Hej. Airfix - moja ginka tłumaczyła to w ten sposób, że po ovu do zapłodnienia dochodzi w ciągu kilku godzin, potem wędrówka zapłodnionego jajeczka do macicy trwa do 2-3 dni a zbyt wczesne przyjmowanie duphastonu może spowodować, że endometrium będzie w takiej fazie, że uniemożliwi zagnieżdżenie. Dlatego licząc wszystko do kupy, to co mówiła, ma sens. Mam do niej zaufanie, prowadziła już 2 moje ciąże, a żadna z nich nie była ani książkowa ani łatwa, a ja też nie jestem najlepszym materiałem na matkę pod względem fizycznym... Ważę ciągle za mało, stawy w stanie rozkładu, zakrzepica, mikrokrążenie w opłakanym stanie, pouszkadzane zastawki, wypadnięte 2 dyski, przepuklina z wpukleniem do kanału rdzenia, itp... Trochę tego jest. I dała babka radę z 2 ciążami - obie zagrożone, obie dużego ryzyka, a ona spokojnie, krok po kroku, z ogromną dbałością i zaangażowaniem doprowadziła je do szczęśliwego finału. Dlatego mam do niej zaufanie. Poza tym została polecona przez zaprzyjaźnionego lekarza...
Naprawdę jej ufam, więc może to jest tak, że z duphastonem inaczej dawkuje się w różnych sytuacjach, i inaczej reagują kobiety. Nie wiem. Brałam go w ciąży na podtrzymanie bo zaczęłam krwawić w 13 tygodniu.
Ale tym razem chyba jednak niepotrzebnie go brałam bo test wyszedł negatywny
Ale @ jeszcze nie ma... Mam taką malutką iskierkę nadziei. Ale niewielką. Zawsze testy wychodziły mi pozytywne jeszcze przed terminem @.