Przepraszam, właśnie zobaczyłam jak się rozpisałam zupełnie nie na temat
Nie masz za co przepraszać i widzę, że mamy bardzo dużo wspólnego. Też mam za sobą ciężkie przeżycia w ciążach powikłanych, przestałam ufać lekarzom i na własną rękę podleczylam to czego oni nie mogli od 7 lat, ciążę ukrywam aż do wyjścia ze szpitala. I też mam wrażenie, że dopóki nie urodzę dziecka bez powikłań to będę do końca życia myśleć, co mogłam zrobić inaczej albo gdzie popełniłam błąd.