Hej. Mam 30 lat. Staramy się można powiedzieć od prawie 3 lat o pierwsze dziecko... moje badania I ginekologicznie wszystko w normie a jednak ciągle nic..... Dokładnie mniej więcej rok temu mąż robił badania nasienia szału nie było ale też nie było tragedii. Dostal na poprawę nasienie necleox. Tak naprawdę wziął może 3 tabletki i 28.11.2020 zrobiłam test i dwie kreski. Radość nie do opisania, ale niestety na bardzo krótko bo już w grudniu zaczekalm plamic więc przyjmowałam luteine z uwagi na niewielkie krwiaki. Ginekolog uspokajał mnie ze te plamienia to oprozniajace się krwiaki. Zalecił odpoczynek więc poszłam na l4. Styczeń tego roku bardzo dziwnie się czułam przestałam mieć mdłości, ale w międzyczasie piłam imbir bo czułam się lekko przeziebiona. W 11 tc przy badaniu okazało się że serduszko nie bije od ok. 8-9 tygodnia
. Miałam zabieg łyżeczkowania. Na wizycie kontrolnej gin zlecił mi sprawdzenie poziomu przeciwcial cmv. I okazało się że miałam akurat aktywna infekcje. I najprawdopodobniej to mogło być przyczyna poronienia. Do kwietnia daliśmy sobie czas żeby wszystko wróciło do normy. Robiłam w lipcu podstawowe hormony wszystko w normie, mąż badanie nasienia dużo lepsze niż przed rokiem. I dalej nic. Moje cykle średnio regularne 3 miesiące po 27-29 dni a obecnie od 32-37. Robię testy owulacyjne i niby wychodzą pozytywne ostatnio 3 pozytywne od 18-20 dc. Aktualnie 3 dzień @.
Planuje w tym miesiącu wybrać się na monitorowanie cyklu i nie wiem czy robic oprócz estradiolu, fsh, lh robic jeszcze coś?