Hej Kochane, już Wam wszystkim po kolei odpisuje.
Carla pracuje w przychodni, wiec kontakt z ginem mam na bieżąco, ale niestety zaczynam poważnie zastanawiać się nad zmiana, bo oprócz tego, ze babeczka jest praktycznie pod reka nic więcej nie mogę na jej temat powiedzieć. Badan ok, zleca mi dużo, ale tylko takie o jakie poproszę, nic sama od siebieA martwię się paroma rzeczami choćby tym, ze Ł. ma grupe AB Rh(+) a ja AB Rh(-) wiec jak wiadomo konflikt już jest, gin to zbagatelizowala, powiedzala ze po porodzie dostane immunoglobulinę tak jak w przypadku Olci i po wszystkim, ale ja nie jestem tego taka pewna :/.
Amelia nie będę tu pisać takich rzeczy, ale po krotku zebys wiedziała na czym stoje, ze się tak wyraze ; Ł.nie jest biologicznym ojcem Oli. Ola traktuje go jak ojc,a on ja jak najukochansza coreczke, jego rodzice sa wspaniali, również od razu ja zaakceptowali. Z jej ob. bylam w związku przez prawie 5 lat, i jak w wielu przypadkach bywa, na początku było cudownie, ale po urodzeniu Oli zaczely się pierwsze zgrzyty. Zaczelo się picie, cpanie i bicie. Jak teraz na to patrze, nie wiem jak mogłam z tym człowiekiem wytrzymać tak długo, w chwili obecnej ma wyrok za znęcanie się nade mna,w zeszłym roku wywalczyłam w końcu odebranie mu władzy rodzicielskiej, teraz zmieniłam Oli nazwisko na swoje. Z Ł. jestem w związku 3 lata, był zawsze, wspieral,gdyby nie on i jego rodzice, na pewno nie dałabym sobie rady.No ale dość smutkow. W każdym bądź razie juz temat starania o Olcie się rozwiazal :> Żeby było ciekawiej zarówno Ł. jak i ob. Oli maja taka sama grupe krwi, stad moje zmartwienia odnośnie konfliktu, bo w ciąży z Olcia w 34 tc wyladowalam na podtrzymaniu i tak juz się ciagnelo do końca,a wiem ze podczas drugiej ciąży z konfliktem może być na prawde roznie, pewne jest jednak to ze ryzyko dla dziecka jest o wiele większe :/
Wiem, macie na pewno racje, ze to stosunkowo jeszcze wcześnie jak na zmartwienia, bo to 4 cykl, ale trochę się niepokoje tym wszystkim.
Z milszych rzeczy, dziś robie tort kokosowy Ola pojechala z rodzicami na wies na pare dni,wiec będę mieć dużo czasu nawet na zrobienie drugiego, gdyby pierwszy się nie udal, bo Ł. jak potem zasiądzie przy komputerze to nie ma chlopa przez pare h.
Carla pracuje w przychodni, wiec kontakt z ginem mam na bieżąco, ale niestety zaczynam poważnie zastanawiać się nad zmiana, bo oprócz tego, ze babeczka jest praktycznie pod reka nic więcej nie mogę na jej temat powiedzieć. Badan ok, zleca mi dużo, ale tylko takie o jakie poproszę, nic sama od siebieA martwię się paroma rzeczami choćby tym, ze Ł. ma grupe AB Rh(+) a ja AB Rh(-) wiec jak wiadomo konflikt już jest, gin to zbagatelizowala, powiedzala ze po porodzie dostane immunoglobulinę tak jak w przypadku Olci i po wszystkim, ale ja nie jestem tego taka pewna :/.
Amelia nie będę tu pisać takich rzeczy, ale po krotku zebys wiedziała na czym stoje, ze się tak wyraze ; Ł.nie jest biologicznym ojcem Oli. Ola traktuje go jak ojc,a on ja jak najukochansza coreczke, jego rodzice sa wspaniali, również od razu ja zaakceptowali. Z jej ob. bylam w związku przez prawie 5 lat, i jak w wielu przypadkach bywa, na początku było cudownie, ale po urodzeniu Oli zaczely się pierwsze zgrzyty. Zaczelo się picie, cpanie i bicie. Jak teraz na to patrze, nie wiem jak mogłam z tym człowiekiem wytrzymać tak długo, w chwili obecnej ma wyrok za znęcanie się nade mna,w zeszłym roku wywalczyłam w końcu odebranie mu władzy rodzicielskiej, teraz zmieniłam Oli nazwisko na swoje. Z Ł. jestem w związku 3 lata, był zawsze, wspieral,gdyby nie on i jego rodzice, na pewno nie dałabym sobie rady.No ale dość smutkow. W każdym bądź razie juz temat starania o Olcie się rozwiazal :> Żeby było ciekawiej zarówno Ł. jak i ob. Oli maja taka sama grupe krwi, stad moje zmartwienia odnośnie konfliktu, bo w ciąży z Olcia w 34 tc wyladowalam na podtrzymaniu i tak juz się ciagnelo do końca,a wiem ze podczas drugiej ciąży z konfliktem może być na prawde roznie, pewne jest jednak to ze ryzyko dla dziecka jest o wiele większe :/
Wiem, macie na pewno racje, ze to stosunkowo jeszcze wcześnie jak na zmartwienia, bo to 4 cykl, ale trochę się niepokoje tym wszystkim.
Z milszych rzeczy, dziś robie tort kokosowy Ola pojechala z rodzicami na wies na pare dni,wiec będę mieć dużo czasu nawet na zrobienie drugiego, gdyby pierwszy się nie udal, bo Ł. jak potem zasiądzie przy komputerze to nie ma chlopa przez pare h.
Ostatnia edycja: