reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po raz pierwszy :)

Ja żałować nie będę.. poszedł,ze znajomymi na piwo ok. 18 miał wrócić za niedługo, bo mieliśmy jeszcze pogadac, bo wczoraj kolejna miesięcznica nam stuknęła i wrócił o 1:30.. zero wiadomości o której wogóle będzie, czy będzie, że nic mu nie jest.
Czasami sie zastanawiam,czy ja mam 14 latka czy 24 latka za partnera..

Jeszcze wczoraj doigrał sobie niesmacznym żartem..

Miał zapłacić mi rachunek za allegro wyszło 25 zł, mówię mu,że oddam po powrocie, a on mi na to.. ze oddam w naturze, 25cioma stosunkami, więc rachunek jest prosty 1 stosunek za 1 zł. Miało być smiesznie wyszło żałośnie..

I teraz się zastanawiam w jaki sposób mu dopiec tak,żeby zrozumiał,że jego zart byl nie na miejscu i zaczął szanować to ze mnie ma..
 
reklama
Witajcie Kochane...Widze ze tu nerwowo troche kazda ma prawie nerwa na cos..Ja w przeciwienstwie ciesze sie weekedem,zrobilismy duze zakupki chyba na dwa tyg...Obiad zjedlismy u znajomych było bardzo miło i był gril mmmmm.Zaraz ide robic jabłecznik na ciescie francuskim.
 
Ja żałować nie będę.. poszedł,ze znajomymi na piwo ok. 18 miał wrócić za niedługo, bo mieliśmy jeszcze pogadac, bo wczoraj kolejna miesięcznica nam stuknęła i wrócił o 1:30.. zero wiadomości o której wogóle będzie, czy będzie, że nic mu nie jest.
Czasami sie zastanawiam,czy ja mam 14 latka czy 24 latka za partnera..

Jeszcze wczoraj doigrał sobie niesmacznym żartem..

Miał zapłacić mi rachunek za allegro wyszło 25 zł, mówię mu,że oddam po powrocie, a on mi na to.. ze oddam w naturze, 25cioma stosunkami, więc rachunek jest prosty 1 stosunek za 1 zł. Miało być smiesznie wyszło żałośnie..

I teraz się zastanawiam w jaki sposób mu dopiec tak,żeby zrozumiał,że jego zart byl nie na miejscu i zaczął szanować to ze mnie ma..

Madziu rozumiem, że to nie jest Twój mąż i widzę na suwaczku, że jesteście ze sobą przeszło rok... Mieszkacie razem???

Powiem Ci to, ze co do wyjścia to może rzeczywiście przesadził... ja też nigdy tego nie lubiłam (cieszę się, że mój mąż nie wywija mi takich numerów - zresztą ja mam rewelacyjnego chłopa :-) ) A jeśli chodzi o zapłacenie rachunku to ja raczej nie widzę w tym nic złego (oczywiście nie chcę Cię urazić) ale może on to potraktował rzeczywiście jako żart... Nie myśl sobie, że ja go bronię, ale mężczyźni troszkę inaczej myślą...
A dzisiaj już jesteście razem... czy on też gdzieś poszedł??? A w ogóle wytłumaczył to wczorajsze wyjście, i tak późny powrót???

Zaraz ide robic jabłecznik na ciescie francuskim.
A mi się właśnie pieką bezy... uwielbiam je :-) Ale z miłą chęcią wprosiłabym się na ciasto, bo jabłecznik uwielbiam :-)
 
Ostatnia edycja:
No nerwowo dziś. Mnie też dziś nasza znajoma wkurzyła trochę.. Ma jakieś ale do naszej psiny bo został wzięty od pijaczki z Ł i jej klatki i już pies jest gorszy, śmierdzi itp.. i to jego wina, że miał taką właścicielkę przez chwilę a nie inną... :wściekła/y:
 
Sun nie mieszkamy razem, on też za często nie wychodzi.. ale ja teraz siedze w UK a on w PL, miedzy nami ponad 3 tys. km.. rozmawiamy ze sobą tylko na gg i fb, bo on domowego nie ma a mnie nie stać,żeby do niego na kom dzwonić :-)

On uważa,że z tym ,że oddam w naturze 25 razy to był swietny żart, a ja tego za żart nie wzięłam, bo owszem byłby to żart jakby mi napisał,że oddam w naturze, zabolało mnie to,że wyliczył ile razy.. nie wiem ale poczułam zobowiązanie,że musze się z nim 25 razy kochać,żeby oddać dług..
 
Sun nie mieszkamy razem, on też za często nie wychodzi.. ale ja teraz siedze w UK a on w PL, miedzy nami ponad 3 tys. km.. rozmawiamy ze sobą tylko na gg i fb, bo on domowego nie ma a mnie nie stać,żeby do niego na kom dzwonić :-)

On uważa,że z tym ,że oddam w naturze 25 razy to był swietny żart, a ja tego za żart nie wzięłam, bo owszem byłby to żart jakby mi napisał,że oddam w naturze, zabolało mnie to,że wyliczył ile razy.. nie wiem ale poczułam zobowiązanie,że musze się z nim 25 razy kochać,żeby oddać dług..

Madziu to rzeczywiście taka odległość zmienia postać rzeczy... i nie mi oceniać czy to ktoś przesadził, lub czy ktoś słusznie uważa, że został zraniony... Przykro mi, ze dzieli Was taka odległość... Ale ty od samego początku Waszej znajomości jestem w UK a on w PL czy od pewnego czasu jesteście oddzielnie????
 
Fiona to zostaw dla mnie kawałek tego jabłecznika, za godz mam samolot:-)

Magda ja takiego wychodzenia i ni me ni be nie lubię i Cię rozumiem. A odnośnie tych złotówek to powiem Ci, że On na pewno tego na myśli nie miał a Ty troszkę przesadzasz. Nie obrażaj się broń Boże, bo wiesz, że mnie nie chodzi o to by Cię urazić ale tak wiesz..obiektywnie oceniam. Wydaje mi się, że jesteście od siebie daleko, Ty tęsknisz i z tej tęsknoty Cię nerwa bierze konkretna.
A jeśli koniecznie chcesz mu dopiec, to może powiedz, żeby uważał i nie mówił tak nawet głośno bo Ty jakiemuś znajomemu koledze też jakieś pieniądze jesteś winna i żeby sę czasem ten znajomy po oddawanie nie zgłosił. No a Ty...no cóż, przecież dlużna nikomu nic być nie chcesz. Ehh...tak trochę chamsko i drastycznie wyszło ale na moim podiałało by na pewno
 
Sun, ja tu do rodziny na miesiąc przyjechałam, już połowa za mną :-) jeszcze 2 tygodnie i będę w PL.. ogólnie to pierwsza taka długa rozłąka jak jesteśmy razem, bo wcześniej byłam też koło 3 miesięcy w UK i właśnie jak ja byłam tu a on w PL się poznaliśmy, przez neta..

I nie będę się obrażać no co Wy ;-) chciałam tylko wiedziec czy przesadzam czy jak.. fajnie,że się wypowiadacie :-)
 
rzeczywiście jakiś dziwny dzień dzisiaj... mnie też zaczęło nosić a mój jak zwykle, kiedy jestem nie w humorze łazi mi za tyłkiem:wściekła/y: mimo, że lojalnie ostrzegłam, że mam nerwa i, żeby się do mnie nie zbliżał:dry:
 
reklama
Do góry