reklama
M
malutka306
Gość
Cześć dziewczynki....
Na początek dziękuje Atan za to, że wczoraj pomyślałam o mnie i zapytałaś co u mnie :-)
Wczoraj rano zrobiłam test i niestety wyszedł negatywny :-(, a 2 godz. później przyszła @ :-(
Jest mi strasznie źle... Oczywiście płakałam pół dnia, nawet mój mąż się popłakał jak mnie przytulał, bo też myślał i miał nadzieje, że się udało... Niestety nie jest nam dane jeszcze zostać rodzicami....
Najgorsze jest to, że został nam na próby tylko sierpień, bo kończy mi się umową o pracę 30.11.2011r. a z tego co wiem mogą rozwiązać u nas Oddział - a aby przedłużyli mi umowę to w dn. 30.011.2011r. muszę być już w 3 m-c ciąży + 1 dzień, zgadza się???????
Oczywiście dowiem się tego jeszcze od kadrowej mojego szwagra tak wiec będę miała pewność jak to wygląda pod względem prawnym....
A jest logiczne, że w sierpniu się nie uda... bo tak oboje będziemy tego pragnęli, że i tak nie wyjdzie.... :-( Zresztą w tym miesiącu nie robię już testów... co będzie to będzie - a jak wiadomo nic nie będzie :-(
Niestety najprawdopodobniej nie zostaniemy rodzicami w 2012 roku :-(
Jest mi strasznie źle... ale widocznie tak musi być... Jednym przychodzi to szybko, innym troszkę później, a innym nigdy... :-(
Nie smutajcie się, bo tak musi być... Wczoraj nie napisałam Wam o tym, ale niestety nie byłam w stanie... Wybaczcie :-(
Na początek dziękuje Atan za to, że wczoraj pomyślałam o mnie i zapytałaś co u mnie :-)
Wczoraj rano zrobiłam test i niestety wyszedł negatywny :-(, a 2 godz. później przyszła @ :-(
Jest mi strasznie źle... Oczywiście płakałam pół dnia, nawet mój mąż się popłakał jak mnie przytulał, bo też myślał i miał nadzieje, że się udało... Niestety nie jest nam dane jeszcze zostać rodzicami....
Najgorsze jest to, że został nam na próby tylko sierpień, bo kończy mi się umową o pracę 30.11.2011r. a z tego co wiem mogą rozwiązać u nas Oddział - a aby przedłużyli mi umowę to w dn. 30.011.2011r. muszę być już w 3 m-c ciąży + 1 dzień, zgadza się???????
Oczywiście dowiem się tego jeszcze od kadrowej mojego szwagra tak wiec będę miała pewność jak to wygląda pod względem prawnym....
A jest logiczne, że w sierpniu się nie uda... bo tak oboje będziemy tego pragnęli, że i tak nie wyjdzie.... :-( Zresztą w tym miesiącu nie robię już testów... co będzie to będzie - a jak wiadomo nic nie będzie :-(
Niestety najprawdopodobniej nie zostaniemy rodzicami w 2012 roku :-(
Jest mi strasznie źle... ale widocznie tak musi być... Jednym przychodzi to szybko, innym troszkę później, a innym nigdy... :-(
Nie smutajcie się, bo tak musi być... Wczoraj nie napisałam Wam o tym, ale niestety nie byłam w stanie... Wybaczcie :-(
Ostatnio edytowane przez moderatora:
donia 1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Kwiecień 2009
- Postów
- 1 742
malutka ale co Ty tu piszesz? dziecko nie jest zaplanowanym zakupem i absolutnie nie możesz kalkulować kiedy zajdziesz w ciąże bo to strasznie obciąża psychikę i nawet teraz mogę Ci powiedzieć, że z takim nastawieniem na pewno nie zajdziesz w ciąże w sierpniu bo będziesz się spinała!!!
trzeba trochę nasze losy powierzyć opatrzności i wiedzieć, że za rogiem czeka coś równie dobrego. Nawet jeżeli rozwiążą oddział to nigdy nie wiesz co jest Ci pisane, może przeniosą Cię gdzieś gdzie będziesz lepiej zarabiała. Nie przewidzisz!!!
Niestety dzieco to nie tranzakcja i nie wiesz kiedy jest Ci pisane zajść w ciążę, dlatego okres starań też trzeba miło wspominać i cieszyć się tym. Zaplanuj jakiś romantyczny wieczór, czy wypad ze swoim lubym i cieszcie się sobą, zaszalejcie, zróbcie coś czego nie będziecie mogli robić ja będzie maluch i zaufaj przeznaczeniu!!!
Życzę Ci oczywiście żebyś jak najszybciej miała malucha pod sercem i jak zmienisz nastawienie to na pewno szybciutko Wam się uda.
Nam pomóg wyjazd na wakacje (z moją mamą
), ale było śmiesznie, wykorzystywaliśmy wszystkie okazje - wspólny prysznic, wyjście mamy na papierosa, było śmiesznie i bez myślenia o zarzucaniu nóg w górę i że to ten dzień i proszę, udało się!!! A staraliśmy się ponad dwa lata!!
Więc jeszcze raz powtarzam, uświadom sobie, że to od Ciebie nie zależy przyjdzie jak jest Ci pisane. I z takim nastawienem baw się ze swoim mężem jak za dawnych lat
całuję Cię i głowa do góry
Magd.a równowaga w przyrodzie musi być, Ty wyjeżdżasz a mój przyjeżdża
ale po cichu powiem Ci, że zazdroszczę Ci wyjazdu na Wyspy, stęskniłam się trochę za Londynem.... eh to był weekend ;-)
trzeba trochę nasze losy powierzyć opatrzności i wiedzieć, że za rogiem czeka coś równie dobrego. Nawet jeżeli rozwiążą oddział to nigdy nie wiesz co jest Ci pisane, może przeniosą Cię gdzieś gdzie będziesz lepiej zarabiała. Nie przewidzisz!!!
Niestety dzieco to nie tranzakcja i nie wiesz kiedy jest Ci pisane zajść w ciążę, dlatego okres starań też trzeba miło wspominać i cieszyć się tym. Zaplanuj jakiś romantyczny wieczór, czy wypad ze swoim lubym i cieszcie się sobą, zaszalejcie, zróbcie coś czego nie będziecie mogli robić ja będzie maluch i zaufaj przeznaczeniu!!!
Życzę Ci oczywiście żebyś jak najszybciej miała malucha pod sercem i jak zmienisz nastawienie to na pewno szybciutko Wam się uda.
Nam pomóg wyjazd na wakacje (z moją mamą

Więc jeszcze raz powtarzam, uświadom sobie, że to od Ciebie nie zależy przyjdzie jak jest Ci pisane. I z takim nastawienem baw się ze swoim mężem jak za dawnych lat

całuję Cię i głowa do góry
Magd.a równowaga w przyrodzie musi być, Ty wyjeżdżasz a mój przyjeżdża

ale po cichu powiem Ci, że zazdroszczę Ci wyjazdu na Wyspy, stęskniłam się trochę za Londynem.... eh to był weekend ;-)
Ostatnia edycja:
M
malutka306
Gość
Doniu masz rację, że dziecko to nie zakup w sklepie... ale ja nie mogę pozwolić sobie na dziecko, nie mając umowy o pracę - bo mąż mnie i dziecka nie utrzyma... mamy za dużo zobowiązań finansowych... Wiem, że w sierpniu się nie uda i mam tą świadomość, że w przyszłym roku nie zostaniemy rodzicami... Trudno - widocznie tak musi być... :-(
Od września musimy zaprzestać starań.
Od września musimy zaprzestać starań.
donia 1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Kwiecień 2009
- Postów
- 1 742
słychaj dziecko jes tw Tobie 9 m-cy zanim się urodzi (a tak naprawdę 10 - wszyscy nas oszukują
) a przez te 10 mcy WSZYSTKO może się zmienić. Niestety kwestie finansowe często nas blokują, ale nie powinniśmy wedle tego podejmować decyzji o macierzyństwie. Wiadomo, że nigdy nie wiesz co się wydarzy, ja też mogę straić jutro pracę i zupełnie nie będzie nas stać na dziecko, ale to moje obawy nie są czynnikiem determinującym decyzję o dziecku. "Jakoś" sobie zawsze poradzimy, a ja wyszłam z założenia, że moje dzieco nie musi chodzić na 5 zajęć dodatkowych w tygodniu, jeździć na obozy zagraniczne i mieć najlepszych zabawek. Oczywiście jeżeli zmieni się sytuacja to z chęcią to wszystko mu zapewnię, ale najważniejsza jest miłość i zainteresowanie ze stron rodziców.
Powodzenia we wszystkich sferach życia Ci życzę!!!
Powodzenia we wszystkich sferach życia Ci życzę!!!
M
malutka306
Gość
Doniu ja to na prawdę rozumiem... tyle, ze mój mąż obecnie zarabia tyle, że jak opłacimy wszystkie zobowiązania finansowe to zostaje mu na koncie jakieś 400 zł... więc my żyjemy z mojej pensji... a nie wyobrażam sobie przeżyć m-c za 400 zł i to jeszcze z dzieckiem... o to mi w tym wszystkim chodzi... Dla mnie dziecko jest bardzo ważne, i to nie o to chodzi, że moje dziecko ma mieć wszystko naj.... ale chociaż muszę mu zapewnić podstawowe rzeczy...
Fifka
♥ Chłopcowa Mama ♥
Malutka aż się zaśmiałam jak przeczytałam twój post. Miałam IDENTYCZNĄ sytuację i myślenie... Umowa kończyła mi się w sierpniu więc uznałam ze maj to ostateczny termin na zaciążenie, ale los chciał ze na początku maja dostałam wypowiedzenie... wkurzyłam się strasznie,ze ten ostatni cykl starań został mi zabrany... więc z mężem odpuściliśmy starania bo "ja nie mogę pozwolić sobie na dziecko, nie mając umowy o pracę - bo mąż mnie i dziecka nie utrzyma... mamy za dużo zobowiązań finansowych..." - cytuje ciebie i siebie... ale los chciał, ze fasolka się zadomowiła właśnie w MAJU!! Zaczęłam szukać na gwałt nowej pracy, ale wszystkie przedszkola zaczynają szukać pracowników w sierpniu na nowy rok, a ja miałam świadomość rosnącego brzuszka... w miedzy czasie okazało się ze ciąże mam zagrożoną i nie bardzo mogę iść do pracy. Więc co zrobiłam? Poszłam do mojej byłej szefowej, pogadałam i wytłumaczyłam jaka jest sytuacja. W prawdzie prawo stało p mojej stronie, bo ona teoretycznie powinna mnie do pracy przywrócić, bo ja w dniu podpisywania wymówienia byłam już w ciąży i byłam chroniona ustawą. Co prawda szefowa zaśmiała się i stwierdziła, ze to czy ona musi mnie przyjąć to tylko sprawa kto ma droższego adwokata w sądzie... (i trochę racji w tym miała) ale jako że dobrze z nią żyłam cofnęła wypowiedzenie a ja dalej pracuje - znaczy nie pracuje bo jestem na zwolnieniu, ale zatrudniona jestem. ZAWSZE Malutka jest jakieś wyjście... ja byłam na początku załamana... a tu proszę! Ułożyło się?
S
Silmiriel
Gość
Malutka, popieram Donię w każdym słowie. I wiesz co Ci powiem? Mieliśmy się zacząć starać w kwietniu. Ale mój mąż w lutym postanowił, że nie chce czekać. Ja miałam umowę do maja. Jakby się w lutym udało, to ledwo, ledwo bym się łapała, jakby gin mi wpisał tydzień wcześniej @. Udało się w marcu. Planowałam pracować, nic nie mówić do czasu umowy, zresztą, w ogóle planowałam pracować. 10 kwietnia wyszedł mi test, 12 dowiedziałam się, że jest źle. Miałam leżeć, ale uprosiłam, że umowa, że praca, lekarz się zgodził, bym chodziła do pracy, a potem leżeć plackiem. To był wtorek, we środę po południu przyjechałam do domu z płaczem. Plamiłam coraz bardziej. Najpierw wzięłam wybicia, potem urlop na żądanie, dotarłam do wtorku, do wizyty i już na L4. W czwartek pojechałam powiedzieć szefowi jak się sprawy mają. Nie musieli mi umowy przedłużać. Akurat mam świetnego szefa i mam do czego wracać, mam już umowę na stałe. Ale... Tak mogło nie być i wiedziałam o tym. Mąż zarabia sporo, utrzymałby nas, ale... Budowa domu w toku. Mamy tyle, co na stan surowy, o ile dobrze pójdzie, bo dach pod znakiem zapytania. Reszta szłaby z wypłaty męża, albo wcale. A dom powstać musi, bo ileż można mieszkać z rodzicami.
Do czego zmierzam. Jak się pojawia dziecko człowiek dostaje nieziemskiej siły. Musi się udać. Bo nie ma wyjścia. Jak nie tu, to gdzie indziej, nie tak, to inaczej, ale musi. I zazwyczaj się układa. Planowaniem tyle nie zrobimy, co z musu. Spójrz na Ael, jej stracił pracę. I co? Ma nową. uwierz w siebie, da się.
Nawiasem, jeżeli całkiem zlikwidują oddział i zwalniają pracowników, to nic nie daje 12 tydzień. A skąd wiesz, czy nie przeniosą Was gdzie indziej? Los szykuje niespodzianki i czasem z najgorszego wychodzi się na plus
Do czego zmierzam. Jak się pojawia dziecko człowiek dostaje nieziemskiej siły. Musi się udać. Bo nie ma wyjścia. Jak nie tu, to gdzie indziej, nie tak, to inaczej, ale musi. I zazwyczaj się układa. Planowaniem tyle nie zrobimy, co z musu. Spójrz na Ael, jej stracił pracę. I co? Ma nową. uwierz w siebie, da się.
Nawiasem, jeżeli całkiem zlikwidują oddział i zwalniają pracowników, to nic nie daje 12 tydzień. A skąd wiesz, czy nie przeniosą Was gdzie indziej? Los szykuje niespodzianki i czasem z najgorszego wychodzi się na plus
M
malutka306
Gość
Fifka... no ja niestety nie będę miała z kim rozmawiać o powrocie do pracy, jeśli oczywiście przydarzyło by mi się to samo co Tobie... Bo moja szefowa - to taka suka z którą nie ma o czym dyskutować...
Ja wiem, że może zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji... ale ja zawsze chcę mieć wszystko ułożone... wiem, że przez to oceniacie mnie źle.... Każda z nas jest inna i ma inny plan na przyszłość... a skoro już minęło 5 owulacji i nadal nie jestem w ciąży - to zapewne ten na górze tak chciał...
Sil ale tak jak napisałam wyżej ja pracuję w korporacji i niestety tam nikt nigdy nie cofnie mi wypowiedzenia.... bo byłam już świadkiem takiej sytuacji.. U mnie jak się dostaje wypowiedzenie to nie ma już powrotu....
Rozmawiałam przed chwilą z mężem i on powiedział tak jak wy, że co będzie to będzie... ale niestety ja mam inne zdanie na ten temat...
Ja wiem, że może zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji... ale ja zawsze chcę mieć wszystko ułożone... wiem, że przez to oceniacie mnie źle.... Każda z nas jest inna i ma inny plan na przyszłość... a skoro już minęło 5 owulacji i nadal nie jestem w ciąży - to zapewne ten na górze tak chciał...
Sil ale tak jak napisałam wyżej ja pracuję w korporacji i niestety tam nikt nigdy nie cofnie mi wypowiedzenia.... bo byłam już świadkiem takiej sytuacji.. U mnie jak się dostaje wypowiedzenie to nie ma już powrotu....
Rozmawiałam przed chwilą z mężem i on powiedział tak jak wy, że co będzie to będzie... ale niestety ja mam inne zdanie na ten temat...
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Fifka
♥ Chłopcowa Mama ♥
Sil, akurat jeśli Malutka będzie w ciąży i zlikwidują oddział to MUSZĄ ją przenieść na inne tak samo płatne stanowisko. Tak samo jak ja mam ciężką prace i moja szefowa musi zapewnić mi inną lżejszą ale płacić musi tyle samo.
Malutka "poukładane" to najgorszy synonim do "starania się o dziecko" serio... jak ty masz takie myśli to się kochana spinasz - tak jak ja... z takim podejściem ciężko jest zaciążyć.
Malutka "poukładane" to najgorszy synonim do "starania się o dziecko" serio... jak ty masz takie myśli to się kochana spinasz - tak jak ja... z takim podejściem ciężko jest zaciążyć.
Ostatnia edycja:
Podziel się: