Myszencja :-( tak mi przykro... <tulę>
Co do włosów.
Ja mam tragiczne, sianowate, plączące się włosy. Wypróbowałam tysiące odżywek, maseczek, itp.
Szczerze nie polecam jedwabiów w płynie. W swoim składzie mają alkohol, który dodatkowo wysusza włosy :/
Więc moje wyglądały jak przepalone po trwałej ondulacji...
Po latach doświadczeń znalazłam ideał na plączące się, puszące i przesuszone włosy, oto mój rytuał (myję włosy co drugi dzień, więc co drugi dzień jeden z dwóch zestawów).
Zestaw nr 1:
1. Olej SESA - same składniki naturalne. Olejuję 2x w tyg przed myciem włosów.
2. Po oleju SESA myję głowę szamponem Eva Natura z czarną rzepą (szampon nie zawiera parabenów ani sztucznych barwników, włosy są po nim sztywne, ale dobrze oczyszczone, a sprawę sztywności załatwia odżywka) albo szamponem dla dzieci (też nie ma parabenów i jest delikatny)
3. Po Evie nakładam maseczkę Garnier Ultra Doux z awokado i karite. Dla mnie najlepsza!
Zestaw nr 2:
1. nie olejuję
2. Myję szamponem Garnier Ultra Doux z awokado i karite (ta sama seria co odżywka).
3. Nakładam maseczkę Serical Latte.
Czytałam że nie należy myć za każdym razem włosów tym samym szamponem, bo włosy się przyzwyczajają.
Może powstać łupież, przetłuszczenie albo przesuszenie. Zależy do czego ma się skłonność.
No i bardzo ważna jest też szczotka do włosów. Mam Tangle Teezer. Włosy się nie plączą, nie ma kołtunów.
Jest trochę droga, ale warto

Po takiej kuracji już po ok. 1-2 m-c widziałam poprawę. Ale trzeba być cierpliwym


Zobacz załącznik 597024