LILITH, dokładnie tak jest. Ty jak masz córę, to zawsze masz w co ręce włożyć, a to pranie, a to obiad zrobić. My tylko we 2 jesteśmy (plus świnia), to ja obiad robię od wielkiego dzwonu, bo zazwyczaj mi się nie chce. Ja pracuję wprawdzie, ale zawsze mam na rano, to najpóźniej o 12.30 jestem w domu, to potem jest jeszcze cały dzień ...na nudę. A w wakacje to będzie masakra! Już rok temu to przerobiłam. Przebimbałam całe! Nawet jakbym chciała, to nic nie wymyślę, u nas nie ma nic do roboty.
Ostatnia edycja: