraz lepiej..... nie chcę tu na forum sie rozpisywać bo duzo by opowiadać, w każdym razie mój mąż ma z córka bardzo dobry kontakt mimo iz żadko się widuja bo raz czy dwa w tygodniu ale to dlatego że mój mąz tak często wyjeżdza i ma duzo pracy..... Jego córka jest bardzo mądrą i spokojną dziewczynką zresztą tak jak i On hehe alę znajduja powoli wspólny język bo ona juz w sumie dojrzewa ( ma 12 lat). Czasami przychodzi do nas na obiad albo do teściów razem jeździmy....ostatnio dostałam od niej cisteczka na dzień matki- co byłam w szoku bo aż tak nie mamy dobrego kontaktu....ale to dlatego ,że ona jest cichutka nieśmiała a ja przy niej też heheh... a na noc nie możemy jej wziąc bo jej matka się nie zgadza..... w każdym razie z mężem ma dobry kontakt i mąz cały czas mówi, że jak podrośnie to będzie chciała z nami zamieszkać zobaczymy to tak w skórcie...
A to ja nie wiedziałam nic o tym Marzenko.
Twój mąż jest starszy od Ciebie czy bardzo wcześnie miał córcię ?
Ryczał a ja nie wiedziałam o co mu chodzi ja tu w strachu o nasze dziecko a on rozpacza przy świeczkach z powodu swojej miłości...
Ja nie potrafię ochłonąć - ja działam odrazu:-) wyciągnęlam go z łóżka, dałam po mordzie i powiedziałam zeby mi wytłumaczył dlaczego mnie okłamywał?! W nocy jak złapałam go na rozmowie telefonicznej z nią to powiedział ze to panna z chatu i ze jej nigdy nie widział.... Rano odkryłam prawdę (spotykali się 3 miesiące, byla u nas w domu, byli razem w gorach, planowali kolejny wyjazd w góry). Powiedział że nie będzie ze mną w ten sposób rozmawiał, ze mi w nocy wszystko wytłumaczył. Kazałam mu się wyprowadzić. Mowi ze tego nei pamięta bo był pijany (całą noc rozpaczał popijając... żenada). Jak się ocknąl na monitorze zostawiłam mu otwarte gg.. wiedzial juz o co chodzi.. NIe zadzwonil do mnie, nie przepraszał, wysłał smsa do mnie na sluzbowego "czy mam się wyprowadzić?".
Odczytalam następnego dnia bo wzięlam urlop na żądanie i pojechałam do rodziców.... Byłam w szoku. To był dzien usg na ktore pojechalam z ojcem ( nie dojezdza tam zaden autobus). On wieczorem wysylal smsy "jak wynik usg?", "mam prawo wiedziec jak rozwija się ciąża"... Pytalam tylko czy chce powiadomic o tym swoja zdzirę.. Nastęnego dnia wysłałam mu maila co na ten temat myślę.. Napisałam co z dzieckiem, jak się później okazało przesłał jej maila z informacją ze dziecko ma 6 mm.... Dostałam się do jego prywatnej skrzynki, wszystkiego nie wyczytałam bo nie miałam na to siły.... rodzice tez mi nie pozwalali, bali się ze mogę przez te nerwy stracić dziecko... To był KOSZMAR!!!!!!!!! Nigdy mnie za to tak naprawde nei przeprosil, rzucił "przepraszam" w smsie czy mailu, ale nigdy tak szczerze face-to- face....
Nie wiem już co powiedzieć... A teściowie jak reagują? Mają chociaż pretensje do syna ? Jakoś Cię wspierają, czy udają, że nic się nie stało ?