Melduję, że sobie wymyśliłam wczoraj tę kreskę
no ale cóż ... czekamy dalej. Choć już raczej sobie planuję wszystko na brak ciąży
Do maja szybko zleci.
Mnie najbardziej rozczarowywały te testy po między 20.07 a 15.10 - bo wtedy mi ta ciąża najbardziej pasowała, marzyłam o pięknym ciepłym maju, o dwóch miesiącach wakacji w jakimś pięknym miejscu itd. Teraz już mam luz bo mi defakto ten termin średnio pasuje (tak wiem, jak to strasznie brzmi jak ktoś się stara kilka lat, PRZEPRASZAM) patrząc na ten 23.11 to wychodzi 18.08. Wrzesień dzieci do szkoły, ta kumulacja urodzin itd. No nie jest to dla mnie jakieś super.
Natomiast wiadomo, że gdyby to była pierwsza ciąża, co więcej wyczekana, z teksami dziadków czy znajomych kiedy dziecko, to oczywiście że ta presja i ból były by większe.