To ja jeszcze dodam do tego co napisała Zazuu.
U mnie był cały czas wzrost - ale ja już cały czas badałam betę w szpitalu i usg bo się po prostu bałam plus jednak NFZ można zaoszczędzić ciut. Tyle że to też nie był super wzrost. Raz 60, innym razem 7, innym 100 - zero jakiejś zależności. Spadła mi przy przyjęciu do szpitala tzn. w dniu przyjęcia miałam 536, dzień później niby 531 - ale i tak podano mi metotreksat. Może i by spadła sama po kolejnym miesiącu, dwóch - ale ja nie chciałam tyle czekać, strasznie chciałam żeby to się już skończyło. U mnie był ogromny problem z uwidocznieniem tej ciąży w jajowodzie - bo raz niby tam coś znajdowano, a raz nie