reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po raz pierwszy :)

ja wam opowiem teraz co moj zrobil, baran jeden! moze mi to humor poprawi....
od przed-wczoraj czuje klucia w jajniku, ale nic mu nie mowilam, bo nie chcialam...tylko,ze dzis jak jechalam samochodem do pracy to sobie mysle, a czemu mam mu niby nie powiedziec i zostawiac zmartwienia tylko dla siebie. a on sobie zyje beztrosko i jedyne co ma zrobic to mnie zaplodnic. pf! wiec dzis jak wrocil do domu to mu mowie, ze chyba mnie te jajniki bola od tej endometriozy i troche sie boje, ze to moze nawrot choroby. ze w sobote ide do gina sprawdzic co to...a on nic...cisza...wiec mowie dalej - "nie obchodzi cie to co do ciebie mowie?" a on - "jak pojdziesz do lekarza i powie ci, ze to nawrot choroby to wtedy bedziemy sie martwic" i cisza...brak pocieszenia u mnie oznaza - łzy...dlatego placze, a on sie patrzy na mnie i jje sobie spokojnie obiad...i sie wku i poszlam do innego pokoju i on tak od godziny lezy na sofie w duzym pokoju i nie przyjdzie nie porozmawia ze mna...
o losie...:-( czasami to mam go strasznie dosyc

No jak bym swojego baranka widziała, ech czasem wysłałabym go w kosmos. Jak na niego najadę to ten siada obrażony strasznie i się nie odzywa... a na mnie to jak płachta na byka wrrrrrrrrr pojechał sobie teraz z mamusią a mnie szlag trafia za to jego zachowanie, nie było żadnego że powinnam pojechać czy cuś bo pewnie bym się ubrała pojechała i by przeszło, usłyszałam tylko ja jadę :/ i poszedł. może jeszcze powinnam polecieć za nim i wołać : zaczekaj, zabierz mnie proszę o co to to nie

Kochana mam nadzieję że ci ulżyło coś
 
reklama
Neciuszka...juz mi trche lepiej, zawsze jak sie wyplacze to tez mi jakos lzej...mam ochote zjesc sobie cos dobrego:-) i napic sie kieliszek byczej krwi :-D o! to mi pomoze. a ty jak tam? bedziesz ze swoim gadac po powrocie czy sie nie odzywasz?
 
Neciuszka...juz mi trche lepiej, zawsze jak sie wyplacze to tez mi jakos lzej...mam ochote zjesc sobie cos dobrego:-) i napic sie kieliszek byczej krwi :-D o! to mi pomoze. a ty jak tam? bedziesz ze swoim gadac po powrocie czy sie nie odzywasz?

Ciesze się że ci lepiej :)
Sama nie wiem zależy od tego jak się będzie zachowywał po powrocie. Nie powinnam się denerwować bo znów mnie serducho kłuje pewnie potas mi spadł. Też bym się napiła chętnie tylko nie wiem czy mogę... a zaraz będę szukać i czegoś dobrego chociaż miałam już nie jeść dziś
 
lovka smaka mi zrobilas tymmi mufinkami wiec wlasnie grzeje piekarnik ;-) w foremkach ciasto czeka ;-) ahh juz mi slinka cieknie ;-)
ael sliczny prysznic my mamy wanne... wolalabym prysznic ;-)
 
A że chyba mam PMSa to mnie wszystko wkurza, cycki swędzą piję jak szalona to i siku łażę co chwilę.
buahahahahaha prawie się pierogiem udusiłam - ze śmiechu :-D
Mogłaś po niego iść? - Mogłaś
Jak by nie przyszedł mogłaś zrobić wtedy taką jazdę na czym świat stoi. Nie tonem matki polki płaczki - tylko stanowczej suki, ze jak ty mówisz to on ma słuchać i tańczyć jak mu każesz bo w tym momencie jest coś ważniejsze od płotu (płota - nie wiem jak napisać ;-))
Ja też nie mam księcia z bajki tylko 100% samca, co mu trzeba prosto kawa na ławe wywalić. Też czasem bucze w poduszkę i nużką tupie. Ale jak przeczytałam książki:
Bądź damą myśl jak facet
Dlaczego mężczyźni kochają zołzy
Mężczyźni są z marsa a kobiety z wenus.
to jakoś łatwiej to wszystko ogarniam i podchodzę z dystansem. Czasem buczę jak wół owszem, ale jestem bardziej stanowcza i jak mi cośnie pasuje to to mówie, a jak on nie słucha to jestem na dystans dopóki nie zrozumie o czym do niego rozmawiam.
Dla mojego męża najgorsze jest to jak ja jestem całkiem obojętna w stosunku do niego. Daje obiad,szykuje śniadanie do pracy ale bez zbędnych emocji bez entuzjazmu,ale też bez złości. Szlak go trafia bo nie wie o co mi chodzi, później się łasi jak spaniel,potem ja ulegam, ale to ja jestem górą bo to on wybłagał uśmiech u mnie, a nie ja u niego.

Kurcze nie mam w czym zrobić muffinek :-(
 
Ael w takim razie jakiego kapcia polecasz? Taki twardy konkretny czy gumowy z targu za 10 zł?
Łooo jaki wypaśny ten prysznic

Milia ja Ci dam trefna. Jeszcze Ty tym kapciem oberwiesz;-P
Kochana,ja to co teraz przeżywamy śmiało określam kryzysem….bo nim jest. Nie dogadujemy się trochę, zbyt często podnosimy na siebie głos. I tak naprawdę nie bardzo wiem co Ci poradzić bo w tej chwili jestem w podobnej sytuacji.

Boszzzz mój strasznie nie lubi jak ja płaczę. Ciekawe dlaczego?

Fifka wiem wiem, a ja Ci już odpisuję.

Sil mój P. co prawda ma grupowe itd. Ale nie ma tu jakich takich własnie Signali żeby płacic nawet troche więcej ale mieć z głowy

Olcia kochana Tule i całuję. Spróbuj za pare dni jeśli dalej @ nie będzie

Neciuszka, chyba założę klub. Tulę mocno

Zafasolkuję ta książka nie powiedziała mi nic nowego. A być zimną suką nie trzeba ale stanowczą inteligentną i z jajami.
 
Milia co do ciebie to na moje oko przeszadzasz... Twój dobrze Ci powiedział... jak wyjdzie to wtedy będziecie się martwić. Widzisz... ja to samo teraz ze swoim przerabiam, to są różnice między kobietą a facetem. I tu nie chodzi o to, ze ty zła albo on... po prostu macie inne oczekiwania, zachowania i myślenie. Faceci z reguły podchodzą do wszystkiego bardziej "z rozumem" i na sucho a kobiety są z uczuciowe... Czasami zdarzają się wyjątki ale rzadko... to tak jak kobieta przychodzi zła po pracy i narzeka na szefa i swój dzień, facet wtedy mówi ci "a to bym się już zwolnił na twoim miejscu" i liczy a ty wpadasz wtedy w złość bo on Cię nie rozumie. Kobiety z reguły chcą się wygadać i nie potrzebują "gotowych odpowiedzi" wolą zwykłe "rozumiem" i przytulenie. A faceci uważają ze skoro partnerka zgłasza się z problemem to prosi o radę.

To dłuuugi proces docierania się... i niestety musimy się nauczyć nawzajem słuchać...

Neciuszka co do ciebie to masz rację... też bym się wkurzyła na swojego... Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jak wróci weź go za wsiaż... (bez złości) i powiedz co cię zabolało... i czego oczekujesz na przyszłość. Tylko zanim zaczniesz uprzedź ze potrzebujesz chwili jego czasui nie mów do niego kiedy jednym okiem robi coś innego.
 
reklama
buahahahahaha prawie się pierogiem udusiłam - ze śmiechu :-D
Mogłaś po niego iść? - Mogłaś
Jak by nie przyszedł mogłaś zrobić wtedy taką jazdę na czym świat stoi. Nie tonem matki polki płaczki - tylko stanowczej suki, ze jak ty mówisz to on ma słuchać i tańczyć jak mu każesz bo w tym momencie jest coś ważniejsze od płotu (płota - nie wiem jak napisać ;-))
Ja też nie mam księcia z bajki tylko 100% samca, co mu trzeba prosto kawa na ławe wywalić. Też czasem bucze w poduszkę i nużką tupie. Ale jak przeczytałam książki:
Bądź damą myśl jak facet
Dlaczego mężczyźni kochają zołzy
Mężczyźni są z marsa a kobiety z wenus.
to jakoś łatwiej to wszystko ogarniam i podchodzę z dystansem. Czasem buczę jak wół owszem, ale jestem bardziej stanowcza i jak mi cośnie pasuje to to mówie, a jak on nie słucha to jestem na dystans dopóki nie zrozumie o czym do niego rozmawiam.
Dla mojego męża najgorsze jest to jak ja jestem całkiem obojętna w stosunku do niego. Daje obiad,szykuje śniadanie do pracy ale bez zbędnych emocji bez entuzjazmu,ale też bez złości. Szlak go trafia bo nie wie o co mi chodzi, później się łasi jak spaniel,potem ja ulegam, ale to ja jestem górą bo to on wybłagał uśmiech u mnie, a nie ja u niego.

Kurcze nie mam w czym zrobić muffinek :-(

Kochana moja ty mi się tu nie duś bo twój wystąpi do mnie o jakieś odszkodowanie a bo co :p

Książek owych nie czytałam ale chyba to zrobię, ogólnie zwykle to tak wygląda że robię co mam robić bez złości płaczu i wogóle, z dzisiejszej reakcji dumna nie jestem ale cóż stało się. ale tak to na nich działa bo zwykle też później łasi się, kochanie może to może tamto aż do następnego razu ;)
 
Do góry