Mam to samo, zastanawiam się czy jest ni dane mieć dzieci i czy się w ogóle do tego nadaje a wiem, ze mój mąż byłby super ojcem.
Jeszcze wychowanie dzieci na rozpieszczone to jedno ale mnie irytuje niemiłosiernie jak niektóre matki robią z siebie służące tych dzieci, a z dzieci niedojdy, które mimo ze są już dużo to traktują je jak niemowlaczki i jakby mogły to by im tylko do 40 podcierały. Nie mogę pojąć ze kobieta w momencie kiedy staje się matka to traci siebie w tym, i jest tylko matka a zapomina o swoim życiu, uczuciach, zainteresowaniach itp. I to jest powszechnie akceptowane. Jesteś matka to siedz z dzieckiem nie miej swojego życia bo nie wypada bo jesteś matka. I kobiety same tak robią „nie wyjdę na kawę bi mam dziecko” to to jest jej szczęście czy udręka ?
I te wyścigi matek które dziecko jest lepsze bo się np. Szybciej rozwija…
No może faktycznie ja mam nie takie podejście do tego jak trzeba i dlatego nie udało mi się do tej pory mieć dzieci