Z
zaz208622
Gość
doskonale rozumiem te emocje. Przeszłam je wszystkie. Jedyne co mogę powiedzieć to żeby zrobić krok dalej trzeba się na tym etapie dogadać i umówić na pewne rzeczy. My też musieliśmy, ale ja wprost powiedziałam jakie mam oczekiwania i że jeśli nie jest gotowy iść przez to ze mną to uszanuje, ale nie będę mogła dalej z nim budować życia. Moim marzeniem jest mieć dziecko, uszanowalam to że mój partner odrzuca możliwość adopcji dlatego oczekuję od niego działania na innych płaszczyznach. Było ciężko, mieliśmy kryzys, ale wiedziałam że nie zrezygnuje z siebie. Teraz jest między nami lepiej niz kiedykolwiek, a mój partner jest zaangażowany w starania czasem bardziej niz ja łącznie z tym, że każe sobie rano pokazać wykres temperatury żeby ocenić czy była owulacja ale to nie przyszło samo. Wiele rozmów i wiele baaaaaaaaaaaardzo trudnych chwil za nami. Wierzę, że dacie radę się dogadać, ale nic na siłęDla mnie jest szokiem, że naprawdę dużo przeszłam. Badania, leki, zastrzyki. Czasami się denerwował bo widział, że mój organizm już nie daje rady. Więc wie jak się poświęcałam i wie ile wylałam łez. Myślę, że ma świadomość jak ważne jest dla mnie zostanie mamą. Braliśmy pod uwagę adopcje, więc tu kwestia czy da mi dziecko czy nie nie jest tak ważna jak ta żeby w końcu dał coś od siebie. W tej chwili też kwestia czy chcę żyć z człowiekiem który moje uczucia ma za nic i wbija nóż w serce bez mrugnięcia okiem.