Ja też się właśnie mało udzielam, ale czytam wszystko i jestem pod wrażeniem wiedzy, wytrwałości, cierpliwości, spokoju i uprzejmości wszystkich wypowiadających się.
Taka strata ciąży jest trudna, ale powiedzmy, że już się z tym pogodziłam. Czasem nachodzą myśli, że to co się stało jest bardzo niesprawiedliwe. Tymbardziej, że ten rok dał mi i mężowi brzydko mówiąc, po dupie. Lekarze mówią żeby sie nie martwić, ale my i tak zrobiliśmy już część badań. Jeśli mogę zapobiec takiej sytuacji w przyszłości to wolę działać, niż czekać na drugą czy trzecią stratę. Czego sobie, ani nikomu nie życzę.