Carola, kurde blaszka to fatalnie że mała choruje Echhhh zawsze tak się kumulują problemy Ale jesteśmy tutaj my - pocieszycielki, także śmiało pisz co Ci na serduchu leży ;-)
Błonka, ja też mam swój zakwas, jest już bardzo silny, ma ponad rok :-) u mnie pieczenie chleba to cała ceremonia - zagniatanie, składanie ciasta co jakiś czas, ale ja piekę w foremkach. Boję się, że jak będę formowała bochenek na blaszce to mi się rozjedzie ;-)
Jak piekę w weekendy, to mój mąż na razie uczestniczy w tym wszystkim i troszkę pomaga, tzn. odmierza składniki hahahah a później wyciąga z foremek upieczony chlebuś ;-) niby nic, ale zawsze jest mi miło jak towarzyszy mi w kuchni i interesuje się tym co robię
Błonka, ja też mam swój zakwas, jest już bardzo silny, ma ponad rok :-) u mnie pieczenie chleba to cała ceremonia - zagniatanie, składanie ciasta co jakiś czas, ale ja piekę w foremkach. Boję się, że jak będę formowała bochenek na blaszce to mi się rozjedzie ;-)
Jak piekę w weekendy, to mój mąż na razie uczestniczy w tym wszystkim i troszkę pomaga, tzn. odmierza składniki hahahah a później wyciąga z foremek upieczony chlebuś ;-) niby nic, ale zawsze jest mi miło jak towarzyszy mi w kuchni i interesuje się tym co robię