reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

Przegiął na całej linii... udowodnił że jest dzieciakiem który nie dorósł do rodziny i dziecka... wziął pożyczkę na komputer, wiedząc ze w pracy musi zwrócić dużą kwotę za listopadowy wypadek... dodam jeszcze że czeka go grzywna bo wypadek był z jego winy i w nim ucierpiała jego pasażerka (miała połamane żebra)... Innymi słowy zadłużył nas na kilka tysięcy z powodu swojej zachcianki (pomijam te grzywny bo to akurat był "wypadek losowy") no ale żeby tego było mało, kłamał mi w żywe oczy... ja już od dłuższego czasu przeczuwałam ze coś kręci (a zaufanie ma nadwerężone bo już mnie kiedyś okłamał) mówił "nie jestem na tyle głupi żeby kłamać... wole nie mieć najlepszego komputera byleby tylko z tobą się nie kłócić" Jak prosiłam go o fakture za komputer to podobno zgubił... dzisiaj chciałam wejść na nasze konto internetowe to zrobił mi taką awanturę, że jest mu przykro ze mu nie ufam itp... i jak się okazało MIAŁAM POWODY BY MU NIE UFAĆ...Jak można patrzeć komuś w oczy i tak łżeć...

Dodam jeszcze że ja mam do opłacania studia a za 5 miesięcy kończy się mi macierzyński więc i dodatkowe środki... Noż ku*wa teraz co? ja chyba studia muszę przerwać zeby jego "zachciankę" móc spałcić (no i inne JEGO długi)...

Jestem załamana... a teraz na swiecie jest jeszcze Konrad.... z czego my będziemy żyć? Ja wczoraj zamówiłam zabawki dla Konrada, gdybym wiedziała nic bym nie kupowała...
 
reklama
No to chyba tym bardziej lipa, bo fakt mam ją zamkniętą... jest rozpulchniona, ale mam wrażenie, że leciutko się opuściła... tzn nie wiem tego na 100% bo dopiero się uczę to wszystko rozpoznawać... :-D


Fifka strasznie mi przykro... i współczuję Ci.... :-( no ja też miałam taką sytuacje jak ty... bo mój mąż np. wziął na raty telewizor mimo, że wspólnie ustaliliśmy, że nie będziemy póki co kupowac... a po dwóch dniach jak wróciłam ze szkolenia zauważyłam nowy telewizor i 200 zł rat przez 10 m-c (sytuacja miała miejsce 3 lata temu)... więc wiem co czujesz...:-(
 
Ostatnia edycja:
fifka: współczuję takiej sytuacji, rzeczywiście głupio zrobił, samo to że cię okłamał to juz jest wielki minus, ja to kłamstwa nie mogę przeżyć i jakby mnie mój okłamał to on wie ze ja na tym punkcie przeczulona.
A może zmuś go żeby sprzedał tego laptopa i spłacił kredyt, a moze można do jeszcze oddać jak niedawno kupiony?!
Za bardzo nie wiem co ci poradzić, bo właściwie to na coś takiego trudno znaleźć rozwiązanie, ale ważne jest też dlaczego on cię tak oszukał i ci kłamał tak w twarz, ?
 
Miq wstawiam tu, bo jedna reka ciezko mi przepisac :) dziekujemy bardzo :tak:

Ael nie kokietuj ;-) lepiej powiedz co zrobic zeby Amelka spala w dzien mocnym snem, a nie jak mysz pod miotla. aaa wiecie, ze ona najlepiej spi jak jest duzo ludzi i halasuja :tak:

a i zdjecie w nowym lezaczku

edit: FIFKA bo faceci to wieczne dzieci i niestety chyba musisz czasem przymknac na t oko. A na spokojnie zapytaj jak ma zamiar teraz za wszystko zaplacic, bo moze ma jakis pomysl. Glowa do gory!!!

Zobacz załącznik 445134
Zobacz załącznik 445129
 
Ostatnia edycja:
Witam się :-)

A ja dzisiaj od rana na zakupach uf uf..

Ael dobrze Cię widzieć, nie uciekaj już! :-) :*

Fifka.. Również Ci współczuję, Krzysiek zachował się jak takie rozpieszczone dziecko.. Faceci tacy są, najpierw powiedzą albo coś zrobią a potem zaczynają myśleć. Tylko niestety tracimy zaufanie do nich :sorry2: Porozmawiaj z nim na spokojnie.. Tylko się tak nie denerwuj, pamiętaj, że Konrad wyczuwa Twoje emocje.. Głowa do góry :*

Tyle żeście napisały, że nie chce mi się nadrabiać :-p tym bardziej brak dobrego humoru bo brzydka pogoda :-(

Donia Amelcia śliczna i ładnie wygląda w leżaczku ;-)

Truskawcia ja brałam bromergon kilka lat.. Próbowałam go odstawiać albo brać pół tabletki dziennie (brałam jedną/dzień) ale prolaktyna leciała mi znowu w górę więc wracałam do całej. Faktycznie w ciąży nie można odstawiać od razu bromergonu bo może dojść do nagłego poronienia.. Ja jakoś odstawiłam w 12-14tc nie pamiętam.
 
Doniu mogę zrozumieć chęć posiadania gadżetu... rozumiem to, ze wypadek był niby z jego winy, ale nie zrobił tego specjalnie... ALE KŁAMSTWA NIGDY NIE ZROZUMIEM!


Kilkakrotnie pytałam co za kredyt wziął i ile ten komputer kosztował... prosiłam o rachunek, chciałam wejść na nasze konto. (bo ja nie pamiętam hasła, bo przelewami zajmuję się on, ja mam karte do bankomatu i w banku jestem jako pierwszy właściciel) Wzbudzał we mnie poczucie winy że mu nie ufam... mówił jak to jemu jest przykro, ze chce go sprawdzać... aż dzisiaj rano sama na siebie byłam zła, że może faktycznie nic nie ukrywa a ja mu przykrość robię... A jednak intuicja mnie nie myliła...


Ja sobie z gęby wyciągam, dla małego kupuje wszytko używane, kombinuję jak tu jak najmniejszym kosztem mieć to co chcę... a on? Kupuje jeden z najdroższych komputerów.... zaciąga pożyczkę i łże mi w oczy jak pies... toż teraz jeszcze przez dwa lata za moją szkołę trzeba płacić, zaraz będą chrzciny ta piep*zona grzywna...



Przysięgam, dzisiaj po raz pierwszy żałuje że za niego wyszłam... Nie dość ze już od dawna nie mam do niego zaufania to teraz to tylko pogłębił...

A jeszcze jestem wściekła bo on mnie wciągnął w kłamstwo dla swoich rodziców z tym komputerem, jednocześnie okłamując mnie... więc teraz w razie jakichkolwiek kłopotów jak mam do nich iść prosić o pomoc?



Lamiav kłamał bo wiedział ze się na to nie zgodzę wiedząc jakie mamy długi... więc wolał postawić mnie przed faktem dokonanym i załatwić to za moimi plecami... nie wiem co on z tym zrobi... nie interesuję mnie to... zastanawiam się teraz nad sprawą w sądzie o rodzielność majątkową, bo jak on nas ma zamiar tak zadłużać to później ja zostane z tymi długami...
 
Ostatnia edycja:
Fifka odetchnij! Rzeczywiście zachował się jak gówniarz ale to czego wam teraz najmniej potrzeba to kłótnia. Wiem, że to trudne ale postaraj się na spokojnie porozmawiać dlaczego tak zrobił i jak teraz planuje wszystko zapłacić. Kłamstwo jest rzeczywiście chamstwem w tej sytuacji i tu trzeba jasno powiedzieć, że nie masz do niego zaufania. Kurcze ciężka sprawa, eh zawsze te cholerne pieniądze.
 
Oj Fifciu, masz Ty przeboje z tym swoim "małżem". Postaw mu jakieś ultimatum, ale takie które do niego dobitnie trafi. Można przecież komputer zwrócić i wycofać się jeszcze z umowy o kredyt, jeśli był brany niedawno.
Niech szuka teraz wyjścia.


Doniu nic nie zrobisz by Amelka spała twardym snem, nawet lepiej by nie spała twardym snem, bo zamieni dzień z nocą a wtedy będziesz pokutować. Jak sobie pośpi te pół godziny to widocznie tyle jej wystarcza. Tylko ustal stałe godziny drzemki. Dziecko to jednak lubi monotonię.
No i niestety ale im mała starsza tym mniej w dzień śpi. Ja wiem, że to straszna wygoda. Można też dziecko nauczyć by jedna drzemka w ciągu dnia była najdłuższa.
Przykładowo mój Wiktor, budzi się między 8-10, je, bawimy się, po czym koło 12-13 usypiam go i nawet jak pośpi mi te pół godziny i tak dobrze. Potem znowu zabawa, jedzonko, zajmuje się sam sobą etc i tak ok 16-17 mały zaczyna mi ostro marudzić, więc próba usypiania samemu, usypia i najczęściej na ok 2-3 h. Potem pobudka, jedzonko, mycie, zabawa, jak tata w pracy to wraca ok 22, ok 23 ostatnie nocne karmienie i zazwyczaj pada sam podczas karmienia. Tak dziwnie mi zasypia na noc, bo wpierw ta drzemka potem dłuższa pobudka, ale w ten sposób nie chodząc spać o 20 nie budzi mi się o 4-5.
Ja jakoś szczególnie nie uczyłam planu dnia, mały sam sobie czas dostosował i ja podążyłam za tym, po prostu już trzymając tych godzin spania w dzień.

Natkusia, jak nawet ucieknę (bo i tak twierdzę, że beze mnie świetnie sobie radzicie) to masz mnie na FB przecież :-)
 
reklama
zastanawiam się teraz nad sprawą w sądzie o rodzielność majątkową, bo jak on nas ma zamiar tak zadłużać to później ja zostane z tymi długami...

Moja dobra koleżanka ma podobną sytuację.. Mąż zadłużył ich na 30tyś i kłamał jej w żywe oczy, kiedyś przez przypadek przeczytała smsa z banku o racie i wyszło wszystko.. Zarabiają razem 2,5tyś z czego 1,6 idzie na ratę - bez komentarza :sorry2: Ale nie to chciałam pisać.. Dowiadywałyśmy się u prawników i muszę Cię zmartwić ale rozdzielność majątkowa nic Ci nie da, długi męża są Twoimi długami - takie jest prawo w Polsce. Moja koleżanka też chciała bo boi się, że mąż dalej będzie ich zadłużać...

Natkusia, jak nawet ucieknę (bo i tak twierdzę, że beze mnie świetnie sobie radzicie) to masz mnie na FB przecież
biggrin.gif

Uff teraz tak więc czuję się spokojniejsza mając Cię na FB ;-) ale czasami dziwnie i tak jakoś smutna tutaj bez Ciebie.. Jak tam nasz Mały przystojniak?
 
Ostatnia edycja:
Do góry