reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

reklama
Mi juz powoli mija, po prawie pol roku 🤣 ale to tez dlatego ze ja na początku robilam tylko 2 trasy - praca i paznokcie XD od miesiaca zaczęłam isc do przodu i jezdzic w obce miejsca, każda taka trasa wiele mnie uczy i dodaje pewnosci 🙃
włąśnie, mysle, ze to wazne, żeby nie tylko jedna trasa, tylko, żeby robić sobie jakieś wyzwania :)
 
Najważniejsza jest motywacja! Ja się przeraźliwie bałam jeździć, a jak się zakochałam i miałam szanse na super wyjazdową randkę pod warunkiem, że sama dojadę 300 km (!!) na miejsce spotkania, to wsiadłam za kółko jak dzikol ✌🏼Może w płodności odpuszczanie nie pomaga, ale na drodze już bardziej- nie przejmować się i jechać po swoje 😂
 
Najważniejsza jest motywacja! Ja się przeraźliwie bałam jeździć, a jak się zakochałam i miałam szanse na super wyjazdową randkę pod warunkiem, że sama dojadę 300 km (!!) na miejsce spotkania, to wsiadłam za kółko jak dzikol ✌🏼Może w płodności odpuszczanie nie pomaga, ale na drodze już bardziej- nie przejmować się i jechać po swoje 😂
No ja się staram jeździć i nawet stary mnie chciał na Warszawę dziś wypuścić :D ale co to to nie, może za 2 jazdy spróbuję na miasto :D
 
I jak teraz się czujesz za kółkiem?
Bardzo dobrze. Umiem już nawet zaparkować, mimo że w międzyczasie zmieniliśmy samochód na dużo większy. Na początku pod basenen parkowałam w alejce dla autokarów, którą nazywałam aleją ciapowatych kierowców. Ja i druga osobówka (oczywiście w odległości kilku miejsc od siebie, kaman xD). Dalej szłam na piechotę 🤣. Teraz to nawet daje sobie radę u rodziców pod blokiem, na parkingu gdzie jest bitwa o miejsce, jest ciasno i każdy każdego zastawia ;D.

W obcym mieście, którego kompletnie nie znam i w godzinach dużego ruchu to byłyby stres. Ale "u siebie" to już wrażenia nie robi.

Najwięcej mi dało jeżdżenie zupełnie samej. Bo jak na początku jeździłam ze Starym na miejscu pasażera, to mnie chłop do szału doprowadzał swoimi radami. :p Ja prawo jazdy miałem już od kilku lat tylko nieużywane. Stary pewnego dnia musiał trafić do szpitala poza miastem i ja musiałam go tam zawieźć - nie dość że się martwiłam o to co mu jest (był zielony z bólu) to jeszcze to były moje pierwsze samodzielne kilometry. Wtedy postanowiłam, że koniec tego wożenia przez męża, bo potem jak mi życie sprzedaje takiego plaskacza, to umieram ze stresu podwójnie.
 
Bardzo dobrze. Umiem już nawet zaparkować, mimo że w międzyczasie zmieniliśmy samochód na dużo większy. Na początku pod basenen parkowałam w alejce dla autokarów, którą nazywałam aleją ciapowatych kierowców. Ja i druga osobówka (oczywiście w odległości kilku miejsc od siebie, kaman xD). Dalej szłam na piechotę 🤣. Teraz to nawet daje sobie radę u rodziców pod blokiem, na parkingu gdzie jest bitwa o miejsce, jest ciasno i każdy każdego zastawia ;D.

W obcym mieście, którego kompletnie nie znam i w godzinach dużego ruchu to byłyby stres. Ale "u siebie" to już wrażenia nie robi.

Najwięcej mi dało jeżdżenie zupełnie samej. Bo jak na początku jeździłam ze Starym na miejscu pasażera, to mnie chłop do szału doprowadzał swoimi radami. :p Ja prawo jazdy miałem już od kilku lat tylko nieużywane. Stary pewnego dnia musiał trafić do szpitala poza miastem i ja musiałam go tam zawieźć - nie dość że się martwiłam o to co mu jest (był zielony z bólu) to jeszcze to były moje pierwsze samodzielne kilometry. Wtedy postanowiłam, że koniec tego wożenia przez męża, bo potem jak mi życie sprzedaje takiego plaskacza, to umieram ze stresu podwójnie.
O to to to. Życie kiedyś zmusi. Więc lepiej zmusić się samemu.
To mój stary bardzo dobrze uczy jeździć. Daje trafne rady, nie denerwuje sie, nie podnosi głosu, pomaga. Naprawdę, super się czuję z nim jako nauczycielem. Ale wiem, że muszę zacząć jeździć sama i zrobię to. Zawzięłam się i już.
 
O to to to. Życie kiedyś zmusi. Więc lepiej zmusić się samemu.
To mój stary bardzo dobrze uczy jeździć. Daje trafne rady, nie denerwuje sie, nie podnosi głosu, pomaga. Naprawdę, super się czuję z nim jako nauczycielem. Ale wiem, że muszę zacząć jeździć sama i zrobię to. Zawzięłam się i już.
W pewnym momencie, to ja miałam wrażenie, że Stary myśli za mnie :p. A ja mając świadomość, że on siedzi obok to miałam takie poczucie, że zawsze mnie uratuje. Zrobiłam tak kilka razy, że jak nie umiałam zaparkować to zaciągnęłam ręczny, powiedziałam to Ty parkuj a ja poczekam i wysiadłam z samochodu 🤣. Stary się denerwował, że kiedyś będę sama w samochodzie i ciekawe kto mnie wtedy uratuje.

Prawda jest taka, że nie uważam że to przypał prosić o pomoc i cztery lata później jak mnie ktoś zastawił pod blokiem moich rodziców, to uznałam, że to przewyższa moje umiejętności. Poszłam poprosić sąsiada, który był pół życia kierowcą autobusu, żeby mi wyjechał tym moim autem, bo inaczej będę spać u mamusi na kanapie 🤣. Wyjechał xD. Stary uznał, że trochę obciach ale w zasadzie może to i lepiej, bo szkoda lakieru w aucie skoro uznałam, że sama sobie nie poradzę :D...
 
W pewnym momencie, to ja miałam wrażenie, że Stary myśli za mnie :p. A ja mając świadomość, że on siedzi obok to miałam takie poczucie, że zawsze mnie uratuje. Zrobiłam tak kilka razy, że jak nie umiałam zaparkować to zaciągnęłam ręczny, powiedziałam to Ty parkuj a ja poczekam i wysiadłam z samochodu 🤣. Stary się denerwował, że kiedyś będę sama w samochodzie i ciekawe kto mnie wtedy uratuje.

Prawda jest taka, że nie uważam że to przypał prosić o pomoc i cztery lata później jak mnie ktoś zastawił pod blokiem moich rodziców, to uznałam, że to przewyższa moje umiejętności. Poszłam poprosić sąsiada, który był pół życia kierowcą autobusu, żeby mi wyjechał tym moim autem, bo inaczej będę spać u mamusi na kanapie 🤣. Wyjechał xD. Stary uznał, że trochę obciach ale w zasadzie może to i lepiej, bo szkoda lakieru w aucie skoro uznałam, że sama sobie nie poradzę :D...
to ja bym zrobiła dokładnie tak samo :D też mi się raz zdarzyło poprosić typa, zeby mi wyjechał :D (ale to daaawno, jak jeszcze probowałam coś jeździć jak miałam 20 lat).
U mnie STary pomaga, ale jak mówie "ja sama" to siedzi cicho i dopóki nie poproszę o pomoc to nie mówi nic.
Dziś np raz wymusiłam pierwszeństwo i też nie uratował mnie przed tym. Ale dzięki temu coś się nauczyłąm :D
 
reklama
hej
Meldunek z dzisiaj :
Poranny test negatywny :(
Jedyna zauważalna wczoraj rzecz przy korzystaniu z toalety to na papierze delikatne plamki krwi jasnoróżowe ( we wcześniejszych cyklach nie widziałam )
Czy to plamienie implantacyjne? Oby 🙏
Ktory dziś dzień cyklu? Myślę że to raczej zwiastuje okres ale kto wie 😄 po dwóch dniach od plamienia implantacyjnego powinna być jasna druga kreska więc testuj jeszcze jutro 😁
 
Do góry