L
Ladycarooo
Gość
Nie wiem :O czyli nici z ciążyA biały czy czarny bocian? Bo jak czarny to kupuj już wózek podwójny
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie wiem :O czyli nici z ciążyA biały czy czarny bocian? Bo jak czarny to kupuj już wózek podwójny
Ja widze..Dziewczyny, mój pierwszy w życiu test. Zrobiony w dniu spodziewanej miesiaczki (35dzien) potwierdzona owulacja u ginekologa. Czy wy coś widzicie??? Czy mam zwidy?
część.Hej dziewczyny potrzebuje się wygadać i może zasięgnąć jakiejś rady z waszych doświadczeń od trzech lat staramy się o dziecko. Od dwóch lat zajęłam się swoją diagnostyką. Niby wszystko oki ale słabe owulacje. Przez pół roku byłam stymulowana. Przez trzy lata mąż mnie wspierał i mówił, że "damy radę". Raczej, że to ja dam radę bo był przekonany, że problem jest po mojej stronie. Po pół roku wzorowych owulacji i braku ciąży lekarz polecił badanie nasienia. I mamy powód... 99 % deformacji główek plemników. Mąż nie uprawia sportu, jak już jest w domu to łóżko i śmieciowe jedzenie. Lekarz zalecił dietę i ruch. Więc mąż mi oświadczył, że w takim przypadku on nie chce dziecka bo nie będzie się poświęcał, a jak mi nie pasuje życie bez dziecka to bierzemy rozwód. Od kilku dni dosłownie na mnie warczy... Ręce mi opadły, kompletnie nie wiem co mam myśleć. Oczywiście pierwsza moja myśl:"ok... Znacze dla Ciebie mniej niż paczka chipsów". Co ja mam robić? Każde moje wspomnienie na ten temat albo podanie obiadu z sałatką kończy się awanturą, że w niego wmuszam.
Hej dziewczyny potrzebuje się wygadać i może zasięgnąć jakiejś rady z waszych doświadczeń od trzech lat staramy się o dziecko. Od dwóch lat zajęłam się swoją diagnostyką. Niby wszystko oki ale słabe owulacje. Przez pół roku byłam stymulowana. Przez trzy lata mąż mnie wspierał i mówił, że "damy radę". Raczej, że to ja dam radę bo był przekonany, że problem jest po mojej stronie. Po pół roku wzorowych owulacji i braku ciąży lekarz polecił badanie nasienia. I mamy powód... 99 % deformacji główek plemników. Mąż nie uprawia sportu, jak już jest w domu to łóżko i śmieciowe jedzenie. Lekarz zalecił dietę i ruch. Więc mąż mi oświadczył, że w takim przypadku on nie chce dziecka bo nie będzie się poświęcał, a jak mi nie pasuje życie bez dziecka to bierzemy rozwód. Od kilku dni dosłownie na mnie warczy... Ręce mi opadły, kompletnie nie wiem co mam myśleć. Oczywiście pierwsza moja myśl:"ok... Znacze dla Ciebie mniej niż paczka chipsów". Co ja mam robić? Każde moje wspomnienie na ten temat albo podanie obiadu z sałatką kończy się awanturą, że w niego wmuszam.
Hej dziewczyny potrzebuje się wygadać i może zasięgnąć jakiejś rady z waszych doświadczeń od trzech lat staramy się o dziecko. Od dwóch lat zajęłam się swoją diagnostyką. Niby wszystko oki ale słabe owulacje. Przez pół roku byłam stymulowana. Przez trzy lata mąż mnie wspierał i mówił, że "damy radę". Raczej, że to ja dam radę bo był przekonany, że problem jest po mojej stronie. Po pół roku wzorowych owulacji i braku ciąży lekarz polecił badanie nasienia. I mamy powód... 99 % deformacji główek plemników. Mąż nie uprawia sportu, jak już jest w domu to łóżko i śmieciowe jedzenie. Lekarz zalecił dietę i ruch. Więc mąż mi oświadczył, że w takim przypadku on nie chce dziecka bo nie będzie się poświęcał, a jak mi nie pasuje życie bez dziecka to bierzemy rozwód. Od kilku dni dosłownie na mnie warczy... Ręce mi opadły, kompletnie nie wiem co mam myśleć. Oczywiście pierwsza moja myśl:"ok... Znacze dla Ciebie mniej niż paczka chipsów". Co ja mam robić? Każde moje wspomnienie na ten temat albo podanie obiadu z sałatką kończy się awanturą, że w niego wmuszam.
Nie pomogę może za bardzo... Ale być może on tak przeżywa to, czego się dowiedział... Może tak mówi, a w głębi duszy nie potrafi sobie z tym poradzić i go to boli... Tak czy inaczej myślę, że powinniście na spokojnie porozmawiać... Bardzo Ci współczuję
Nie da się z nim porozmawiać. Zachowuje się tak jakby to była moja wina. Jak u mnie wyszedł brak owulacji albo słabszy któryś hormon to potrafił powiedzieć, że będzie dobrze bo nic nie musiał dawać od siebie... Gdy brałam zastrzyki w brzuch to wychodził żeby nie patrzeć. Wie ile ja się poświęcałam ile przepłakałam nocy. I chyba to mnie najbardziej zabolało, że tak z łatwością przez gardło przechodzą mu takie słowa.
Nie pomogę może za bardzo... Ale być może on tak przeżywa to, czego się dowiedział... Może tak mówi, a w głębi duszy nie potrafi sobie z tym poradzić i go to boli... Tak czy inaczej myślę, że powinniście na spokojnie porozmawiać... Bardzo Ci współczuję
Dla mnie jest szokiem, że naprawdę dużo przeszłam. Badania, leki, zastrzyki. Czasami się denerwował bo widział, że mój organizm już nie daje rady. Więc wie jak się poświęcałam i wie ile wylałam łez. Myślę, że ma świadomość jak ważne jest dla mnie zostanie mamą. Braliśmy pod uwagę adopcje, więc tu kwestia czy da mi dziecko czy nie nie jest tak ważna jak ta żeby w końcu dał coś od siebie. W tej chwili też kwestia czy chcę żyć z człowiekiem który moje uczucia ma za nic i wbija nóż w serce bez mrugnięcia okiem.część.
Niepłodność to okrutna i niesprawiedliwa choroba. Najprawdopodobniej Twojemu mężowi runął świat pod ciężarem upadającego ego i po prostu potrzebuje czasu. Nic nie osiągniesz kłótniami czy przymysami. Daj mu przyzwyczaić się do nowej sytuacji, a Ty wykorzystaj ten czasy na podjęcie decyzji czy jesteś w stanie żyć w tym małżeństwie wiedząc, że mąż nie da Ci dziecka (tak, musisz brać taki scenariusz pod uwagę) czy ważniejsze jest dla Ciebie posiadanie dziecka. Wiele z nas stanęło przed takim wyborem. Nie jest on łatwy, ale konieczny żeby ruszyć dalej. Kiedy mój partner miał kryzys po kolejnej straconej ciąży i w kłótni powiedział mi, że więcej się nie bedxie starał to wiedziałam, że jeśli taka będzie jego ostateczna decyzja to się rozstaniemy. Na tamten moment nie byłam gotowa na zrezygnowanie z macierzyństwa dla kogokolwiek.
Ja zdenerwowałam się tylko w pierwszej chwili. Teraz tylko jestem w szoku, że okazał się takim egoistą...@Nataliamm podpisuje sie pod tym co mówią dziewczyny - jedyne co tlumaczy to zachowanie, że nie dopuszcza do siebie, ze jego męskość runęła (oczywiscie wedlug niego tylko). Ja sie bardzo denerwuje jak facet zachowuje sie w ten sposob, więc nie będę sie dalej wypowiadać. Daj mu czas. Moze zrozumie. Ale tak jak pisala zazu- musisz brac pod uwage scenariusz, ze wcale nie.
Trzymaj sie siostro.