Hejka
i ja podczytuję, choć nie codziennie, bo czasu rozpaczliwie mi brakuje, ale mniej więcej jestem na bieżąco i tak:
Angelstw, Doris cześć! Witam Was i ja. I bardzo mi przykro, że straciłyście dzieci.... nie przestanie mnie ruszać to, jak straszna jest to strata dla każdej kobiety. Trzymajcie się dzielnie i nie przestawajcie walczyć o swoje marzenia.
anncka gratuluję synka, śliczne jest to zdjęcie z usg i jestem w szoku, że tak ładnie wszystko widać, Dobry sprzęt ma ten Twój gin.
No i Ty super wyglądasz, fajnie Ci "wywala" ten brzuszek.
carollina cieszę się, że i u Was wszystko dobrze! Dbaj o siebie.
galwaygirl, matko! To już półmetek u Ciebie
, ależ ten czas leci! Trzymaj się cieplutko
Gochson!!!!! GRATULUJĘ!!!!
ania jak tam w PL? Mam nadzieję, że używasz ile wlezie i świetnie się bawisz, a przede wszystkim medycznie wszystko dopinasz na ostatni guzik przed staraniami, które zbliżają się wielkimi krokami.
Madziorrek, ależ niespodziewany wyjazd Ci się trafił. bardzo fajna jest taka odskocznia i w sumie niemal ostatni dzwonek, na wczasy we dwoje ;-). Do tego wyglądasz kwitnąco! Buziak
mika matko jedyna! Ty już niemal na rozładunku! Bardzo mocno trzymam kciuki za Ciebie, za Leosia i za to żebyście już niebawem cali i zdrowi mogli spędzać ze sobą każdą jedną chwilę po tej stronie brzucha.
pietrucha ja też biorę karnego na klatę ;-)
Niestety nie ma jeszcze w domu tupotu małych stópek... ale mam nadzieję, że niebawem
malgonia bardzo się cieszę, że u Ciebie wszystko dobrze (no poza migreną). Trzymam kciuki za Wasz dwupak.
Ja miałam cukrzycę ciążową jak byłam w ciąży te naście lat temu. Bardzo musisz uważać co jesz. Najlepsza jest dieta dla cukrzyków, jedz to co ma jak najniższy indeks glikemiczny (zero cukru, białej mąki, bananów, winogron). Jest to do przeżycia, ale trzeba uważać, bo w późniejszych etapach ciąży łatwo o nadciśnienie itp. Dasz radę
ewik bardzo się cieszę, że znalazłaś pracę i to w swoim zawodzie! Trzymam kciuki, żebyś szybko poczuła się tam dobrze i żebyś jednak nie traciła nadziei... Ściskam Cię mocno i dziękuję, że pamiętasz!
eska ależ z tego Waszego synka blondasek! Śliczny, naprawdę śliczny!
Buziaki i jak Ty się czujesz??? Promotora OLEJ! I absolutnie nie dawaj mu żadnej kasy. Obracam się w takim środowisku od lat i nie jest to ogólnie przyjęte, więc szczerze powiedziawszy ch** z niego i tyle.
Izka Synek przepiękny. To już nie dzidziuś, to mały chłopiec i do tego przystojny
, niech Wam zdrowo rośnie!
marcela CAŁUS
Agawa CAŁUS, wielkie kciuki za podróż życia i za kolejne podejście. Za marzenia...
;-) No i tak o. Z grubsza wiem co i jak.
U nas bez zmian. Jestem BARDZO zmęczona. Jeździmy do dzieci, ale też nie da się za często, bo i daleko i z różnych innych względów też. Młody jak to roczniak, mam czasami wrażenie, że jest mu kompletnie wszystko jedno kto trzyma go na rękach, byleby na tych rękach jednak go trzymał. Będzie dramat, bo zupełnie nie jest przyzwyczajony do wózka i strasznie się denerwuje, jak w czasie spaceru przydzielamy mu taką miejscówkę. Woli ręce, ale same powiedzcie - ileż można.... Jest tam na maxa rozpieszczany, a my później będziemy musieli jakoś wyjść z tym na prostą. I już się boję tych protestów.... A po młodej widać, że cieszy się bardzo ze spotkań z nami... Na początku musi kilka minut posiedzieć na kolanach i potulić się... Jest niesamowita. Niby opóźniona, ale widzę, że ma OGROMNY potencjał. Nie możemy się doczekać kiedy będziemy mogli zabrać dzieciaki do domu. Ja już w robocie niemal wszystko pozamykałam, biorę co mogę do domu i ślęczę po nocach, ale już praktycznie mogłabym na ten macierzyński pójść.
Także widzicie u nas niby ciągle bez zmian, ale jednak cały czas w biegu. Jeszcze łóżka jednego nie mamy, trzeba będzie jakoś w przyszłym tygodniu koniecznie to załatwić. Myślę, że jak wreszcie będziemy w komplecie to zacznie się jazda ;-), przepychanki i ustalanie granic. A przede wszystkim zacznie się tak naprawdę proces tworzenia RODZINY.... Nastawiam się na dużą pracę, ale mam też nadzieję, że jak już dzieci będą w domu to jakoś to po prostu pójdzie.
Właśnie dziś uzmysłowiłam sobie, że przestałam łykać kwas foliowy... Nie żebym go nie miała - siedzi w szafce, ale jakoś kompletnie o tym nie myślę. Teraz wszystko podporządkowane dwóm maluchom, którzy znajdą u nas DOM.
Ściskam Was wszystkie, wybaczcie mierną częstotliwość postów.... Myślę, że będzie jeszcze gorzej
A z tego wątku rzeczywiście zrobiła się trochę taki ciążowy! Fajnie, bo to znaczy, że każdy prędzej czy później doczeka swojego małego cudu.
Całuski.