Jedziemy na bardzo podobnym wózku... Mój mąż od czasu ślubu miał 2 wypadki, w ostatnim roku 2 operacje (ostatnia 10dni temu), a do tego też strata ciąży w styczniu [emoji3525]. Każda z tych sytuacji źle wpłynęła na nas psychicznie... I tak samo nie ma komu się wyżalić, bo wszystkie osoby wokół w ciąży, tylko nie ja... Do tego ogromny stres w pracy... Dlatego też odpowiem do cytatu niżej:
Coraz częściej myślę o wizycie u psychologa, nie tylko z powodu starań, ale też w dużym stopniu mnie to pcha do takich myśli. Mam obniżony nastrój, nic mi się nie chce, myślę dużo o tych znajomych ciążach i niesprawiedliwości oraz naszym wielkim pechu, bo ciągle mamy pod górkę
Może jednak ktoś mi pomoże ogarnąć własne emocje. Także nie jesteś sama! To nic dziwnego w obecnych czasach.