reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 30+

To u mnie wszystko działa inaczej,tzn maz całymi dniami pracuje jak wychodzi o 7 tak wraca o 18-19 czasami wcześniej, u nas można załatwiać wszystko telefonicznie więc jak ja np idę z małym na zakupy i nie mam czasu czegoś załatwić, mąż dzwoni w dane miejsce i to załatwia. U nas jest o tyle łatwiej że urzędowe sprawy można załatwić przez tel... W ciągu tygodnia ja zajmuję się dzieciakami ale w weekendy mąż np zabiera dzieciaki na basen czy spacer a ja zostaje i odpoczywam albo wspokoju szykuje obiad
 
reklama
Magoo Czyli u mnie dokładnie jest to co u Ciebie ;) u mnie tez jest-nie umiem. Nie umie ugotować budyniu, kislu, makaronu, włączyć pralki,powiesić prania itd... U mnie dochodzi jeszcze ze ja nie umiem odmawiać pomocy znajomym, oczywiscie codziennie każdy cos potrzebuje, akurat w tej chwili. Podejrzewam ze jesli mój nr tel. Zaczynałby sie od 0-700 to byłabym bardzo bogatym człowiekiem. Bo to komuś potrzeba porady, bo trzeba jakiś wniosek napisać, a to sprawy sadowe, a to pozwy, a to zdrowie-tu jestem w tej kategorii prywatnym lekarzem wielu osób hahah rozmowy trwają od 10 min do ponad godziny, a przeciez jeszcze muszę dom ogarnąć, zakupy, dziecko.....szał . Mowie- nie mam czasu, co skutkuje telefonem w późniejszym terminie. Teraz odmówiłam wypełnienia kilku wniosków o rodzinne to juz mam "zaległe" bo sie niecierpliwią wrrrr ale mnie do jasnej anielki boli brzuch! To nikogo nie interesuje. Jak czasem jadę do Krakowa sie odchamic, wsiadam w busa rano i pomimo ze zostawiłam w lodowce makaron i zupę to dziecko nie je do godziny 15- bo uwaga - tata zapomniał mi dać i byłem głodny cały dzień. Oczywiscie zeby sie zapchać to dziecko wypiła wszystkie jogurty, picia itp a tata dalej leży przed tv, a obiad w lodowce. A wracam i mowie- obiad był w lodowce, kazała, Ci dać dziecku. To jest-Yjs !?!? Nie widziałem makaronu. Ręce i wszystko inne mi opada do ziemi.
 
W tej chwili kocham moja tesciowa za to jak wychowala mojego meza.... jedyne czego on nie zrobi to obiadu- umie zrobic jakas jajecznice i kanapki, no i ugotuje ziemniaki do kotleta wiec chyba nie jest zle;) Ale ja go tez ucze robienia roznych rzeczy- jak robie jakies kluski z sosem to ma mi pomagac, nawet jak ma tylko pokroic cebule i mu nie idzie:D ale wszystko mu mowie i pokazuje jak trzeba zrobic, zeby po prostu wiedzial. Ostatnio mial na cos ochote a ja mowie : robilismy to razem ostatnio 3 razy, zacznij robic a jak nie bedziesz czegos wiedzial to ja ci pomogE i voila! z moja drobna pomoca zrobil sam obiad;)) Mysle, ze to kwestia wygody- oni wiedza, ze jak powiedza ze nie potrafia albo nie wiedza jak cos zrobic to my zakasamy rekawy.... proponuje nie robic prania przez kilka dni, jak sie skoncza czyste skarpetki to moze sami popedza do pralki wstawic pranie;) Albo sie umowcie- ja gotuje ale ty masz posprzatac/ogarnac dziecko/ wstawic pranie i rozwiesic...to nie jest trudne i facet naprawde moze sie tego nauczyc! Bo inaczej to przeciez mozna wykorkowac:(
 
Mój m nie to, że nie chce - on po prostu nie został nauczony i nie potrafi. Ostatnio zostawiłam przy drzwiach worek ze śmieciami, szedł z kumplami "na piwo", mówiłam mu, żeby te śmieci po drodze wrzucił do pojemnika (trudno było nawet wyjść z domu bo stały oparte o drzwi), ale.... zapomniał. Próbowalam dać mu coś, z czym sobie poradzi, ale... klapa
 
magoo, trzeba do skutku, ja bym zostawila smieci az w koncu by zaczely smierdziec i powiedzialabym ze prosilag go o wyrzucenie smieni po drodze wiec moze niech to w koncu zrobi? Sorry ale takie cos to jest wrecz oznaka braku szacunku dla drugiej osoby- bezczelne ignorowanie i zaslanianie sie ze nie umiem, nie wiem, zapomnialem....w koncu po co on ma to robic jak wysyarczy powiedziec "zapomnialem" a koniec koncow i tak ty to za niego zrobisz?:/
 
wtedy moja córeczka na pewno zrobiłaby użytek z tych śmieci.... to nie jest brak szacunku, raczej nieprzywiązywanie wagi do pewnych rzeczy...
 
Cześć dziewczyny!
Piszę ku pokrzepieniu, bo u mnie starania zakończyły się sukcesem.
Mam 33 lata, a o ciążę starałam się prawie dwa lata. W tym roku wykryto u mnie endometriozę, w kwietniu miałam usuwaną torbiel endometrialną i zrosty. Przez trzy cykle po operacji miałam monitoring, okazało się, że za poźno dochodzi u mnie do owulacji. W czwartym cyklu zastosowałam CLO i miałam dwa dojrzałe pęcherzyki. Obyło się bez pregnylu, bo oba pękły same. I jeden zaskoczył:)
Jestem teraz w 7 tygodniu ciąży, zagnieżdżonej prawidłowo, uff:)
Mam nadzieję, że mój przykłąd da Wam potrzebną nadzieję.
Dziewczyny, trzymam za Was kciuki i życzę wszystkiego dobrego!
 
Gratulacje Drobi. Bardzo się cieszę bo wiem jak to jest długo się starać o swój cud - ja walczyłam ponad 5 lat. Teraz zaczynam 13 tydzień i nie pamiętam już powili 7 :-D
 
reklama
Witam was dziewczyny :-) Mam 33 lat , jestem po pierwszej nie udanej inseminacji , nie wiem czy jest sens podchodzić po raz drugi. Mam jeden niedrożny jajowód
 
Do góry