Cześć dziewczyny
2 miesiące temu straciłam ciążę w 7 tygodniu to był szok i nie mogłam dojść do siebie w sumie w dalszym ciągu mam problem ze sobą.. To była planowana wystarana ciąża staraliśmy się 4 miesiące i nic niby staraliśmy się bardzo często kochać i nie tylko w pni płodne ale ogólnie i nic... Trochę się wtedy zestresowalam bo mamy już dziecko i to wpadkę a rzadko się wtedy widywalismy i ciąża książkowa a przy drugim nie wychodziło... Odpuscilismy na miesiąc... W sierpniu niby wg testu owu ale jakoś tak na spokojnie bo byliśmy po imprezie i udało się... Cieszylismy się bardzo ale nie trwało to długo i niestety poronilam... Lekarz powiedział że możemy się starać po miesiączce bo nie miałam lyzeczkowania.. Ale mąż chciał żebyśmy poczekali żebym psychicznie się pozbierala ale ze było tylko gorzej to umówiliśmy się że spróbujemy... Dostałam okres wreszcie i znów wg owu i w sumie nie liczę jakoś na to że się udało ale jestem ostatnio wiecznie zmęczona nic mi się nie chce przy ostrzejszym wstawanie kręci mi się w głowie a nie miałam tak wcześniej, mam ciemniejsze brodawki i jakby trochę twardsze piersi, nie panuje nad emocjami i cały czas mam ochotę na czekoladę a wcześniej jakoś rzadko jadłam słodycze poza tym miałam dziś dostać okres a przed poronieniem miałam jak w zegarku. 3 dni temu zaczęłam plamic na brązowo.. Przy wysiłku są ślady na władce a ogólnie tylko na papierze toaletowy odrobina a okresylu takiego jak zwykle nie ma i nie wiem teraz czy to może być plamienia implantacyjne? Boję się zrobić test bo jak zobaczę 2 kreski i znów bym je straciła to bym się już chyba nie podniosła z tego. Pomóżcie może znajdzie się wśród was która miała kiedyś coś takiego