reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki II połowa 2021

U mnie też bardzo intensywnie w pracy, więc nie ma czasu na myślenie i bardzo sobie to chwalę 🙂 fajnie byłoby zostawić ten wątek na nowy rok, ewentualnie edytować nazwę jak sugerowałaś @olka11135 ,jeśli jest to możliwe. Rozumiem, że akcja poronienie/okres (z naciskiem na poronienie, bo dla mnie ciąża z taką betą to żaden biochem) rozkręciła się?
 
reklama
U mnie też bardzo intensywnie w pracy, więc nie ma czasu na myślenie i bardzo sobie to chwalę 🙂 fajnie byłoby zostawić ten wątek na nowy rok, ewentualnie edytować nazwę jak sugerowałaś @olka11135 ,jeśli jest to możliwe. Rozumiem, że akcja poronienie/okres (z naciskiem na poronienie, bo dla mnie ciąża z taką betą to żaden biochem) rozkręciła się?

Wiesz nie chcę tu pisać, za dużo bo nie każdy chce o tym czytać.
Więc tyle o ile - tak w końcu w poniedziałek przyszło krwawienie, a wczoraj to już normalne skurcze porodowe, normalnie musiałam oddychać tak jak trzeba, liczyć za ile skurcz przejdzie, a potem dosłownie mam wrażenie, że spuściłam dziecko w kiblu. Nawet dla osoby będącej za aborcją na życzenie było to mega traumatyczne
 
Wiesz nie chcę tu pisać, za dużo bo nie każdy chce o tym czytać.
Więc tyle o ile - tak w końcu w poniedziałek przyszło krwawienie, a wczoraj to już normalne skurcze porodowe, normalnie musiałam oddychać tak jak trzeba, liczyć za ile skurcz przejdzie, a potem dosłownie mam wrażenie, że spuściłam dziecko w kiblu. Nawet dla osoby będącej za aborcją na życzenie było to mega traumatyczne
Ola znam to :( niektórzy myślą że to tylko "przeleci" jak okres. No niestety nie jak okres... BÓL Skurcze parcie... Jak chcesz porozmawiać możesz się odezwać jakoś prywatnie.
Ale dlaczego tworzyć nowy wątek? Mamy się tu wspierać w staraniach i w złym czy dobrym przypadku.
 
Ola znam to :( niektórzy myślą że to tylko "przeleci" jak okres. No niestety nie jak okres... BÓL Skurcze parcie... Jak chcesz porozmawiać możesz się odezwać jakoś prywatnie.
Ale dlaczego tworzyć nowy wątek? Mamy się tu wspierać w staraniach i w złym czy dobrym przypadku.

Bo tu masz niby II połowa 2021 :p ale wydaje mi się że @kasiaa91 może zmienić nazwę wątku. Bo widziałam, że czasem niektórzy zmieniają ;) ale nie wiem jak to działa, bo ja tu w sumie nowa jestem
 
Bo tu masz niby II połowa 2021 :p ale wydaje mi się że @kasiaa91 może zmienić nazwę wątku. Bo widziałam, że czasem niektórzy zmieniają ;) ale nie wiem jak to działa, bo ja tu w sumie nowa jestem
Jakby nie patrzeć jeszcze jest II połowa :D mam nadzieję że się poszczęści... Chociaż dziś niby powinien być dzień starań a czuje się fatalnie... Więc to raczej nie będzie sprzyjało :(
 
Wiesz nie chcę tu pisać, za dużo bo nie każdy chce o tym czytać.
Więc tyle o ile - tak w końcu w poniedziałek przyszło krwawienie, a wczoraj to już normalne skurcze porodowe, normalnie musiałam oddychać tak jak trzeba, liczyć za ile skurcz przejdzie, a potem dosłownie mam wrażenie, że spuściłam dziecko w kiblu. Nawet dla osoby będącej za aborcją na życzenie było to mega traumatyczne
Też bardzo długo zmagałam się z taką trauma...U.mnie to wszystko czym piszesz działo się w szpitalu. Było to do zniesienia w sensie bólu ale psychicznie tragedia. Dla mnie była to nowość. I kiedy zaczęły się mocne bóle czulam takie parcie na pecherz ze musiałam po prostu isc siku. Coś wyleciało. Nie wiedziałam co to. Dopiero jak na usg sprawdzali to gin powiedział że jest już czysto...wtedy dotarło do mnie ze to coś to było moje dziecko 😢. Właśnie się poryczałam...
 
reklama
Też bardzo długo zmagałam się z taką trauma...U.mnie to wszystko czym piszesz działo się w szpitalu. Było to do zniesienia w sensie bólu ale psychicznie tragedia. Dla mnie była to nowość. I kiedy zaczęły się mocne bóle czulam takie parcie na pecherz ze musiałam po prostu isc siku. Coś wyleciało. Nie wiedziałam co to. Dopiero jak na usg sprawdzali to gin powiedział że jest już czysto...wtedy dotarło do mnie ze to coś to było moje dziecko 😢. Właśnie się poryczałam...
Dla mnie poronienie było koszmarem. Poród przy poronieniu nie bolał mnie wcale. Leżała ze mną na sali w szpitalu kobieta do jakiegoś zabiegu ginekologicznego i ona płakała razem ze mną widząc jak wiję się z bólu. Nie dość, że moja psychika została całkowicie zniszczona to doświadczyłam bólu jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam.
Byłam tak otumaniona, że nie wiedziałam co zrobić z podpaską, którą dała mi pielęgniarka, która później płakała razem ze mną jak zobaczyła, że nie mogę wykonać podstawowych czynności. Lekarze widząc w jakim jestem stanie zadawali mi durne pytania jakiej płci chciałam dziecko i kazali mi się uspokoić, bo za rok spotkamy się na porodówce. Leżała ze mną tez kobieta której się udało poronić bez zabiegu. Ostatnio spotkałam ją w sklepie z malutką córeczką. Popłakałam się jak ją zobaczyłam, a ona dała mojemu synkowi chrupka. Na początku zastanawiałam się skąd ją znam i czemu się tak do mnie uśmiecha.
Nie mogę wracać wspomnieniami do tamtego czasu, dalej mnie to przerasta.
 
Do góry