Hej! Jestem nowa
potrzebuje grupy wsparcia wiec Was znalazłam. Staramy się z mężem o drugie już prawie 1,5 roku. Pierwsze dziecko udało się w pierwszym cyklu po odstawieniu tabletek. Teraz idzie opornie. Miałam histeroskopie i sono, wszystko dobrze. Mąż zbadany też okej. Cykle regularne od 28-33 dni. Miałam już stymulavje letrozolem, ovitrelle itp. W 90% wiem kiedy mam owulacje. Mieliśmy miesiąc przerwy z mężem i właśnie przychodzę z pytaniem bo nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi... W tym cyklu w 12 dc czułam jakbym miała owulacji. Było bardziej mokro ale nie jakiś potok, lekkie bole jajników, libido, testy owulacyjny wyszły dwie równe kreski, później negatywne, robione wszystkie wieczorem. Poszłam do ginekologa w 15 dc, przekazałam mu ze tak mi się wydaje. Po USG jak się spytałam czy po owulacji powiedział, że tak by wyglądało. Powiedzial że idealnie nie jest alw jest okej, bo endo 7mm a nie 8, żaden pecherzyk się nie wyróżnia. Od 18 dc Miałam brac luteine dopochwowo ale coś czułam że coś się dzieje, jakby jednak teraz miała być owulacja. I teraz mam 19 dc, testy pozytywne zdecydowanie, bardziej mokro niż wcześniej w 12 dc, ból jajników.
Teraz pytanie czy możliwe że lekarz się pomylił i jednak po prostu wszystko się szykowało do owulacji? Czy jest jakaś szansa czy skoro wtedy nic nie widział to cykl stracony bo nagle nie wyrosły pęcherzyki w 4 dni?
No i czy i od kiedy brac luteine?