reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staraczki II połowa 2021

reklama
wzięłam antybiotyk, wolę żeby to jednak był fałszywy, bo jeśli nawet mimo tego krwawienia byłby naprawdę pozytywny to bym miała zmartwienie, że zaszkodziłam dziecku ibuprofenem i antybiotykiem😣
Żałuję, że nie zrobiłam rano, ale poziom moich hormonów o ciąży raczej nie świadczy, więc ja jestem chyba jedynym przypadkiem na tym forum osoby, która ma ciągle pozytywne testy a w ciąży nie jest😂

Ehhh nie jesteś jedyna. Ja właśnie zrobilam test. Zachcialo mi sie siku i po prostu sięgnęłam do szuflady. Oczywiście blada kreska. Zmartwiłam się, bo to znaczy, że jeszcze mi się utrzymuje beta po biochemicznej. Albo to kolejna biochemiczna, chociaż raczej mało prawdopodobne, bo chyba nie miałam owulacji w tym cyklu. W ogóle caly był dziwny.
Najlepsze jest to, że 2 tygodnie temu z krwi mialam bete 20. A teraz test z moczu i to jeszcze nie porannego, o czułości 20, pokazał mi bladą kreske...
 
Ehhh nie jesteś jedyna. Ja właśnie zrobilam test. Zachcialo mi sie siku i po prostu sięgnęłam do szuflady. Oczywiście blada kreska. Zmartwiłam się, bo to znaczy, że jeszcze mi się utrzymuje beta po biochemicznej. Albo to kolejna biochemiczna, chociaż raczej mało prawdopodobne, bo chyba nie miałam owulacji w tym cyklu. W ogóle caly był dziwny.
Najlepsze jest to, że 2 tygodnie temu z krwi mialam bete 20. A teraz test z moczu i to jeszcze nie porannego, o czułości 20, pokazał mi bladą kreske...
A jakiej firmy test?
 
A to nie są znaczne wzrosty bety Oli? Moja wiedza kończy się na tym, że przy drugiej becie wynik powinien się co conajmniej podwoić

Wiesz co według mnie one były dziwne, po między pierwszym na tym drugim wzrost rzeczywiście był spory bo 244% i to jest ładnie powyżej normy, ale potem choć nadal w normie był coraz gorzej. Niby się mówi, że to 66% jest okej, ale jak widać u mnie to nie do końca było okej tzn. może dlatego że ta beta zwolniła? Wiecie gdyby od początku to było cały czas 66% to spoko, ale jednak najpierw 244%, a potem już nagle 89% to według mnie tu już było coś nie tak. Owszem beta zwalnia, ale według mnie jak już ma duży wynik, a nie jak to jest poniżej 1000. Niby ktoś mi tam pisał, że przy chłopcach rośnie wolno - no nie wiem, bo ja z synem miałam na tym etapie prawie 3000 tys. Więc już po tym czułam, że nie idzie to dobrze. Poza tym wiecie, ja wiem że każda ciąża jest inna, ale dla mnie te bóle brzucha od początku nie były normalne, czułam, że to nie jest tak jak powinno być.

A co Ci powiedział lekarz, jak poszłaś i powiedziałaś, że beta pozytywna, a Ty cały czas plamisz?

Szczerze? Większość lekarzy taktownie, ale jednak szła w kierunku, że nic z tego nie będzie. Nikt nie proponował mi podtrzymywania tej ciąży. Ja bym nawet nie chciała bo co jakby to jednak była CP? Beta by mogła nie spaść gdybym brała jakąś luteinę czy dupka. Paradoksalnie szczęście w nieszczęściu przydały się też te moje długie cykle, bo wiecie ja wiem, że owu była ok. 23.11 bo się tu wszystkie obserwujemy, no ale OM miałam 15.10 więc wszędzie mam wpisane że to 10tc - ale przynajmniej nie byłam bagatelizowana bo "może za wcześnie". Tylko właśnie jako zagrożenie życia bo ciąża wysoka, a w macicy ciąży brak. Jakby rosła, bym się źle czuła to oczywiście mogę wrócić do szpitala w każdym momencie, mam blisko więc luz. Liczę, że już będzie spadać i będzie tylko lepiej. Mnie to aż tak nie boli - po pierwsze mam dwoje cudownych dzieci, po drugie dla mnie to biologia coś się źle podzieliło więc organizm uznał, że nie ma sensu tego trzymać. Wolę tak niż terminować wysoką ciąże z powodu wad
 
Co do szpitala też się nie mam co czepiać, przyjęli mnie bez problemu, wszyscy byli turbo mili i współczujący.
Wiadomo jak to ginekologiczno-położniczy to na IP było dużo ciężarnych w tym rodzących, ale mnie to nie rusza. Raczej im współczułam, mam nadzieję że wszystkie miały lekkie porody i już tulą swoje maluchy.
Jedyne co mogę się doczepić bo w pewnym momencie, jakaś położna namieszała z numerkami i chcieli mnie kwalifikować do cięcia cesarskiego - mnie to rozbawiło, ale gdyby trafili na kogoś kto bardziej przeżywa taką sytuację to by było niefajnie
 
Wiesz co według mnie one były dziwne, po między pierwszym na tym drugim wzrost rzeczywiście był spory bo 244% i to jest ładnie powyżej normy, ale potem choć nadal w normie był coraz gorzej. Niby się mówi, że to 66% jest okej, ale jak widać u mnie to nie do końca było okej tzn. może dlatego że ta beta zwolniła? Wiecie gdyby od początku to było cały czas 66% to spoko, ale jednak najpierw 244%, a potem już nagle 89% to według mnie tu już było coś nie tak. Owszem beta zwalnia, ale według mnie jak już ma duży wynik, a nie jak to jest poniżej 1000. Niby ktoś mi tam pisał, że przy chłopcach rośnie wolno - no nie wiem, bo ja z synem miałam na tym etapie prawie 3000 tys. Więc już po tym czułam, że nie idzie to dobrze. Poza tym wiecie, ja wiem że każda ciąża jest inna, ale dla mnie te bóle brzucha od początku nie były normalne, czułam, że to nie jest tak jak powinno być.



Szczerze? Większość lekarzy taktownie, ale jednak szła w kierunku, że nic z tego nie będzie. Nikt nie proponował mi podtrzymywania tej ciąży. Ja bym nawet nie chciała bo co jakby to jednak była CP? Beta by mogła nie spaść gdybym brała jakąś luteinę czy dupka. Paradoksalnie szczęście w nieszczęściu przydały się też te moje długie cykle, bo wiecie ja wiem, że owu była ok. 23.11 bo się tu wszystkie obserwujemy, no ale OM miałam 15.10 więc wszędzie mam wpisane że to 10tc - ale przynajmniej nie byłam bagatelizowana bo "może za wcześnie". Tylko właśnie jako zagrożenie życia bo ciąża wysoka, a w macicy ciąży brak. Jakby rosła, bym się źle czuła to oczywiście mogę wrócić do szpitala w każdym momencie, mam blisko więc luz. Liczę, że już będzie spadać i będzie tylko lepiej. Mnie to aż tak nie boli - po pierwsze mam dwoje cudownych dzieci, po drugie dla mnie to biologia coś się źle podzieliło więc organizm uznał, że nie ma sensu tego trzymać. Wolę tak niż terminować wysoką ciąże z powodu wad
Aż mnie zmroziło, po przeczytaniu o nieprawidłowym wyliczeniu wieku ciąży jako plus, bo nikt nie bagatelizował zagrożenia życia.. do czego to doszło. Aż włos się jeży na głowie.
 
Aż mnie zmroziło, po przeczytaniu o nieprawidłowym wyliczeniu wieku ciąży jako plus, bo nikt nie bagatelizował zagrożenia życia.. do czego to doszło. Aż włos się jeży na głowie.

Wiesz nie wiem czy by tak było na 100%, ale jak czytam tu posty o dawaniu leków na podtrzymanie przy plamieniu w 4tc, w którym nic nie widać na USG czy o tym, że czekamy nie wiadomo na co bo może ciąża jest młodsza to mnie jednak trzęsie negatywnie. Ale jak mówię, ja nie nie chcę trzymać źle podzielonego zarodka, może jakbym nie miała dzieci to by mi było wszystko jedno, a tak no niestety przykro mi, ale nie
 
reklama
Przyszedł mi wynik żelaza i nie wiem czy to jakiś żart czy co... jem bardzo dużo produktów bogatych w żelazo i dodatkowo je suplementuję😣
Zobacz załącznik 1349612
Ja mam podobnie mimo że żelazo biorę na czczo z Wit c żeby na bank lepiej się wchłaniało na 10 pomiarów 1 miałam w normie tylko 🤣
Edit: dodam że wiązanie mam ok bo sprawdzalam
 
Do góry