reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2022

Dla mnie jest szokiem, że naprawdę dużo przeszłam. Badania, leki, zastrzyki. Czasami się denerwował bo widział, że mój organizm już nie daje rady. Więc wie jak się poświęcałam i wie ile wylałam łez. Myślę, że ma świadomość jak ważne jest dla mnie zostanie mamą. Braliśmy pod uwagę adopcje, więc tu kwestia czy da mi dziecko czy nie nie jest tak ważna jak ta żeby w końcu dał coś od siebie. W tej chwili też kwestia czy chcę żyć z człowiekiem który moje uczucia ma za nic i wbija nóż w serce bez mrugnięcia okiem.
doskonale rozumiem te emocje. Przeszłam je wszystkie. Jedyne co mogę powiedzieć to żeby zrobić krok dalej trzeba się na tym etapie dogadać i umówić na pewne rzeczy. My też musieliśmy, ale ja wprost powiedziałam jakie mam oczekiwania i że jeśli nie jest gotowy iść przez to ze mną to uszanuje, ale nie będę mogła dalej z nim budować życia. Moim marzeniem jest mieć dziecko, uszanowalam to że mój partner odrzuca możliwość adopcji dlatego oczekuję od niego działania na innych płaszczyznach. Było ciężko, mieliśmy kryzys, ale wiedziałam że nie zrezygnuje z siebie. Teraz jest między nami lepiej niz kiedykolwiek, a mój partner jest zaangażowany w starania czasem bardziej niz ja 🙈 łącznie z tym, że każe sobie rano pokazać wykres temperatury żeby ocenić czy była owulacja 😂🙈 ale to nie przyszło samo. Wiele rozmów i wiele baaaaaaaaaaaardzo trudnych chwil za nami. Wierzę, że dacie radę się dogadać, ale nic na siłę
 
reklama
Dla mnie jest szokiem, że naprawdę dużo przeszłam. Badania, leki, zastrzyki. Czasami się denerwował bo widział, że mój organizm już nie daje rady. Więc wie jak się poświęcałam i wie ile wylałam łez. Myślę, że ma świadomość jak ważne jest dla mnie zostanie mamą. Braliśmy pod uwagę adopcje, więc tu kwestia czy da mi dziecko czy nie nie jest tak ważna jak ta żeby w końcu dał coś od siebie. W tej chwili też kwestia czy chcę żyć z człowiekiem który moje uczucia ma za nic i wbija nóż w serce bez mrugnięcia okiem.
Dajcie sobie na razie czas, żeby się "oswoić" z tą sytuacją. Jak on nie zmieni zachowania, to tak jak piszą dziewczyny, musisz się poważnie zastanowić nad tym, co jest dla Ciebie ważne. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak się musisz teraz czuć, po tylu poświęceniach od siebie... Trzymaj się 😘
 
Ja zdenerwowałam się tylko w pierwszej chwili. Teraz tylko jestem w szoku, że okazał się takim egoistą...
Myślę, że jemu załamał się świat, ten męski, macho, samiec...i zderzenie z niepłodnością... Wiesz ile Ty wycierpiałaś i wypłakałaś i myślę, że do niego dodatkowo dotarło, że finalnie to jego wina... Jak to mówią: najlepszą obroną jest atak i myślę, że to się właśnie dzieje. Nie trzymam jego strony ale też jestem za tym co piszą dziewczyny- musisz dać jemu, sobie i Wam czas.. Fakt niezaprzeczalny, że nie powinien przekroczyć pewnych granic ale mam nadzieję, że dojdziecie do porozumienia.. Jestem z Tobą i bardzo mi przykro 💔
 
Hej dziewczyny 👋 potrzebuje się wygadać i może zasięgnąć jakiejś rady z waszych doświadczeń 🥺 od trzech lat staramy się o dziecko. Od dwóch lat zajęłam się swoją diagnostyką. Niby wszystko oki ale słabe owulacje. Przez pół roku byłam stymulowana. Przez trzy lata mąż mnie wspierał i mówił, że "damy radę". Raczej, że to ja dam radę bo był przekonany, że problem jest po mojej stronie. Po pół roku wzorowych owulacji i braku ciąży lekarz polecił badanie nasienia. I mamy powód... 99 % deformacji główek plemników. Mąż nie uprawia sportu, jak już jest w domu to łóżko i śmieciowe jedzenie. Lekarz zalecił dietę i ruch. Więc mąż mi oświadczył, że w takim przypadku on nie chce dziecka bo nie będzie się poświęcał, a jak mi nie pasuje życie bez dziecka to bierzemy rozwód. Od kilku dni dosłownie na mnie warczy... Ręce mi opadły, kompletnie nie wiem co mam myśleć. Oczywiście pierwsza moja myśl:"ok... Znacze dla Ciebie mniej niż paczka chipsów". Co ja mam robić? Każde moje wspomnienie na ten temat albo podanie obiadu z sałatką kończy się awanturą, że w niego wmuszam.
Ciezka sprawa. Myśmy przed ślubem ustalili że oboje chcemy trójkę dzieci i teraz mu to dosadnie przypominam co ustalilismy przed ślubem jak chce zmienić plany. Myślę że dojdziecie do porozumienia jeśli jasno powiesz jakie masz oczekiwania a jak nie to przemysl czy chcesz być z takim człowiekiem. Trzy lata starań to mega długo tym bardziej jeśli czułaś presję że "to Twoja wina" Nieplodnosc to wspólny problem i trzeba się wspierać a nie obwiniać.
 
Hej dziewczyny 👋 potrzebuje się wygadać i może zasięgnąć jakiejś rady z waszych doświadczeń 🥺 od trzech lat staramy się o dziecko. Od dwóch lat zajęłam się swoją diagnostyką. Niby wszystko oki ale słabe owulacje. Przez pół roku byłam stymulowana. Przez trzy lata mąż mnie wspierał i mówił, że "damy radę". Raczej, że to ja dam radę bo był przekonany, że problem jest po mojej stronie. Po pół roku wzorowych owulacji i braku ciąży lekarz polecił badanie nasienia. I mamy powód... 99 % deformacji główek plemników. Mąż nie uprawia sportu, jak już jest w domu to łóżko i śmieciowe jedzenie. Lekarz zalecił dietę i ruch. Więc mąż mi oświadczył, że w takim przypadku on nie chce dziecka bo nie będzie się poświęcał, a jak mi nie pasuje życie bez dziecka to bierzemy rozwód. Od kilku dni dosłownie na mnie warczy... Ręce mi opadły, kompletnie nie wiem co mam myśleć. Oczywiście pierwsza moja myśl:"ok... Znacze dla Ciebie mniej niż paczka chipsów". Co ja mam robić? Każde moje wspomnienie na ten temat albo podanie obiadu z sałatką kończy się awanturą, że w niego wmuszam.
Hej 🙂
Ja od siebie mogę powiedzieć tylko tyle, ze byłam w podobnej sytuacji. Kiedyś byłam skupiona tylko na tym, żeby zajść w ciąże i spełnić marzenie o posiadaniu dziecka. Mój mąż tez oczywiście chciał ale nie miał takiego parcia jak ja. Ja latałam po lekarzach, brałam leki, jakieś badania, zaczynałam z testami owu, on o nieczynnej wiedział. Nawet jakoś za bardzo z siebie nie dawał. Później była przerwa w staraniach bo miałam polip. Tydzień po zabiegu jak mogliśmy sie starać on tez powiedział mi ze nie chce dziecka i nie wie kiedy będzie chciał. Mi zawali sie świat. Płakałam dniami o nocami. Potem mieliśmy bardzo poważny kryzys. Ale jak już porozmawialiśmy to sie okazało, ze wcale tak nie jest, tylko powody jego zachowania ( bo tu nie chodziło tylko o starania) były inne. Teraz jest między nami lepiej niż kiedykolwiek, chodzi na badania, sam karze pytać lekarzy co może jeszcze zbadać, pociesza mnie za każdym razem jak tracę nadzieje.
Także czasem trzeba pewne rzeczy przepracować i wyjaśnić sobie. No i najważniejsze to co mówią dziewczyny. Czy jeśli on faktycznie nie chce dziecka to czy Ty się z tym pogodzisz, czy jednak chęć zostania mamą wygra.
Tak czy inaczej jesteśmy z Tobą i zawsze możesz się wygadać ❤️
 
Hej dziewczyny! Od jakiegoś czasu czytam forum i w końcu zdecydowałam się napisać. Wokół mnie same matki z dziećmi, noworodki, roczniaki.
U nas ostatnim razem przyszła infekcja, więc cykl stracony, oboje mieliśmy leki. Teraz ponownie czuję się dziwnie - ciągle siku, ból podbrzusza, szczypanie, które pojawią się i ustępuje na zmianę, dziś mdłości, ale wiem, że to pewnie bardziej głowa wariuje. Jeszcze za wcześnie na betę, bo to dopiero 3 tydzień cyklu, ale martwię się, że za każdym razem będzie to samo - zbliżenie, infekcja i tak w kółko. Pocieszcie 🙏
 
Dla mnie jest szokiem, że naprawdę dużo przeszłam. Badania, leki, zastrzyki. Czasami się denerwował bo widział, że mój organizm już nie daje rady. Więc wie jak się poświęcałam i wie ile wylałam łez. Myślę, że ma świadomość jak ważne jest dla mnie zostanie mamą. Braliśmy pod uwagę adopcje, więc tu kwestia czy da mi dziecko czy nie nie jest tak ważna jak ta żeby w końcu dał coś od siebie. W tej chwili też kwestia czy chcę żyć z człowiekiem który moje uczucia ma za nic i wbija nóż w serce bez mrugnięcia okiem.
Ja bym go zapytała czy naprawdę tak myśli i czuje, niech sie określi tu i teraz. Ale dla mnie słowa są ważne i uwazam, ze jeśli ktoś coś mówi to tak jest,nie uznaję szantażowania rozwodami itd, chcesz się rozwieść to strzałka i kop na drogę. Szkoda tylko tych lat zmarnowanych. Trzymaj się dziewczyno ❤️
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej dziewczyny! Od jakiegoś czasu czytam forum i w końcu zdecydowałam się napisać. Wokół mnie same matki z dziećmi, noworodki, roczniaki.
U nas ostatnim razem przyszła infekcja, więc cykl stracony, oboje mieliśmy leki. Teraz ponownie czuję się dziwnie - ciągle siku, ból podbrzusza, szczypanie, które pojawią się i ustępuje na zmianę, dziś mdłości, ale wiem, że to pewnie bardziej głowa wariuje. Jeszcze za wcześnie na betę, bo to dopiero 3 tydzień cyklu, ale martwię się, że za każdym razem będzie to samo - zbliżenie, infekcja i tak w kółko. Pocieszcie 🙏
Siemano
Nie powinnaś najpierw wyleczyć tej nawracającej infekcji? To nie jest normlane...
Ile cykli starań za Wami?
 
Do góry