reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki II połowa 2021

Tylko, że usg widzi zmiany od jakiegoś rozmiaru. Beta nie jest jednostka miary. Dla pacjentki to umowna informacja, w którym momencie ma się zgłosić do lekarza, bo można już coś dostrzec. Jeżeli beta rośnie do jakiegoś pułapu, to to co jest w środku, tez rośnie. A jeżeli spada, to znaczy, że to co w środku przestało się rozwijać, ale to co urosło do tej pory, niekoniecznie musiało zmaleć. Bo jakby tak było, to po co zabiegi łyżeczkowania w wyższych ciążach. Beta spada w momencie zaprzestania rozwoju zarodka. Ja to tak rozumiem.

Ale sobie spisalam te dzisiejsze rozważania na kartce. Wyłożę lekarzowi przy kolejnej wizycie. Napewno się ucieszy. O zalecenia tez zapytam, gdzie szukac oficjalnych.

Ogolnie ciężkie tematy wjechały na wieczór.

I jeszcze ja gdzieś jeszcze czytałam, że niektóre torbiele dają pozytywną betę. Ale czy aż tak dużą nie wiem?

Generalnie mój lekarz przyjmuje postawę, że to poronienie i CP - ale ponieważ beta spada, to nie trzeba tego usuwać laparoskopowo. To raczej ktoś tutaj zasugerował, że może to biochem i dlatego zaczęłam tak rozkminiać. Wcześniej tego nie brałam pod uwagę, bo wydawało mi się że nie da się uznać ciąży jako biochemicznej w tak długim czasie. Tak jak napisałam wydawało mi się, że biochemy to te wręcz niewykryte ciąże, gdzie beta była mała i szybko spadła, albo w ogóle nie urosła. Moja rosła w normie, aż nagle spadła
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hmm ale to nie jest tak, że tylko w PL jest takie parcie na łyżeczkowanie i tabletki?
Ja nie ukrywam, że z Warszawskich szpitali wybrałam taki, który jest pro naturalny - łyżeczkują czy robią laparoskopię w ostateczności. Nie wiem jak teraz ale 10 lat temu jak moja koleżanka poroniła w Danii to tam nikt jej nic nie proponował, powiedzieli, że w końcu musi sama poronić może za tydzień może za 3, ale na pewno to się samo oczyści w końcu
Nie wiem, ale to chyba zależy od wysokości ciąży i wielkości płodu. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że zostawiono by pacjentkę do samodzielnego poronienia w 4 czy 5 miesiącu. Bez względu na lokalizację na globie. Bo można się przecież ładnie przejechać.
 
I jeszcze ja gdzieś jeszcze czytałam, że niektóre torbiele dają pozytywną betę. Ale czy aż tak dużą nie wiem?

Generalnie mój lekarz przyjmuje postawę, że to poronienie i CP - ale ponieważ beta spada, to nie trzeba tego usuwać laparoskopowo. To raczej ktoś tutaj zasugerował, że może to biochem i dlatego zaczęłam tak rozkminiać. Wcześniej tego nie brałam pod uwagę, bo wydawało mi się że nie da się uznać ciąży jako biochemicznej w tak długim czasie. Tak jak napisałam wydawało mi się, że biochemy to te wręcz niewykryte ciąże, gdzie beta była mała i szybko spadła, bo w ogóle nie urosła. Moja rosła w normie, aż nagle spadła
U mnie też rosła książkowo a w dniu kiedy miałam iść na USG usłyszeć serduszko spr betę przed od tak bo badałam generalnie co 2 dni na początku nie wierząc w swoje szczęście i po przerwie zrobiłam w dniu badania i już była znikoma... Na USG nic... Lekarz stwierdził że ciążę sobie wymyśliłam 🤣 a beta rośnie również z innych przyczyn niż ciąża ale nie umiał mi powiedzieć z jakich niby
 
A robiłaś powtórne badanie u tego samego lekarza, który ciałko żółte znalazl, i na tym samym sprzęcie?

Nie.
U tego lekarza miałam USG kiedy beta była 95 bo to mój stały lekarz, potem gdy była 650 to w lux medzie także sprzęt i lekarz bez szału. Potem znowu u mojego - patrząc jak ta beta spadała szybko od niedzieli to myślę że pewnie było około 900. A potem już USG w szpitalu. Potem były święta więc mój lekarz ani nie przyjmował, ani nie widzę potrzeby USG - beta spada (badałam ją codziennie, wykluczając weekend świąteczny), dziś już krwawienie - jak nie było nic widać przy becie 300, to jakim cudem będzie przy 100?

Nie wiem, ale to chyba zależy od wysokości ciąży i wielkości płodu. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że zostawiono by pacjentkę do samodzielnego poronienia w 4 czy 5 miesiącu. Bez względu na lokalizację na globie. Bo można się przecież ładnie przejechać.

No ona była w 9tc, więc nie wiem jak w wyższej. Ale w 4 czy 5 miesiącu to chyba wywołują poród i już nie łyżeczkują? (nie wiem w sumie czy chcę wiedzieć). Natomiast z tego co wiem, to np. zdarza się tak, że na tym etapie umiera czasem jedno z bliźniąt i ono się zwykle zmniejsza i wchłania (na forum jest tu nawet o tym wątek)
 
I jeszcze ja gdzieś jeszcze czytałam, że niektóre torbiele dają pozytywną betę. Ale czy aż tak dużą nie wiem?

Generalnie mój lekarz przyjmuje postawę, że to poronienie i CP - ale ponieważ beta spada, to nie trzeba tego usuwać laparoskopowo. To raczej ktoś tutaj zasugerował, że może to biochem i dlatego zaczęłam tak rozkminiać. Wcześniej tego nie brałam pod uwagę, bo wydawało mi się że nie da się uznać ciąży jako biochemicznej w tak długim czasie. Tak jak napisałam wydawało mi się, że biochemy to te wręcz niewykryte ciąże, gdzie beta była mała i szybko spadła, bo w ogóle nie urosła. Moja rosła w normie, aż nagle spadła
Ja też tak rozumiem ciąże biochemiczną. Tylko denerwuje mnie to, że w przypadku ginekologii nic nigdzie nie jest napisane. Błędnie się przyjmuje postawę, że lekarz podejmuje decyzje o leczeniu. Lekarz leczy, ale decyzje o leczeniu podejmuje zawsze pacjent. A jak ma podjąć decyzje nie wiedząc, co się dzieje, dlaczego i w wyniku jakich zaleceń (zalecenia są aktualizowane na podstawie najnowszych badań).
 
Wydaje mi się że wszystko zależy od wielkości zarodka. Ja poronilam w 9 tyg ale zarodek był mały bo ponoć od 7 tyg nie rosnal, poronilam samoistnie w domu. Jednak jak ktoś ma ciążę która rozwijała się prawidłowo do 9 tyg to już zarodek był większy i temu czasem robią lyzeczkowanie lub dają tabletki żeby się szyjka macicy rozszerzyla. Oby żadna z nas nie musiała tego przeżywać. Czasem chyba lepiej pewnych rzeczy nie wiedziec. Spać nie mogę bo czuje już się okresowo i chyba jutro się obudze z okresem 😒
 
Nie.
U tego lekarza miałam USG kiedy beta była 95 bo to mój stały lekarz, potem gdy była 650 to w lux medzie także sprzęt i lekarz bez szału. Potem znowu u mojego - patrząc jak ta beta spadała szybko od niedzieli to myślę że pewnie było około 900. A potem już USG w szpitalu. Potem były święta więc mój lekarz ani nie przyjmował, ani nie widzę potrzeby USG - beta spada (badałam ją codziennie, wykluczając weekend świąteczny), dziś już krwawienie - jak nie było nic widać przy becie 300, to jakim cudem będzie przy 100?



No ona była w 9tc, więc nie wiem jak w wyższej. Ale w 4 czy 5 miesiącu to chyba wywołują poród i już nie łyżeczkują? (nie wiem w sumie czy chcę wiedzieć). Natomiast z tego co wiem, to np. zdarza się tak, że na tym etapie umiera czasem jedno z bliźniąt i ono się zwykle zmniejsza i wchłania (na forum jest tu nawet o tym wątek)
O tym wchłanianiu to jest prawda. Moja znajoma była w ciazy blizniaczej i w 5 miesiacu straciła córeczkę. Nie wywoływali porodu ani nic, powiedzieli ze się wchłonie. W pazdzierniku 25 urodziła zdrową córeczkę i po tamtej nic, zadnego śladu więc wchłonięta została.
 
No ona była w 9tc, więc nie wiem jak w wyższej. Ale w 4 czy 5 miesiącu to chyba wywołują poród i już nie łyżeczkują? (nie wiem w sumie czy chcę wiedzieć). Natomiast z tego co wiem, to np. zdarza się tak, że na tym etapie umiera czasem jedno z bliźniąt i ono się zwykle zmniejsza i wchłania (na forum jest tu nawet o tym wątek)
O tym wchłanianiu to wiem, bo w rodzinie mam takie przypadki. Tylko ze wchłonięciae płodu przez drugi płód z ciąży mnogiej, czy łożysko (nie wiem co jest odpowiedzialne za taka postać rzeczy) to jest inny proces, niż obumarcie całej ciąży. Mój ginekolog kiedyś uciął sobie pogawędkę na temat ciąży, przedstawiając ją jako organizm tak mocno zdeterminowany, że prędzej matkę wykończy, niż sam siebie, o drugim, słabszym płodzie nie wspominając. Ja wiem, ze tu jest cała gama dziewczyn, które mają problem z donoszeniem, utrzymaniem etc. Tylko zawsze trzeba mieć na uwadze fakt, że forum to tylko forum. Większość osób jest z jakimis problemami czy historia, a mimo to niewielki odsetek osób z prawidłowymi ciążami. A tez nie wiadomo, jak rzetelnie dane historie są przedstawiane. Ja kiedyś czytałam na naszej grupie amazonek historie dziewczyny, która twierdziła, ze wyleczyła złośliwego raka siłą woli i witaminą C. No to takich rzeczy to ja nie łykam.
 
O tym wchłanianiu to wiem, bo w rodzinie mam takie przypadki. Tylko ze wchłonięciae płodu przez drugi płód z ciąży mnogiej, czy łożysko (nie wiem co jest odpowiedzialne za taka postać rzeczy) to jest inny proces, niż obumarcie całej ciąży. Mój ginekolog kiedyś uciął sobie pogawędkę na temat ciąży, przedstawiając ją jako organizm tak mocno zdeterminowany, że prędzej matkę wykończy, niż sam siebie, o drugim, słabszym płodzie nie wspominając. Ja wiem, ze tu jest cała gama dziewczyn, które mają problem z donoszeniem, utrzymaniem etc. Tylko zawsze trzeba mieć na uwadze fakt, że forum to tylko forum. Większość osób jest z jakimis problemami czy historia, a mimo to niewielki odsetek osób z prawidłowymi ciążami. A tez nie wiadomo, jak rzetelnie dane historie są przedstawiane. Ja kiedyś czytałam na naszej grupie amazonek historie dziewczyny, która twierdziła, ze wyleczyła złośliwego raka siłą woli i witaminą C. No to takich rzeczy to ja nie łykam.

Jutro poszukam tego wątku bo wydaje mi się, że jednak dotyczy on bliźniąt 2k2o. Bo przy 1k1o z tego co wiem przy podkradaniu mała szansa, że przeżyją oba
 
reklama
Od 21 tc uznaje się ze płód obumarł i jest wywoływany poród , wczesniej jest to poronienie , Wszystko zależy właśnie od wielkości , wysokości ciąży i innych aspektów jak np to jak zachowuje się beta . Ok 8-9tc powinno być serduszko jeżeli się nie pojawia , czeka się 2 tyg jeszcze (nie bada już bety) tylko dostaje się skierowanie do szpitala na wywołanie poronienia jeżeli nie zacznie się samo . W moim wypadku był to 7tydzien w sierpniu i czekali aż zacznie się samo mimo ze beta przyrastala ale bardzo mało , tak się tez stało ze zaczęłam mocno krwawić , wyleciał ze mnie taki „kawal mięsa „ później byłam na usg były złogi jeszcze i lek przyjęła mnie na 12h na oddział podała leki żeby do końca się oczyściło. Wyszłam i później nie było już nic w macicy . Koleżanka zaś czekała do 9tc w domu i tez samo się zaczęło . A znowusz w 26tc jak byłam miałam normalnie wywoływany poród , wtedy to już się dziecko rejestruje normalnie w urzędzie , nadaje imię , robi badania płodu , pogrzeb i inne tego typu nieprzyjemności
 
Do góry