reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania od wiosny/lata 2013 :)

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Witam:)
niemartwsie - nawet nie pomyślałam żeby zrobić rtg ... wizytę przełożyłam na nie wiem kiedy:zawstydzona/y:.Z tymi ósemkami tak czasem jest,mi też jedna nie chce wyjść bo nie ma miejsca i też powinnam wyrwać ale nie mogę się zebrać , nie chcę usuwać zdrowego zęba

Dziś piątek, cieszę się bardzo bo przyjeżdża mąż czyli odetchnę trochę przez weekend :happy:
 
reklama
Witam:)..... oj w końcu weekend - ja miałam dzisiaj urwanie głowy w pracy i nawet nie miałam czasu zaglądnać tutaj...
Niemartwsie - ja też mam ósemki - i też jeszcze nie wyszły - a jakie mają piękne korzenie - na zdjęciu było widać.... dentysta sie smiał, że będzie co wyrywać..... mój brat miał w zeszłym roku usuwaną 8 dolną - dolne podobno gorsze - potem dali mu kilka szwów i jakos przezył - ale mówił, że nastawiał się na coś gorszego, że sie w internecie naczytał strasznych historii:) ale w sumie mówił że nie było tak źle, kilka mc-y później bratowa też miała usuwaną 8 ale górną wiec mówiła że lajcik...
Ja mam nadzieje że na jakieś pół roku mam spokój z dentystą - jeśli nowe urodzą się podczas ciazy o to mówi się trudno - w ciaży też można - a nawet trzeba chodzić do dentysty.
Oki życzę miłego wieczorku:)
 
Czesc dziewczyny! piszecie o dentyscie..ja na sam dzwiek tego slowa mam dreszcze..ale niestety czeka mnie wizyta pod koniec miesiaca..ide zrobic odrazu 2 zabki zeby nie codzic do niej wiecej niz trzeba :p
Słuchajcie co mi sie dzis przytrafilo..
bylam z mezem na zakupach i spotkalam znajoma z liceum.
Zaczne od tego,ze troche mi zajelo zanim ja rozpoznałam bo bardzo sie zmienila..kiedys uwazalam ją za ładną dziewczynę a teraz..powiedziec,że wygladała na mocno zaniedbaną to mało.
Okazało się,że ma dziecko już prawie 2 letnie i kiedy powiedzialam jej,że jej zazdoszcze bo tez bym chciala miec dziecko w niedalekiej przyszlosci to spojrzala na mnie jak na wariatke i zaczela udzielac porad w stylu "to lepiej naciesz sie najpierw męzem" "wyspij sie poki mozesz" itp..twierdzi,że kiedy para ma dziecko wszystko sie zmienia w zwiazku i niekoniecznie na lepsze i ze dziecko to nie wczesniej niz przed 30...
Nie zrozumcie mnie zle..ja jestem zdania ze jak najbardziej da sie pogodzic dziecko i zachowac zdrowy zwiazek ale z drugiej strony troche jednak dalo mi to do myslenia..
My akurat jestesmy parą dość aktywną..chodzimy na basen,na spacery,do teatru,do restauracji,do znajomych a kiedy jestesmy w domu to najchetniej zawijamy sie w kocyk i ogladamy filmy.
Jestem przekonana ze chce miec dziecko ale jednak na tyle znajoma zamieszala mi w glowie ze przez sekunde zastanowilam sie nad tym jak bedzie wygladal nasz zwiazek po urodzeniu dziecka..czy naprawde wszystko staje na glowie?
I tu mam do Was pytanie do dziewczyn ,ktore nie maja jeszcze dzieci..myslalyscie nad tym?czy jest cos co chcialybyscie zrobic zanim pojawi sie dziecko?
A do dziewczyn ktore maja dzieciatka..jak to faktycznie jest?macie czas tylko dla siebie?co sie zmienilo w Waszych relacjach..
wiem,ze dosc chaotyczny wpis ale po prostu mnie to zaciekawilo..
buziaki piątkowe;*
 
Samosia ja np studjuje zostal mi ten rok do maja i jeszcze jeden. a dziecka chce bardzo... jakby zaszla pod koniec wakacji albo we wrzesniu to bym miala termin ma maj.lipiec :tak: i tak by mi pasowalo heheh.... ja tez sie boje co to bedzie... my duzo nie wychodzimy wolimi siedziec w domu ale np duzo gramy na xboxie :sorry:.... czesto sie zastanawiam co to bedzie, jak damy rade czy wogole damy rade... ale nie zniecheca mnie to
 
Hej dziewczyny :)

Ja miałam dzisiaj masakryczny dzień. Rano dziewczyna która u mnie pracuje, zadzwoniła, ze ma grypę, więc wiadomo musiałam siedzieć w optyku od deski do deski bo byłam sama, co mi mega nie pasowało, bo mój M i Maja też są chorzy i miałam dzisiaj kupę spraw do załatwiania z mieszkaniem (żeby nie było, że jestem jakaś nienormalna to absolutnie do Pauli nie mam pretensji o chorobe :)). No i mój M musiał prosić teściową o przyjechanie do Majki ( co jej tez za bardzo nie pasowało, bo miała jakieś wyjście) i sam załatwiał taki chory biedny wszystko.W trakcie dnia mi sie laptop posuł, zaniosłam do naprawy, powiedzieli, ze wezmą się za niego w okolicy środy :szok: (dla mnie dzień bez lapka to katastrofa), po czym się okazało, ze na tym lapku jest inwentura, którą trzeba do niedzieli zakończyć :wściekła/y:.
Wróciłam po 18 z pracy, zaszłam do naszego mieszkanka co się remontuje i super fachowcy mega schrzanili jedną rzecz, jutro będę miała z nimi przeprawę, żeby to poprawili :angry:.
Jutro oczywiście miałam mieć wolną sobotę, ale muszę z wiadomej przyczyny iść do pracy, no i oczywiście mnie też złapało przeziębienie bo właśnie dogorywam. Co za dzień masakryczny.

Carla współczuję przejść z tatą. Też bym na Twoim miejscu go skreśliła. Mam nadzieję, ze nie uda mu się wywalczyć tych alimentów.

Samosia, to zależy od podejścia. Powiem Ci z mojego doświadczenia, że my mieszkaliśmy przed ślubem sporo razem, później po ślubie prawie 2 lata bez dziecka i mi osobiście ciężko było przyzwyczaić się do tego, że już nie mamy takiego luzu, że nie mogę sobie w weekend zwyczajnie poleniuchować, że muszę całą sobą poświęcać się dziecku, kosztem dawnych wygód. Mimo, że Maja była wyczekana, planowana, to rzeczywistość była dla mnie dużym szokiem. Czasami jak słucham koleżanki swojej, że jadą na zakupy do Niemiec, albo do Egiptu na wakacje, albo gdzieś tam na weeken to troszkę jej zazdroszczę, że są bez zobowiązań, ale zaraz patrzę na moją perełkę, która daje mi tyle siły i sensu w życiu, że zazdrość od razu przechodzi. Zawsze jest coś kosztem czegoś.

pam_x_pam kupujecie kotka? Bo nie bardzo wiem o co chodzi z tymi kablami? Mój się w kable raczej nie pląta :-)

Amelia siedzisz w tygodniu sama z małą a Twój mąż jest w weekendy tylko z Wami? Jak tak to podziwiam. Pewnie często wymęczona jesteś.

Aniołek jak tam samopoczucie i nastój?

Dobra lecę spać bo jestem padnięta. Buźka
 
Nika adoptujemy 8 tygodniowego kotka :tak: co do tych kabli to tak po prawdzie jest to wynowka zeby moj wkoncu cos z nimi zrobil bo lerza na podlodze tak bez sensu :-D a teraz sa posklejane razem i ladnie wsadzone za komode :-D i juz mi po oczach nie wala :-D jutro wam fotki wrzuce kociaka
 
Witam sobotnio :) Piję kawkę, zaraz bierzemy się za robotę bo dziś wyprawiamy urodzinki Kornelce :) Za tydzień dziadek ukochany (partner mojej mamy) pracuje, więc impreza jest przed czasem.
Mam dziś 32 d.c. co mnie strasznie martwi.. Nigdy aż tak okres mi się nie spóźniał, miałam jak w zegarku co 18 dni, ale przez te nerwy z mieszkaniem i moim "ojcem" chyba tak się dzieje.

Aniołek w poniedziałek mam spotkanie z adwokatem, muszę odpowiedzieć na pozew, przedstawić rachunki, zaświadczenie o zarobkach... 18.02 mam sprawę. Jestem pozwana przez własnego ojca, dalej to do mnie nie dociera. Ta jego baba napisała że pozbawiłam go pracy, majątku, że jest bezdomny, a jestem pazerna i bezduszna i dopuściłam się rażącej niewdzięczności. A tatuś jeździ moim citroenem c4, pracuje samochodem busem, który jest w kredycie na moją siostrę (ani grosza nie dał w tym miesiącu) a ja mam dylemat, czy teraz mu te auta zabrać i sprzedać na poczet długów, których nam narobił, czy poczekać aż będzie po sprawie?
Też bym poszła na fitness, ale moja jedyna przyjaciółka to leń, a sama nie pójdę :) My mamy jeszcze 14 lat kredytu :)
Niemartwsie ja mam obie dolne 8 wyrwane- jedna poszła szybko, za to druga chirurgicznie usuwana... 2 h na krześle, rozwiercanie jej na pół bo korzenie tak sobie wyrosły, szwy i tydzień antybiotyku, no i ponad 400 zł mniej w kieszeni...
Pam ja też nosiłam aparat, nowe druty to był koszmar, bolało jak diabli. Szkoda że zęby mi się wykrzywiły i tak :/ Pokazuj kotka, ja i mój mąż nie przepadamy za kotami, ale pewnie nas to kiedyś czeka, bo Nela to kociara straszna. I jak to mówi jej ukochany dziadek- kot w domu to podstawa, przynajmniej myszy nie ma :)
Amelia a nie ma takiej możliwości żebyście z mężem mieszkali tam gdzie on pracuje? Podziwiam Cię, ja bym tak nie dała rady chyba. Zazdrość by mnie zżarła ;)
Samosia ja przed ciążą latałam non stop, nigdy mnie w domu nie było. Studiowałam 100 km od domu zaocznie. Mała się urodziła, karmiłam piersią, a na zajęcia trzeba było jeździć. Dałam radę. Spałam po 3 h na dobę, a z domu nigdy nie wyszłam bez makijażu. To zależy od podejścia, ja uważam, że wyglądałam bardzo atrakcyjnie jako młoda mama :) Łatwiej jak dziecko jest na butli, dopiero wtedy mogliśmy ją zacząć zostawiać na noc u mojej mamy, a my np. na deskę, na randkę czy na jakąś imprezę. Na jakieś wycieczki jeździliśmy z nią, nie było problemów poza jej wiecznym rykiem :) Jak masz dziecko, to nie trzeba ze wszystkiego rezygnować, po prostu planujesz wyjazd pod kątem dziecka- czy będzie gdzie je przebrać, nakarmić, czy nie będzie się nudziło. Ja Nelę zabierałam wszędzie jak była malutka, do urzędów, na zakupy, na kawę do koleżanek. Koleżanka widocznie niezbyt zorganizowana. Ludzie z niemowlakami latają na granicę na wakacje, chodzą po górach, mają życie towarzyskie. Nie załamuj się i pomyśl, o ile bogatsze będzie Wasze życie z maluchem niż bez :)
Nika ale niefart... Ta grypa to jakaś masakra, w żłóbku dzieci garstka, większość chorych. Oby wszyscy szybko wyzdrowieli.

Dziecko wstało, więc ruszam sprzątać. Miłego dnia :)
 
Witam i ja:) Również przy porannej Kawce tak jak Carla:)
Carla, życzę aby te wszystkie sprawy sądowe skonczyły sie szybko i z dobrym rezultatem - mam nadzieje, że udowodnisz przed sądem, że alimenty Twojemu ojcu się nie należą - ja po wypadku włóczyłam się rok po sądach - z tym minusem, że na kazdej rozprawie musiałam ogladac mojego byłego, stres nerwy łzy..... szkoda gadać... a i tak dostał najłagodniejszy wyrok z możliwych - a z pozwanych 100 tys zł tyt zadośćuczynienia i odszkodowania przyznali mi tylko 40 tys.
Amelia - szkoda że tygodnie spędzasz bez meża a dopiero na weekend zjeżdża do domu - ja nie wiem czy bym tak potrafiła, ale pewnie i w waszym przypadku to siła wyższa - przecież mąż musi pracować itp. a teraz i tak cholernie ciężko z pracą.
Mojego brata początkiem grudnia zwolnili - redukcja etatów - troszkę sie podłamał - bo żona na macierzyńskim i 5 miesieczne dziecko w domu no i jeszcze kredyt hipoteczny do spłacania - ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - dostał się do straży miejskiej - zarobki może nie jakieś najlepsze - ale to budżetówka wiec zawsze inaczej.
Samosia - Powiem ci, że mnie też nieraz takie myśli nachodziły - nie należe do zbyt aktywnych osób - lubie domowe zacisze, kocyk TV lub lapek i wiadomo jak przyjdzie dziecko to już nie będzie tyle czasu na leniuchowanie - ale wierz mi - czasem są też takie dni gdzie umieram z nudów bo mam dość tej monotonii życiowej - praca dom, praca dom, i wiem, że jak będzie dziecko to się to zmieni na lepsze.
Co do wyjazdów - my z A nigdy nie byliśmy na wczasach za granicą - i nie jest taniej tak jak to ludzie gadają że nasze polskie morze drogie - co roku jeździmy nad bałtyk - i nie narzekamy - cieszymy się z tego co jest - już sobie planuje że jak by dzidzia przyszła styczeń/luty to spokojnie możnaby już było jechać w sierpniu/wrzesniu nad bałtyk. Po dyskotekach, pubach nie chodzimy, restauracja od czasu do czasu ale tam przecież można jechać z dzieckiem - do znajomych tak samo można zabrać dziecko, brat jak przyjeżdża z Mają to nieraz bywało tak że potrafiła przespać 4 godziny u nas w sypialni a jeszcze mieli problem zeby ją wybudzić:) a ostatnio jak byli to już nie spała to się z nią i bratową bawiłyśmy :) i też było fajnie....
Znajomi też mają dzieci jedni takie 2 letnie i ostatnio podrzucili je babci i sami pojechali a narty - tak więc wychodzę z założenia że jak się chce to wszystko się da pogodzić i zorganizować. Ja wiem jedno - nie wyobrażam sobie życia bez dzieci - i nie martwię się o to że jak będą że skonczy się moje życie, wolnośc bardziej o to by było zdrowe, i żeby nie brakowało nam pieniędzy na życie...
KONIEC :-):-):-) ale sie rozpisałam, mam nadzieje, że w miarę zrozumiale.
Pozdrawiam i miłego dzionka
My dzisiaj idziemy do A kolegi bo ma zaproszenia na "flaszkę" kiedyś jakąś przysługe mu mój A zrobił o i kolega chce się zrewanzować :-)
A jutro oblewamy sukces mojego brata :-):-) tylko skromnie po w poniedziałek wszyscy do pracy :D no i oczywiście be ze mnie bo ja niepijąca jestem:) ja jestem kierująca
 
Ostatnia edycja:
Ja sobie nie wyobrażam usuwania tych ósemek bez znieczulenia ogólnego :szok: chyba bym umarła ze strachu! No ale jak powiedziałam o tym dentystce, to mnie wyśmiała... Sama nie wiem, co z tym zrobię, chyba nic na razie, skoro nie muszę się spieszyć. Aniołku też słyszałam, że z dolnymi jest gorzej, no i pół nocy czytałam na ten temat w necie...oszaleć można :szok:

Carla - powodzenia na rozprawie! To straszne, że ojciec może zrobić coś takiego własnym dzieciom. To się w głowie nie mieści, jaki to musi być człowiek :/

Samosia - fakt, że po urodzeniu dziecka całe życie się zmienia. Ja na przykład nie rozumiem par, które decydują się na dziecko, żeby ratować małżeństwo, bo dziecko to jest prawdziwa próba! Ale wcale nie jest tak, że po narodzinach nie ma na nic czasu i trzeba chodzić się zaniedbanym. Tak, jak pisały dziewczyny, to kwestia organizacji. Jak się karmi cycem, to fakt, nie można jechać na dłużej bez dziecka, ale podróż z dzidzią nie jest niemożliwa :) Mam koleżankę, która karmiła, a zjeździli z rodziną całą Polskę!
U nas były trudności na początku, totalnie nie mogłam się odnaleźć w nowej sytuacji. No ale z pomocą rodziny sobie poradziłam i uważam, że nieźle sobie radzę :) Też nie wychodzę nigdzie bez makijażu. Ważna jest też pomoc męża i rodziny. Mąż mi już obiecał, że jak się wprowadzimy do mieszkania, to w weekendy będę miała wychodne :D
Też z mężem nigdzie nie mieliśmy okazji wyjechać. Nawet podróży poślubnej nie mieliśmy, bo dostaliśmy w tym czasie oboje pracę, a później pojawił się synuś :) Na pewno to sobie kiedyś odbijemy i będziemy podróżować, mam nadzieję, że już we 4 :D
Czasem mi się marzy cały dzień wylegiwania się przed TV, ale wystarczy, że spojrzę na moje małe Słoneczko i jestem najszczęśliwsza na świecie, że go mam :) i chcę więcej Słoneczek!
 
reklama
[/B]Carla[/B] straszne masz przejscia z tym ojcem :no:trzymam kciuki zeby wszystko bylo ok. Co do aparatu... ja gorny mialam 4 lata dolny 3... na dole usuniete 8 i 4 zeby sie zmiescilo wszystko. teraz mam od tylu drut ktory trzyma a na gore nosze aparat wyciagany.... ostatnio przestalam nosci i mi sie dwojka lekko wsunela do srodka ale sie nie dziwie... ja wogole na poczatku miala dwojki za jedynkami :-D musialam miec taki aparat na podniebienie co mi szczeke rozszezal tak ze miedzy jedynki maly palec moglam wsadzic... i dopiero potem aparat.... bol niesamowity ale bardzo sie ciesze bo mimo ze dwojka troche sie cofla to nie widac bardzo a usmiech mam piekny :-D

Niemartsie ja bym sobie nie dala w znieczuleniu ogolnym. Moja kumpela sie zgodzila na to (co prawda w irlandii) i usuneli jej na raz dwie gorne 8 i dwie dolne 8:szok: laska nie mogla ani jest ani pic przez tydzien.... musiala byc karmiona rurka bo sie odwodnila... nie wiem wogole co lekarza przychodzi do glowy zeby cos takiego robic... ja bym sie wrzyciu nie zgodzila...

o 13(w polsce 14) jade po kotka :-D normlanie podniecenie jak szok heheh
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry