reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania o pierwsze maleństwo lato 2015

Bo znalezc dobrego lekarza to jak szukac igly w stogu siana u mnie prawie kazda kumpela albo ma juz dziecko albo wlasnie urodzila albo jest w ciazy ja mam takiego pecha ze gdzie nie pojde to kobiete w ciazy ale juz nie placze z tego powodu
 
reklama
Czy to możliwe, że przed samą owu zmienia się śluz?

Bo ja już nie wiem o co kaman. Do tej pory miałam normalnie śluz płodny, a dzisiaj zauważyłam, że jest trochę śluzu płodnego, ale też jest ten biały i to sporo go. :eek:
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, ja już nauczyłam się, że każdy lekarz dobry do czasu. Nie znalazłam jeszcze takiego, który dał by sobie radę ze wszystkim. Dlatego zmieniam lekarzy, szukam i sama się dokształcam. Bez tego nigdzie bym nie zaszła i dalej kazali by mi czekać... tylko na co?

Teraz dokształcę się o tym endometrium trójlinijnym i w ogóle o endo... Dla mnie przecież to istotne, bo muszę jakoś je podrasować i wiedzieć o co pytać przy monitoringu :)
 
Czy to możliwe, że przed samą owu zmienia się śluz?

Bo ja już nie wiem o co kaman. Do tej pory miałam normalnie śluz płodny, a dzisiaj zauważyłam, że jest trochę śluzu płodnego, ale też jest ten biały i to sporo go. :eek:

Pewnie juz jest po owu i skok progesteronu typowy na druga faze cyklu. Ja zawsze po tym poznaje ze juz po, zaczyna sie bialy sluz i piersi zaczynaja bolec. I tak do @.
 
Lui - witaj. Piszę do Ciebie bo denerwowały Cię wydatki jakie musisz ponosić w związku ze staraniami. Nie wyczytałam czy masz już dzidziusia czy starasz się o pierwsze. Ja aktualnie jak wiesz z pierwszej stronki naszego forum - jestem w upragnionej ciąży. Dla mnie i mojego męża po 5 latach starań i 3 intensywnych latach leczenia w klinikach - jedyną szansą było in vitro. Nie raz beczałam i rwałam włosy z głowy - bo czemu my, czy ze mną coś jest nie tak, dlaczego wokół mnie jest wysyp ciąż i upragnionych dzidzi lub tych z wpadek a ja mimo, że mam już 35 lat ciągle nie mogę doczekać się pierwszego potomka (wg ginekologii taka kobieta to już powoli babcia a bynajmniej bardzo dorosła kobieta). Do dziś - licząc tylko szacunkowo - bo plik paragonów nie zdołałam jeszcze zsumować wydałam na pewno ponad 20 000 zł mimo zrefundowanego in vitro. I mimo tego, że jestem w ciąży nadal biorę luteinę, duphaston, pregna plus + badania - które dodają dodatkowych kosztów. Ale wiesz co Ci powiem po przemyśleniach. WARTO BYŁO! Choć nie było mnie stać - tak myślałam - na takie drożyzny to dałam radę. Bo dziecko było dla nas najwyższym celem. Odmówiłam sobie kolejnej wizyty u kosmetyczki czy mąż zrezygnował z wypadów płatnych na ryby albo innych przyjemności. I choć na początku też podchodziliśmy z wielką złością do kolejnych porażek - to teraz jesteśmy spokojni - bardzo spokojni i nie żałujemy niczego. Tak po prostu musi być niestety widocznie i nic na to nie poradzimy - możemy jedynie nieprzejednanie dążyć do celu. I nie przestawać. Uważam - i to jest tylko moje zdanie oparte na moich doświadczeniach - że takie kobiety jak my, które mają pod górkę są bardziej świadome swojego cudu jak już się uda. Świadome i mocniej doceniające ten cud, którym jest poczęcie od tych kobiet, które nie chciały dziecka a sobie wpadły. Trzymam cały czas za Was kciuki i ze spokojem (lub mniejszymi nerwami) podchodźcie do kolejnych badań. Trzymajcie się!
 
Lusia, nie przesadzaj. Zawsze będę powtarzała, że wielu rzeczy jeszcze nie wiem i cały czas trzeba się dokształcać. Nie przeceniaj mnie, proszę.

Iwono, Ty znów jak Anioł zjawiasz się i zasiewasz kolejne ziarenka nadziei...
Ja gdybym miała policzyć same wizyty u lekarza i dotychczasowe usg, to wychodzi 2tys, leki i suplementy pewnie też koło tego, badani krwi lekką ręka koło 2,5tys. (miałam wykonane ponad 30 różnych badań krwi plus badanie nasienia, cytologia itp itd), dodaj do tego testy owu, ciążowe, termometr dokładny do mierzenia temperatury i mikroskop owulacyjny. Łącznie na obecną chwilę myślę, że wydaliśmy już około 6tys. I to jeszcze bez jakiegoś super leczenia.
Zrobię sobie chyba taką kartę wydatków, gdzie będę wszystko po kolei wpisywać.

Dużo w tym miesiącu zaoszczędziłam dzięki wizytom i badaniom na nfz
Za same wizyty u lekarza na nfz zaoszczędziłam 750zł (5 wizyt), badania zakładając, że każde po 30zł to wychodzi 120zł, dwa wymazy w kierunku bakterii tlenowych, beztlenowych i grzybów to 2x +/- 60zł, plus refundacja leków: 100zł taniej za luteinę, i łącznie 40zł taniej z pregnyl - całość wyniosła mnie 1130zł taniej, niż gdybym robiła to u poprzedniego lekarza... Plus koszt paliwa na dojazdy trzeba doliczyć - u poprzedniego leczyłam się w warszawie, teraz chodzę piechotą.
Jest różnica, nie? :)
 
Ha! Już wiem, czemu nam się nie udaje!! Bo mój chłop to ma przecież 2 lewe ręce w kuchni (wczoraj psu zamiast ugotować kurczaka z ryżem w garnuszku, to on usmażył surowy ryż na patelni :D )
 

Załączniki

  • 11959992_859305897479269_4731398481428312672_n.jpg
    11959992_859305897479269_4731398481428312672_n.jpg
    31,4 KB · Wyświetleń: 31
reklama

Podobne tematy

1
Odpowiedzi
19 tys
Wyświetleń
816 tys
Do góry