Kaprycha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 816
Bardzo mi przykro, ze tak sie czujesz. Rozmawialas z M o tym, co Cie boli ? Wiesz faceci sa raczej prostymi istotami i jak im czegos dokladnie nie wytlumaczysz, to sami sie nie domysla. On nie potrafia czytac miedzy wierszami tak jak my. Kochana, grunt to dobra komunikacja.Eh dziewczyny ciężko miJa naprawdę nie lubię kiedy on wychodzi i zostawia mnie samą
Całymi dniami siedzę sama w domu, rzadko wychodzę, a jak już to na uczelnię... On dzisiaj wyszedł przed 8, pojechał do szkoły po wpis, potem na zakupy (i w sumie nic ważnego nie kupił
), potem znowu do szkoły... wrócił niedawno, a już przed chwilą znowu wyszedł
Pojechał spotkać się z kolegą i omówić pracę w przyszłym tygodniu... Nie lubię jak wychodzi, jak znowu zostaję sama w tych czterech ścianach... Od rana sprzątam, a on tylko wpadł i wypadł... Wiem, że go ranię kiedy jestem smutna i się z nim nie żegnam jak wychodzi (np. tak jak teraz, ale naprawdę chciałabym żebyśmy spędzili razem czas, robiąc coś we dwoje, żebym czuła, że jego uwaga jest tu...)... On chce mi poprawić humor jak może, ale mam wrażenie, że ja jestem na końcu listy jego priorytetów
Rzadko się kochamy, chociaż on wie jakie to dla mnie ważne, on wie, że uwielbiam kiedy mnie dotyka, ale co z tego skoro i tak musze go zawsze prosić żeby mnie pomacał
A miałam już przez chwilę dobry humor... nie lubię zmian, nie lubię kiedy coś psuje nasz rytm tygodniowy, do którego jestem już w miarę przyzwyczajona... źle mi
a przecież to nie jest normalne, to nie tak powinno być
nie powinnam go tu więzić i jednocześnie unieszczęśliwiać samej siebie
Ale czemu to znajomi z gg mają być dla mnie ciągłym towarzystwem, a nie ten, za kogo wyszłam?... Siedzę prawie cały czas przed kompem i tylko patrzę, czy ktoś jest dostępny, zagaduję, chcę choć trochę mieć wrażenie, że liczę się dla kogoś, że ktoś ma czas na to żeby ze mną porozmawiać o czymkolwiek... Chciałabym być silniejsza i żyć własnym życiem, oderwanym psychicznie od życia M, żeby jego obecność lub nieobecność nie sprawiała, że tracę grunt pod nogami... oj ciężko mi dziewczęta, ciężko....
![]()
Mysle tez, ze sama musisz zaczac wychodzic czesciej z domu. Wez przyjaciolki i wyjdzcie sobie na damski wieczor chociaz raz w tygodniu. Kazdemu zwiazkowi pomaga krotka rozlaka. Jak juz ktoras z dziewczyn napisala "kota tez mozna zaglaskac".
Oczywiscie latwiej powiedziec, niz zrobic ale my kobietki jestesmy silne z natury wiec wiem, ze dasz rade :-) Przytulam mocno
P.S. A propos serduchowania, to u mnie tez to sie nie dzieje codziennie. Tym akurat sie nie przejmuj.
P.S. Widze ze napisalysmy z Kingus bardzo podobnego posta
Zapomnialam sie przywitac.
Dzien dobry wszystkim
Dzien dobry wszystkim

Ostatnia edycja: