Moja i męża rodzina, a nawet otoczenie biją wszelkie rekordy w życzeniu nam dziecka, robieniu aluzji i dopytywaniu. Gdybym za każdy ,,dzieciowy'' lub ciążowy tekst dostawała 10zł, to już bym mogła przyszłemu maleństwu fundusz zakładać
![Face with tears of joy :joy: 😂](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f602.png)
Szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to, cieszy mnie że nasze dziecko jest tak upragnione nie tylko przeze mnie i męża. Niech nam życzą i się dopatrują brzuszka, może się w końcu spełni. Gorzej natomiast znoszę jak kobiety w ciąży na filmach czy serialach mówią partnerom o ciąży.
A psychicznie ogólnie, słabo. Cała się trzęsę na myśl o najbliższym testowaniu, jestem często smutna, brak mi nadziei- a jeśli się pojawia to jest chwilowa.