Dlaczego odpuszczasz te trzy-cztery miesiące? Potrzebujesz odpocząć czy z zaleceń lekarzy? Ciekawa jestem co w takiej sytuacji zaleca klinika, tak naprawdę wydaje mi się, że wyczerpujemy większość dostępnych metod naturalnych, czy taka klinika jest w stanie w ogóle zaproponować jeszcze coś innego czy od ręki należy się nastawiać na in vitro? Czy Ty w ogóle bierzesz ivf pod uwagę? Ja, jeśli będzie trzeba, poddam się zabiegowi. Nie potrafię pogodzić sie z tym, ze mogłabym nie mieć dzieci.
Wiem, ze głową muru nie przebije, ale czasem czuje się jak rybka w okrągłym akwarium, ogarnia mnie koszmarna frustracja, niby człowiek ma poczucie, że robi wszystko (a czasem nawet więcej) żeby się udało a tymczasem cały czas stoi w tym samym miejscu, na samym początku tej drogi.
Dla odrobiny otuchy napiszę, ze mój brat cioteczny spodziewa się dziecka na początku roku. Starał się z żoną przez 6 lat, oboje dobijają już do czterdziestki i w końcu im sie udało. Nie wiem czy naturalnie czy nie (nie pytam bo i w ogóle mnie to nie obchodzi) ale tchnęło to ciut nadziei w moje serce.