W żaden sposób na niego nie naciskałam. Owszem, długo nie chcieliśmy oboje, bo syn był od początku i dalej jest bardzo wymagającym dzieckiem
Ale chciałabym drugie, rozmawiałam o tym z mężem, na początku mówił, że on nie chce. Potem były jeszcze rozmowy na ten temat, syn też zaczął mówić o bracie i wydawało mi się, że i mąż nabrał chęci, ale nie wiem czy to jednak moze mi się tylko wydawało. Teraz za każdym razem gdy są dni płodne, to widzę, że unika zbliżeń, oczywiście ja nic nie mówię, że trzeba się starać, żeby nie wywierac presji, no ale głupi nie jest i ogarnia w miarę mój cykl. Wychodzi na to, że się zasłania zmeczeniem.
No nic, nie pozostaje nic innego jak o tym porozmawiać, bo nie chce go do niczego zmuszać, ale nie ukrywam, że jest mi smutno...