Cześć dziewczyny, trochę się podłamałam wczoraj i popłakałam
to mój 5 cykl starań, wczoraj byłam u ginekologa na usg w 15 dniu cyklu, łącznie 11 pęcherzyk w tym największy 5,5mm, endometrium 13 mm. Lekarz powiedział, że cykl jest bezowulacyjny. Mam hiperprolaktynemie, ale biorę dostinex do tego inofem na insulinoopornosc. Przez 5 dni w tym cyklu piłam tez zioła ojca sroki i brałam urofuraginum bo miałam zapalenie pęcherza.
Miałam pozytywny test owu w 14 dniu cyklu i do tej pory wszystko mi się zgadzało, tzn. pozytywny test owulacyjny, 2 dni później wzrost temperatury, progesteron 7 dni przed miesiączka 18, a miesiączka 14 dni po owu. Tym razem test pokazał sie pozytywny a pęcherzyka nie ma, nie ma cialka i płynu w zatoce. Wiem, że to dopiero 5 cykl, ale przeraziło mnie to, że łącznie w jajnikach miałam 11 pęcherzyków. To chyba mało i wskazuje na zmniejszoną rezerwę jaknikową, tak wyczytałam, ale tez ta liczba nie jest na początku cyklu tylko w połowie, może dlatego jest ich mniej. Popłakałam się, bo jak zaczęłam brać dostinex to cykl miał 28 dni, owu potwierdzone, a teraz z każdym miesiącem cykl się wydłuża. Ten to chyba będzie miał 40 dni albo nawet będę musiał do wywołać skoro nie ma owu
boję się, że coś jest nie tak z tą rezerwą i nie zdążę być mamą.