reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

Mam to samo, do rana miałam jeszcze nadzieje ale dostałam takiego bólu brzucha ze już wiem ze okres przyjdzie za jakieś 4 dni mąż :/ normalnie się aż popłakałam. Nie pierwszy i nie ostatni raz ale za każdym razem jest tak samo smutno :/
No dokladnie. Ale jak ty masz jeszcze 4 dni to moze jednak jest jakas nadzieja? Ja mam termin @ na jutro/pojutrze wiec juz powinno cos pokazac.
 
reklama
W 11 dniu cyklu? Mowisz o tescie owulacyjnym?
No wlasnie najgorsze jest to nakrecanie sie.
Nie sadzilam ze kilka nieudanych cykli i podejrzenie endometriozy tak mnie dobija. Ja nie wiem czu wam tez ale mnie to serce tak wali jak mam pierwszy raz zerknac na robiony test jakbym przynajmniej w kosmos leciala.
Ehh... mam to samo. Co prawda zrobiłam test w 11 dc, ale serio nie mam już nadziei i jestem wręcz wkurzona... nie wiem co robię źle, ale mam ochotę olać to wszystko i zacząć cieszyć się życiem, bo jak na razie przez starania (jeszcze po poronieniu w 24 lutego) mam wieczną depresję.
 
W 11 dniu cyklu? Mowisz o tescie owulacyjnym?
No wlasnie najgorsze jest to nakrecanie sie.
Nie sadzilam ze kilka nieudanych cykli i podejrzenie endometriozy tak mnie dobija. Ja nie wiem czu wam tez ale mnie to serce tak wali jak mam pierwszy raz zerknac na robiony test jakbym przynajmniej w kosmos leciala.
11 dni po owulacji :D przepraszam, w tym wkurzeniu źle napisałam... już mam ochotę tym wszystkim rzucić serio... płakac się chce....
 
11 dni po owulacji :D przepraszam, w tym wkurzeniu źle napisałam... już mam ochotę tym wszystkim rzucić serio... płakac się chce....
Paradoksalnie moze jak rzucisz w chol...e to wlasnie zajdziesz szybciej:) Niestety z tego co czytam i obserwuje u innych to bardzo duzo daje wylaczenie myślenia. Latwo jednak w teorii. W praktyce to jest dla mnie na ta chwile nie do osiągnięcia
 
od kwietnia tamtego roku, w styczniu się udało, ale niestety 24 lutego poroniłam. ;( po poronieniu po 1 cyklu znowu zaczęliśmy i już mam dosyć... jeszcze jestem z natury niecierpliwa...
Tak mi przykro. To musi jeszcze potęgować bol i niepewność.
Ja na razie doswiadczam tylko nieudanych cykli.
Ale nie mozemy sie poddać. Życzę nam wszystkim żeby sie nam udalo powitać nasze wyczekane dzieciaczki na swiecie:*
 
reklama
Do góry