reklama
lili82
Zaciekawiona BB
gratulacje laura !!!!:-)
Laura, super, to bardzo młoda ciąża, bo w takim razie jesteś przed @, czy podajesz od owu?
od owu, od owu Miałam przeczucie dziwne, że coś jest więc zrobiłam test i wyszło a wczoraj gin potwierdził
Ael ładne zdjęcie? Jak to Ty to ładna dziewuszka jesteś
Fifka
♥ Chłopcowa Mama ♥
Atan dałam już stronę temu!
Ael masz rację, ALE... Kiedyś dzieci nie były tak alergiczne jak teraz... kiedyś jakieś krwawienia i nieprawidłowości ciąży nie były takie powszechne... KIEDYŚ kobiety pracowały nawet na polach i nic im nie było, a ja która posprzątałam zbyt długo w domu leżałam z plamieniami na pogotowiu. Kiedyś ludzie żyli dłużej niż teraz... Kiedyś rak i inne choroby nie były tak powszechne...
Kiedyś a dziś to dwie różne rzeczy i ja bym tego nie łączyła... widzisz... naród jest coraz słabszy i coraz słabsze geny przekazuję dalej.
Ael masz rację, ALE... Kiedyś dzieci nie były tak alergiczne jak teraz... kiedyś jakieś krwawienia i nieprawidłowości ciąży nie były takie powszechne... KIEDYŚ kobiety pracowały nawet na polach i nic im nie było, a ja która posprzątałam zbyt długo w domu leżałam z plamieniami na pogotowiu. Kiedyś ludzie żyli dłużej niż teraz... Kiedyś rak i inne choroby nie były tak powszechne...
Kiedyś a dziś to dwie różne rzeczy i ja bym tego nie łączyła... widzisz... naród jest coraz słabszy i coraz słabsze geny przekazuję dalej.
ma_gdalena
Bartusiowa mama...
- Dołączył(a)
- 7 Marzec 2011
- Postów
- 3 389
Laura to kiedy była ostatnia miesiączka??
Fifka ja się z Tobą zgadzam, teraz jest tyle chemii w jedzeniu i kiedyś jak kobiety jadły surowe mięso to to mięso było zazwyczaj "swojskie", zwierzęta nie były karmione modyfikowaną paszą tylko naturalnym jedzeniem (dokładnie nie wiem jakim ). Jak jeszcze żyła dwa lata temu prababcia od mojego męża to mówiła, że mięso nie tylko inaczej wyglądało ale też inaczej pachniało!
Fifka ja się z Tobą zgadzam, teraz jest tyle chemii w jedzeniu i kiedyś jak kobiety jadły surowe mięso to to mięso było zazwyczaj "swojskie", zwierzęta nie były karmione modyfikowaną paszą tylko naturalnym jedzeniem (dokładnie nie wiem jakim ). Jak jeszcze żyła dwa lata temu prababcia od mojego męża to mówiła, że mięso nie tylko inaczej wyglądało ale też inaczej pachniało!
S
Silmiriel
Gość
A ja się zgodzę i z Fifką i z Ael. Bo jest tak, że coraz słabsze mamy pokolenia. Widzę po sobie a po dziadku moim ś.p. Ale nie jest tak, że krwawień i problemów nie było. Zwyczajnie kończyły się poronieniami i żyło się dalej. A uważając co się je, sterylizując wszystko powodujemy, że dziecko nagle styka się z ogromem bakterii, których nie zna, z pokarmami, których nie zna itd. Weźmy te słoiczki. Zwolennicy piszą, że one są lepsze, bo z ekologicznych warzyw. Jasne, ale w takim razie matka już przed ciążą musiałaby jeść ekologicznie, żeby całego nieekologicznego syfu się pozbyć z organizmu, w ciąży też tylko gerberki chyba. A potem takie dziecko gerberkowo mlekowe modyfikowane styka się z normalnym jedzeniem i bęc, choruje itd. Jestem za ostrożnością, jestem za czystością, ale bez przesady. Jadłam ziemię i żyję.
Ael ładne zdjęcie? Jak to Ty to ładna dziewuszka jesteś
Oj dziękuję, ale zdjęcie stare jak świat, ma dobre kilka lat, więc kilka lat temu to ja może i byłam ładna ale nie to co teraz XD
Ael masz rację, ALE... Kiedyś dzieci nie były tak alergiczne jak teraz... kiedyś jakieś krwawienia i nieprawidłowości ciąży nie były takie powszechne... KIEDYŚ kobiety pracowały nawet na polach i nic im nie było, a ja która posprzątałam zbyt długo w domu leżałam z plamieniami na pogotowiu. Kiedyś ludzie żyli dłużej niż teraz... Kiedyś rak i inne choroby nie były tak powszechne...
Kiedyś a dziś to dwie różne rzeczy i ja bym tego nie łączyła... widzisz... naród jest coraz słabszy i coraz słabsze geny przekazuję dalej.
To prawda, bo kiedyś matki Polki myśląc o alergii nie wiedziały co to, i tak babki leczyły dzieci po domowemu i wyrosło z każdego dzieciaka duże zdrowe. Kiedyś nie było takiej sterylności, nie było takiego pilnowania, czystości, nie myślano o zarazkach, bakteriach, wirusach. Zachorowało? Dało się rosół taki prawdziwy tłusty, herbatę z maliną i na drugi dzień jak nowo narodzone.
A teraz? Nie idź tam bo piasek brudny, nie rób tego bo zadrapiesz się i złapiesz raka, nie wychodź na dwór bo zatrujesz się powietrzem...no chore!
Ja już wolę by moje dziecko się wybrudziło, pokaleczyło (wiadomo jak najmniej), wyszalało a nie było takim zahukanym stworzonkiem co się wszystkiego boi i niczego i nikogo nie dotknie.
Moja siostrzenica mając dwa latka i jak siostra była jeszcze w związku z ojcem młodej, gdy przyjeżdżali do rodziców, to mała chodzący wariat zauroczona oczywiście kotami, wszędzie za nimi chodziła. I raz co, znalazłam ją jak z kotami uwaga wyjada suchy pokarm z ich misek! Oczywiście szok, bo ja miałam wtedy 13lat, matka moja uspokajała że nic się nie stanie, dostanie herbatę i po krzyku. I było po krzyku, młodej nic nie było miała tylko banana na twarzy i tyle.
Kiedyś tak strasznie kopałam w piaskownicy, że dokopałam się pół metra niżej do jakiejś zbitej butelki, a oczywiście łapami kopałam to ciach palec skaleczony, krwi jakby mi co najmniej tego palca odrąbało, nie wiadomo jakie dziadostwo w tym piasku jeszcze siedzi. Poleciałam do domu siostra opatrzyła mi palca, gdzie po zmycia całego badziewia okazało się, że mam odrobinę głębszą rankę na jakiś centymetr, obmyła wodą, założyła plaster a ja w te pędy na podwórko i dawaj znowu do piaskownicy.
Roz*******iłam sobie raz głowę od starego chlebaka, co to takie kiedyś na klatkach wisiały na suchy chleb, dzyndzel taki masakrycznie zardzewiały był z dołu do otwierania, a przy chowaniu się nieostrożnie uniosłam szybko głowę i ciach, no nic zabolało bawię się dalej, po chwili zobaczyłam, że z głowy leci mi krew. No to do domu, matka opatrzyła, gencjaną przetarła i na drugi dzień zapomniałam.
Ile razy ja się wywalałam na rowerze, ile razy kolanami i łokciami szurałam po ziemi, po jakim gnoju się nie chodziło. I co? A teraz na starość to ja musiałabym z mokrą głową na 30 stopniowy mróz wyjść by zachorować konkretnie.
Ostatnia edycja:
Laura to kiedy była ostatnia miesiączka??
Dostałam ok 16 sierpnia musiałabym spojrzeć w kalendarz bo w tym momencie mi z głowy wyleciało
S
Silmiriel
Gość
Dziewczyny, każda, bo pewnie każda coś tam wie, mam dylemat a zapomniałam zapytać lekarza. Co jakiś czas spotykam się z opinią, że w ciąży należy sobie wszyć lub włożyć coś ostrego do stanika, żeby przygotować sutki do karmienia, by potem nie pękały. Z drugiej strony czytałam, że się nie powinno. Jak to jest, wie któraś?
Laura, bo ciąże liczy się od @
Laura, bo ciąże liczy się od @
reklama
Dziewczyny, każda, bo pewnie każda coś tam wie, mam dylemat a zapomniałam zapytać lekarza. Co jakiś czas spotykam się z opinią, że w ciąży należy sobie wszyć lub włożyć coś ostrego do stanika, żeby przygotować sutki do karmienia, by potem nie pękały. Z drugiej strony czytałam, że się nie powinno. Jak to jest, wie któraś?
Pierwsze słyszę o tym, ale za to użyłam raz maści Maltan bo pękła mi skóra wokół sutka, wystarczyły dwa dni by wszystko ładniutko się zagoiło. Maltanem przed porodem można smarować bo też hartuje w ten sposób sutki.
Podziel się: